Mały Bruce, klęcząc nad ciałami rodziców ze spuszczoną głową, starał się powstrzymać płynące po policzkach łzy. Przysiągł że wypowie zbrodni wojnę. Jak postanowił, tak zrobił i wiele lat później narodził się BATMAN.
Arseface po śmierci ojca bezradnie klęczał na zimnej jezdni gdy podjął decyzję. Nie zważając na wielkie krople deszczu uniósł zdeformowaną twarz i zaciśnięte pięści ku niebu. Trochę bełkocząc wykrzyknął godne siebie imię. GĘBODUPA!
A jak było z Blerem...?
Bler wyszedł spod prysznica i powiedział: "Nazywam się Bler".
hyhy
OdpowiedzUsuńBywały dziwniejsze genezy :)
OdpowiedzUsuń