"Koszmar na miarę" autorstwa Roberta Cichowlasa i Kazimierza Kyrcza Jr. to kolejna - po "Siedlisku" - wspólna powieść tego duetu. Miałem wcześniej przyjemność przeczytać zarówno opowiadania obu autorów w różnych antologiach, wspólnie spłodzony zbiór opowiadań "Twarze Szatana" oraz "Sępy" (o których pisałem tu) Chichowlasa tworzącego na spółkę z Rostockim. Można więc powiedzieć, że znam twórczość obu Autorów, zwłaszcza Roberta. Co tu dużo mówić - jak lubię jakiegoś Autora, to staram się czytać wszystko co napisał (z Pratchettem się udało, z Pilipiukiem też, kończę z Kingiem, to i z Cichowlasem się uda :)). Musiał więc kiedyś przyjść i czas na "Koszmar na miarę", który - przez majowe egzaminy - trochę przeleżał na półce.
Życie Bartka Lipskiego, głównego bohatera powieści, nie jest kolorowe. Praca w ekskluzywnym sklepie odzieżowym nie daje mu satysfakcji, kokosów nie zarabia, a na dodatek musi użerać się z agresywnie nastawionym do świata kierownikiem. Sytuacji nie poprawia fakt, że - zaczynając od podejrzanej reklamacji - ubrania w butiku zaczynają samoistnie... krwawić! Ale to tylko początek, prawdziwe problemy zaczynają się, gdy na scenie pojawia się stara wieszczka, a w ciemności daje się słyszeć łopotanie ogromnych skrzydeł...
Robert i Kazek wiedzą jak skonstruować porządny horror. Wiedzą również jak porządnie go napisać. "Koszmar na miarę" jest solidnie napisany, łatwym, pełnym potocznych wyrażeń językiem. Szybka akcja wciąga, klimat czaruje, a nawiązania i stare klisze, które zostają ukazane w nowym świetle wywołują uśmiech niejednokrotnie podczas lektury. Nie oczekujcie bowiem niczego rewolucyjnego, powieść doskonale wpisuje się w koncept niejednego horroru, bawiąc się schematami i ogranymi akcjami. Książka z pewnością nie jest wybitna (ale raczej nigdy za taką uchodzić nie miała), jednak to ciągle bardzo porządną lektura (wiem, jak to zabrzmiało, jednak nie doszukujcie się tu konotacji pejoratywnej - to, że książka jest lekka i przyjemna zaliczam in plus). Autorzy postarali się, by niepokój towarzyszył czytelnikowi podczas lektury, konsekwentnie rozwijając kolejne wątki prowadzące do spektakularnego finału zwieńczonego spokojnym, klimatycznym epilogiem. Brawa za to.
Minusów za wiele nie znalazłem. Korekta się nie postarała zbytnio, czasem brakuje kropek lub kresek nad tym czy innym "z", a przecinki zdają się być nie na swoich miejscach.
Jedyna scena jaka w moim odczuciu nie wypada najlepiej to scena łóżkowa. Dla mnie za długa i za bardzo szczegółowa (aż siedem stron bardzo dokładnego opisu stosunku).
Cóż mogę powiedzieć na koniec? Robert Cichowlas i Kazek Kyrcz Jr. od pewnego czasu udowadniają, że w Polsce da się pisać porządne horrory. "Koszmar na miarę" stanowi kolejne tego potwierdzenie. Tylko tak dalej, Panowie!
Dziękuję Robertowi za darmowy egzemplarz i wspaniałą dedykację.
super:)
OdpowiedzUsuń