Strony

sobota, 6 lipca 2013

350 - Tim i Miki w Krainie Psikusów

Tim i Miki to dwaj chłopcy, którzy pomiędzy szafą a ścianą i pod parapetem znajdują przejście do magicznej Krainy Psikusów. Przemierzając Krainę spotkają wiele ciekawych postaci – z Kapitanem Marszczybrewką i Ośmiornicą Weroniką na czele – i przeżyją niezapomniane przygody. Poza doskonałą zabawą dwaj młodzieńcy będą musieli rozwiązać prawdziwą zagadkę – gdzie podziali się rodzice wszystkich dzieci? W tej historii nic nie jest tym, czym być powinno. No, może poza finałową ucztą, która niczym w Asteriksie wieńczy komiks obowiązkowym happyendem.


Zamknięty w 48 stronach albumik ze sztywną okładką i w formacie szkolnego zeszytu był rozdawany za darmo na Festiwalu Komiksowa Warszawa 2013. Dominik Szcześniak zadbał, by historyjka choć prosta, nie pozbawiona była kilku niezłych zwrotów akcji. Mimo że komiks zdecydowanie kierowany jest do młodszego czytelnika (stąd w kilku miejscach bolesne wręcz wykładanie kawy na ławę) historia jest nieco chaotyczna i czasem aż nadto zagmatwana. Nie wiem jak dzieci, ale ja przewracałem kolejne strony mechanicznie, historia mnie nie porwała – być może jestem za stary, jednak miejscami zabrakło czegoś, co zdynamizowałoby całość, ot zwykłego pościgu. Zredagowałbym również ilość dialogów – są miejsca, gdzie te wręcz nie mieszczą się w dymkach, są i takie, gdzie na całą stronę postacie wypowiadają jedną kwestię. Mimo wszystko, to komiks ze świetnymi bohaterami (szkoda, że większość postaci drugoplanowych pojawia się na zasadzie MacGuffina i znika), kilkoma ciekawymi zabiegami fabularnymi (jak edukacyjna piosenka) i przyjemnymi żartami.

Rysunkowo jest naprawdę świetnie. To rok Piotra Nowackiego. Jeśli dobrze liczę to jego czwarta publikacja w tym roku, druga albumowa, a kolejna (Detektyw Miś Zbyś - czekam z niecierpliwością) już nadciąga. Jaszczu wyśmienicie sobie radzi z projektami bohaterów, a oszczędne tła tylko podkreślają jego świetną, cartoonową kreskę. Dziwi czasem niekonsekwencja w szczegółach, jednak trudno odmówić temu charakterystycznemu stylowi mnóstwa uroku. Życia rysunkom nadaje intensywna paleta barw zastosowana przez Sebastiana Skrobola, przez co w warstwie graficznej albumik prezentuje się doprawdy doskonale.

Tim i Miki: w Krainie Psikusów to niezwykle sympatyczny komiks. Choć mam kilka zastrzeżeń do opowiedzianej historii całość wypada nieźle. Wydaje mi się, że historia jest miejscami przekombinowana i pewne jej uproszczenie wyszłoby komiksowi na dobre. Rysunki to klasa sama w sobie, więc warto zapoznać się z tą publikacją chociażby dla nich. Zwłaszcza tak ładnie pokolorowanych. Nie jestem może do końca zadowolony, ale myślę, że dzieciakom się spodoba. A to przecież najważniejsze.

10 komentarzy:

  1. "Kajko i Kokosz" to raczej nie jest :) Rysunki są niezłe, i w zasadzie tyle. Najgorsze, że komiks przeznaczony jest dla niewiadomokogo. Może dla starych maleńkich? No nie wiem...

    Na samym początku razi rwana, nieliniowa narracja. Takie chwyty nie nadają się dla dziecek, one tego po prostu nie skumają.

    Poza tym język jest wydumany i makabrycznie niekonsekwentny. Raz brzmi słodko-pierdząco-infantylnie (roztargniuch, zabuziakować, potworzaści, przecudowni, okejka), a za chwilę zgredowsko jak w amatorskim rpg-u. Już sobie wyobrażam te pytania: Mamo, a co to znaczy "w stu procentach pozować na złego"? Albo: Tato, dlaczego "przejście srebrzyło wieloma kolorami"? itp.

    Tak samo cytaty z fantastyki (Hobbici, Lord Valdemar) - zbyt toporne dla dużych czytelników i zupełnie zbędne maluchom. Ale największym zgrzytem są teksty Valdemara, zwłaszcza finałowy: "Zdychajcie! Konajcie w mym lochu do woli!" Mimo tłumaczenia, że to tak na niby, brzmi to okropnie i ja bym tego dziecku nie przeczytał.

    W sumie nie dziwię się, że komiks nie znalazł normalnego wydawcy i musiał być dofinansowany z państwowej kasy, a potem rozdany za darmo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Komiks znalazł "normalnego" wydawcę. A z tej opcji skorzystaliśmy ze względu na spory jak na polskie warunki nakład i możliwość szybkiego dotarcia do czytelników. Nietrafiona i niepotrzebna złośliwość.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, a do jakich czytelników chcieliście tak szybko dotrzeć? To ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tworzyliśmy go z myślą o dzieciach. Jeśli według Ciebie ponieśliśmy klęskę, to trudno. Mimo wszystko dziękuję, że zechciałeś napisać tak obszerny komentarz i podzielić się swoimi przemyśleniami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaszczu, Ty umiesz rysować wyłącznie dla dzieci i robisz to całkiem nieźle. Ale ten scenarzysta jest dla Ciebie po prostu za słaby. Jego "Ostatni wynalazek" też był niby dla dzieci, też miał fajne rysunki, a recenzje były kiepskie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zgadzam się z tym, że Dominik jest słabym scenarzystą. Wręcz przeciwnie, uważam, że jest jednym z najzdoleniejszych i najbardziej pracowitych scenarzystów w Polsce. Jeśli chodzi o recenzje, to "Tim i Miki" dotychczas doczekał się dwóch i nie były jakoś miażdżąco negatywne. Natomiast dla nas najważniejsze są recenzje dzieci, do których ten komiks trafił. A doatarło od nich do nas trochę pozytywnych sygnałów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zasada numer 1: twórca nie dyskutuje z recenzjami. To zawsze wygląda śmiesznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wydaje mi się, żebym w którejś z powyższych wypowiedzi dyskutował z recenzją autora bloga czy Twoją opinią. Sprostowałem nieprawdziwą informację, że nasz komiks rzekomo nie znalazł "normalnego wydawcy" i nie zgodziłem się z Twoim stwierdzeniem, że Dominik Szcześniak jest dla mnie "za słabym" scenarzystą. Rozumiem, że według Ciebie w ogóle nie mam prawa napisać nic pod recenzją mojego komiksu, bo wtedy zawsze narażę się na śmieszność.

    OdpowiedzUsuń
  9. A to już wedle uznania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mam i muszę się w końcu z tym zaznajomić

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...