Czas mijał szybko (wakacje!), potem trochę wolniej (studia!). Nadszedł styczeń i dowiedziałem się, że projekt Pszrena został zakończony.
COOOO?!
Palnąłem się z rozmachem w głowę. Zapomniałem podesłać Piotrowi swoje kropki. Gapa ze mnie. Bo komiks (o ile moja radosna twórczość w ogóle może aspirować w tym przypadku do takiego miana) zrobiłem, a jak. Leżałem sobie kiedyś na łóżku, słuchając Paktofoniki i coś tam czytając, gdy przyszło olśnienie.
Komiks poniżej.

Pasek nawiązuje oczywiście do pierwszych trzech sekund tego, które z kolei to, jest fragmentem tego.
Szkoda, że mój pasek nie trafił do zbiorku. Zawsze można by się pochwalić następną, dumnie brzmiącą publikacją (nawet jeśli tylko internetową). A tak, pozostaje tylko kolejny wpis na blogu. Chyba, że kiedyś ukażą się "Gościnne Strony. Wyd. II - poprawione i uzupełnione". Po cichu na to liczę. Byłoby bardzo miło.
EDIT:
No i jest. Drugie wydanie, uzupełnione. :)
Dzięki, Piotrze!
chciałem zwrócić uwagę na bardzo ciekawe zagadnienie związków komiksu z muzyką. super sprawa, no i super dzięki za prackę!
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie i sorry za zamieszanie i spóźnienie ;)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia w następnej antologii, mam nadzieję :)
W ogóle jestem ciekaw, czy bez cytatu, czy odniesienia do PFK, komiks jest tak samo czytelny :D
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem "Pojawiam się i znikam" to pewne zawężenie interpretacji, nakierowanie odbiorcy na konkretną treść. czyli po chwili słuchania i patrzenia na pasek kropka zaczyna przeskakiwać do innych kadrów (przynajmniej w wyobraźni, w momencie mrugnięcia :) ).
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuń