Strony

sobota, 16 kwietnia 2011

198 - KGF 2011 - Blok Komiksowy mini relacja

Relacja na szybkości.

Dzisiaj miał miejsce pierwszy od wielu lat krakowski konwent komiksowy, zorganizowany przy okazji imprezy KRAKÓW GAME FUSION 2011. Z braku czasu wpadłem jedynie na chwilę, ale i tak było bardzo fajnie.

Miałem okazje być na dwóch spotkaniach (z Gałkiem/Kirkorem i Łukaszem Okólskim) oraz końcówce innego (z Dagmarą Matuszak) i połowie panelu komiksy vs. gry. Wrażenia? Jak najbardziej pozytywne.

Rafał Kołsut fajnie poprowadził oba spotkania w których miałem okazję uczestniczyć jako widz. Zarówno Gałek jak i Klimek mieli sporo do powiedzenia, mówili ciekawie i ogromnie mnie zaciekawili swoim Wiedźminem. Czekam z niecierpliwością. Na wystawie można było oglądnąć kilka artów i nie publikowanych jeszcze w internecie plansz i muszę to powiedzieć - Kirkor w Wiedźminie totalnie NISZCZY. Było też trochę na temat czwartego zeszytu "Epizodów z Auschwitz", innych planach i inspiracjach, technkach rysowania i o niesławnych "Olimpijczykach". Sporo i ciekawie. Super.

Chwila przerwy i spotkanie z Okólskim.
Nie znam Łukasza, ale urzekł mnie swoją osobą. Bije od niego ogromna pasja oraz pozytywna energia. Przez całą rozmowę banan nie schodził mu z twarzy - on po prostu strasznie jara się wydaniem "Scienti", jara się rysowaniem i komiksami. I pokazuje to całym sobą. Bardzo fajnie widzieć i słuchać kogoś tak pozytywnie zakręconego i radosnego. Świetna sprawa.

No i dostałem rysunek.

Kolejnym spotkaniem wg. rozkładu był panel "Komiksy vs. gry". Rafał Szłapa (żałuję, że nie zdążyłem na spotkanie z nim) i Dagmara Matuszak zaczęli bardzo ciekawie opowiadać o zależności między światem komputerowym a komiksowym. Jak mówię - zaczęło się ciekawie, nie wiem jednak jak się skończyło, gdyż zmuszony byłem opuścić w pewnym momencie imprezę.

Mimo, że tłumów nie było, a może właśnie dzięki temu, spotkania miały świetny, (trochę kameralny i swojski) klimat. Przyszli praktycznie sami znajomi. Nawet Kirkor mnie poznał (choć dopiero po chwili, co było dość zabawne) i zamieniliśmy dwa słowa.

Czekając na autobus połknąłem Scientię Occultę. Zajebisty komiks. Brawo Łukasz, brawo Robert.

Żałuję, że nie byłem od początku i nie mogłem zostać dłużej. Trzymam kciuki za podobne inicjatywy w przyszłości.

Zdjęć żadnych nie mam, jeśli jakoweś się pojawią to oczekujcie update'a. A tymczasem Kirkor rysujący Żółwia Ninja z naszego poprzedniego spotkania (chyba 2008).

5 komentarzy:

  1. Ale ja mam Cię na zdjęciu :)

    http://i88.photobucket.com/albums/k183/Magic76/olo299.jpg

    A niedługo więcej - kiepskich, bo kiepskich, ale zawsze - fotek na Gildii!

    OdpowiedzUsuń
  2. Janku, przepraszam, ale kiedyśmy się ostatnio widzieli? chyba faktycznie w tym 2008. Zmieniłeś się trochę :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kirkor - spoko, jasne. Nie odbieraj tego tak, że piszę to z jakimś wyrzutem albo czymś podobnym. Było mi bardzo miło jak mnie poznałeś, a potem zamieniliśmy te kilka słów :) Zabawne było to, że patrzyliśmy kilka razy na siebie, Ty mnie nie poznawałeś (3 lata rzeczywiście robią swoje), a ja wstydziłem się o sobie przypominać :)
    Pozdrawiam i do następnego razu (postaram się zahaczyć o Galerię Altropos).

    OdpowiedzUsuń
  5. Janek, nie spinaj się!!! :P
    Powodzenia na wiesz czym :)
    Do zoo.

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...