Czwarty tom serii “Włoski skarbiec” zbiera komiksy Giorgio Cavazzano z przełomu wieków. To cztery historie stworzone od 1995 do 2005 roku oraz dwie jednoplanszówki. Otrzymujemy więc komiksy w pełni ukształtowanego twórcy ze złotego okresu jego disneyowskiej twórczości. Ma to oczywiście wiele zalet - wśród których trzeba wymienić poziom prezentowanych hisotryjek - ale też i wady - jak choćby fakt, że to na tyle popularne komiksy, że wszystkie poza jednym już ukazały się kiedyś po polsku.
“Oscar stulecia” (1995) to historia wypchana nawiązaniami do kina, w której pojawiają się między innymi Flip i Flap, bracia Marx czy Charlie Chaplin. Zabawna, choć pretekstowa, komedia pomyłek, w której miłośnicy X Muzy znajdą wiele smaczków, a także istotna historia z tego względu, że właśnie w niej zadebiutowała postać dziennikarza Kwazka, który jest parodią scenarzysty Vincenzo Molliki. Również w kolejnej opowieści debiutuje ważna postać dla kaczego uniwersum - w “Komisarzu mimo woli” (1997) po raz pierwszy pojawia się Franc Mauer, odważny stróż prawa o aparycji Schwarzeneggera (a w polskim tłumaczeniu odwołujący się do “Psów” Pasikowskiego, filmu zdecydowanie nie dla dzieci), będący równowagą dla aspiranta Gliny. To nieźle zawiła opowieść kryminalna, w której jesteśmy świadkami wielokrotnej kradzieży pewnego obrazu (oraz umieszczania na jego miejscu idealnej kopii), która posuwa się do tego stopnia, że w końcu sami złodzieje nie wiedzą co kradną (jeśli jesteśmy przy filmowych skojarzeniach, to coś podobnego miało miejsce w “Vincim” Juliusza Machulskiego). Dynamiczny komiks z humorem sytuacyjnym i parodią heist movies.
Następnie Cavazzano uderza w bardziej przygodowe klimaty - a przyznam szczerze, że te szczególnie lubię w kaczo-mysim uniwersum. Zarówno “Zimna woda złota doda” (1999), jak i “Kolos z Rodos” (2005) rozgrywają się egzotycznych lokacjach i skupiają na poszukiwaniu skarbów. W pierwszej historii Sknerus, Donald i Siostrzeńcy muszą stawić czoła Braciom Be w wyścigu do legendarnego Złotego Nilu. Druga opowieść orbituje zaś wokół tytułowego zabytku, którego tajemnice chcą zgłębić Miki, Goofy i Eustazja Tost, a na drodze staje im tajemniczy gang różowych królików. Obie historie są wartko prowadzone, osadzone w ciekawych sceneriach, świetnie narysowane i dużo się w nich dzieje, więc są zdecydowanie moimi faworytami wśród komiksów z tego albumu.
Czwarty tom “Włoskiego skarbca” to znowu porządna dawka kaczych i mysich komiksów. Zwłaszcza dwa ostatnie sprawią, że będę miło wspominał ten album. Jednocześnie żałuję, że do końca serii zostały jedynie dwa tomy, prezentujące komiksy z lat 2006-2007 i 2008-2015. Tym bardziej, że bohater serii, rysownik Giorgio Cavazzano, stworzył na przestrzeni wieloletniej kariery jeszcze wiele innych historii, które są warte wydania po polsku (pierwsze co przychodzi do głowy, to mysia wersja “Ballady o słonym morzu” Hugo Pratta!). Może kiedyś…
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...