Strony

piątek, 14 czerwca 2013

Żółwie na miarę nowych czasów (gościnnie: Paweł Deptuch)

Dzisiejszy tekst przygotował niezwyciężony Paweł Deptuch - bloger, twórca Kirkmanii, publicysta "Nowej Fantastyki" i prawdopodobnie największy w Polsce fanboj Roberta Kirkmana i dzieł tegoż. Tym razem na jego tapecie znalazły się żółwie z zamiłowaniem do bijatyk.


To już czwarte telewizyjne wcielenie Żółwi Ninja, a trzecie animowane. Poprzednie wizje różniły się od siebie, dodając bądź ujmując pewne elementy z komiksowego uniwersum, ale wspólną ich cechą zawsze był wysoki poziom patetyczności i naiwności. Studio Nickelodeon poszło jednak inną drogą i swoich odbiorców potraktowało nad wyraz poważnie. 


Żółwie AD 2012 to nastolatki (jak sam tytuł wskazuje) z krwi i kości, przepełnione ciekawością, prostodusznością, głupimi pomysłami i buntem. Różnią się nie tylko kolorem masek, ale też charakterem, sposobem bycia, myślenia i walki oraz fizjonomią. Bardzo mocno ze sobą kontrastują, ale też znakomicie uzupełniają. Relacje miedzy każdym z osobna, a także ze Splinterem (który w nowej wersji jest dostojnym, dumnym mistrzem i doradcą), to największy atut nowej serii, dostarczający wielu zabawnych scen i sytuacji. Twórcy postawili nie tylko na głębię postaci. Niesamowita akcja to drugi ważny element tej animacji. Choreografia walk (w każdym odcinku inna), znakomite ujęcia, dynamiczna praca kamery, montaż oraz towarzysząca im muzyka stoją na najwyższym poziomie, którego mogłyby pozazdrościć liczne hollywoodzkie superprodukcje. Wizualny majstersztyk. Trzeci, dopełniający całości element, to animacja. Pieczołowicie dopracowano każdy detal dekoracji, począwszy od wyglądu wszystkich bohaterów, poprzez wnętrza pomieszczeń czy kanałów a skończywszy na samym mieście, które jest bardzo przestrzenne, stwarza niesamowity klimat i odgrywa nie mniejszą rolę niż Żółwie.

  
Fabularnie jest bardzo przyzwoicie. Nastoletnie mutanty poznają świat na powierzchni i z każdym dniem (odcinkiem) uczą się go; popełniają liczne błędy ale też odnoszą drobne sukcesy, zdobywają przyjaciół (April – w tym wydaniu również nastoletnia) oraz wrogów (Kraang – rasa kosmitów eksperymentująca z mutagenem; Shredder – zaprzysiężony wróg Splintera z dawnych czasów), nabierają doświadczenia. Owszem, zdarzają się drobne wpadki, jak np. fakt, że Nowy Jork po zmroku jest kompletnie wyludnionym miejscem, albo niezbyt sensowne, przypadkowe mutacje oprychów, ale są to drobne rysy na wzorowo wypolerowanym lakierze. Nickelodeon po mistrzowsku odświeżył nieco już zakurzoną markę, tworząc z niej fantastyczne widowisko, pełne akcji i humoru, zarówno dla młodszych, jak i tych starszych widzów; jednocześnie tym pierwszym robiąc solidne fundamenty pod nieco bardziej mroczny i brutalny, komiksowy pierwowzór.

Paweł Deptuch


WOJOWNICZE ŻÓŁWIE NINJA (TEENAGE MUTANT NINJA TURTLES). Reżyseria: Michael Chang, Alan Wan. Scenariusz: Joshua Sternin, J.R. Ventimilia i inni. Głosy: Sean Astin, Jason Biggs, Clancy Brown, Greg Cipes. USA 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...