W Błędzie teraźniejszość miesza się z
przeszłością, a oniryczne i psychodeliczne obrazy niejednokrotnie zastępują
prawdziwą rzeczywistość. Zresztą trudno tutaj mówić o jakiejkolwiek prawdzie. Zawiła
intryga opowiada o botaniku i jego przyjacielu, którzy zostają uwikłani w
podejrzaną sprawę przemytu zagrożonego gatunku pewnej mitycznej rośliny. Wraz z
Krzysztofem Warjakiem zwiedzimy kawał świata, bo trafi on między innymi do
Japonii, Rosji i Amazońskiej dżungli. Nie zabraknie również tajemniczej
historii miłosnej ani wyrazistych drugoplanowych postaci, pośród których
przoduje policjant uzależniony od heroiny. Tu nic nie jest takie, jak się
wydaje na początku - tradycyjnie zresztą.
Za scenariusz, oparty na powieści Marka Šindelki, odpowiadają sam autor oraz Vojtěch Mašek. Na trzystu stronach opowieść miesza w sobie wątki sensacyjne, kryminalne, autorzy chętnie sięgają do fabularnych atrybutów komiksowego horroru (acz komiks sam w sobie straszny nie jest) bądź klasycznego thrillera. Choć zakręcona, nielinearna fabuła, mieszanie wątków i chronologii wydarzeń może z początku wprawiać czytelnika w zakłopotanie, na dłuższą metę wzbudza ciekawość i uatrakcyjnia lekturę. Świetnym zabiegiem było wprowadzenie narratora, który kreuje dodatkowy zamęt, zamiast cokolwiek wyjaśniać. Opowieść jest pesymistyczna, ulice są brudne, podobnie jak ludzkie dusze. Nie ma nadziei, wszelkie plany na przyszłość i wartości legną prędzej czy później w gruzach. Ta przytłaczająca wizja świata, gdzie każdy z bohaterów jest zagubiony i pożerany od środka przez własne demony, ma w sobie pewną hipnotyzującą siłę, umiejętnie popartą przez stosowanie ciekawych zabiegów formalnych, zarówno w warstwie fabularnej jak i graficznej.
Za rysunki odpowiadają Matěj Lipavský i Pure Beauty. Nie można obu artystom odmówić sprawnej operacji czernią i bielą, grubo ciosaną kreską wywodzącą się z technik drzeworytniczych. Całość - oparta na kontraście - przywodzi na myśl dokonania Jaromira 99 (Alison Bedel) bądź Mariusza Zabdyra (Alma). Małe, skoncentrowane na szczegółach kadry, mające za zadanie prawdopodobnie wzbudzić niepokój, kojarzą się ze stylem Mike’a Mignoli. W przeciwieństwie jednak do wymienionych twórców, których komiksy mogły stanowić inspirację dla Czechów, rysunki w Błędzie są nieco toporne, a komiksowej narracji brakuje lekkości. Brakuje wyczucia, przez co niektóre partie komiksu zlewają się ze sobą i są nieczytelne, a sceny akcji nie są odpowiednio dynamiczne (wyglądają jak stopklatki a nie płynne i szybkie ujęcia). Mimo to, graficznie Błąd prezentuje się przynajmniej dobrze jako całość i z pewnością miłośnicy czarno-białych kadrów znajdą w nim coś dla siebie.
Elegancko wydany przez Korporację Ha!art Błąd serwuje czytelnikowi prawdziwą moc wrażeń. Poczynając od mieszającej konwencje fabuły, przez ciekawe zabiegi formalne po klimatyczne rysunki, zabiera czytelnika w niezwykłą podróż. Podróż przez pogrążony w chaosie świat i w głąb ludzkich dusz, targanych przez wielkie i liczne wątpliwości. To opowieść o świecie kryzysu i przegranych ludziach. Z jednej strony razić mogą mielizny fabularne i wkradająca się gdzieniegdzie w opowieść nuda, z drugiej czytelnicy lubią niejasne, psychodeliczne historie, przepełnione poczuciem braku jakichkolwiek wartości, sensu czy celu. Historie, które urywają się równie nagle, co zaczynają i których dopowiedzenie, spuentowanie spada na barki czytelnika pozostawionego w niezaspokojonym zdumieniu.
Dziękuję Korporacji Ha!art za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń