Czasem
pomysły wyrosłe na gruncie dziecięcej fascynacji potrafią
wykiełkować w kulturowe fenomeny. Potwierdzają to przykłady
George'a Lucasa i Gwiezdnych Wojen, Stevena Spielberga i filmów
o Indianie Jonesie oraz Guillermo del Toro i Pacific Rim.
Również w Giants, komiksie braci Valderrama, da się
dojrzeć echa dawnej zajawki. Szkoda że tym razem niewiele z tego
wynika.
W
komiksie dwóch Hiszpanów światem rządzą gigantyczne
potwory, zaś niedobitki ludzkości zeszły do podziemi, zgrupowały
się w gangi i walczą o władzę. W centrum tego wszystkiego
znajduje się para nastolatków, którzy muszą walczyć
o przetrwanie i próbują urwać coś dla siebie w całym tym
zamieszaniu. By dołączyć do gangu Krwawych Wilków podejmą
się naprawdę niebezpiecznego zdania, a ich przyjaźń zostanie
wystawiona na próbę.
Przywołane
w pierwszym akapicie filmy pokazują, że dziecięca zajawka może
uszlachetnić nawet najprostszą historię. W przypadku Giants tak się nie dzieje, bowiem trudno oprzeć się wrażeniu, że to
opowieść nie tylko wyrosła z dziecięcych marzeń, ale w ogóle
powstała właśnie w tamtym okresie rozwoju braci Valderrama.
Nietrudno dostrzec tu dziecięcą naiwność w podejściu do
opowiadanej historii oraz usilną próbę jej pogłębienia –
niestety, w najgorszy z możliwych sposobów: poprzez
deklaratywne dialogi.
Giants to nie jest zły komiks, ale to album, który spektakularnie
marnuje swój potencjał. Mimo że dzieje się sporo, to ani
przez chwilę nie przejmowałem się losami bohaterów, wręcz
przeciwnie – jedno rozwiązanie fabularne wydało mi się tak
nieprzekonujące, że szczerze zacząłem kibicować wielkim
potworom. Nie wiem, czy to kwestia ciężkiego pióra
scenarzysty, czy może kwestia tłumaczenia, ale zwyczajnie z trudem
przedzierałem się przez kolejne dymki. Całość ratują rysunki
utrzymane w mangowej stylistyce (co w sumie nieźle klei się z
tematem). Jeśli lubicie wielkie potwory to mimo moich narzekań
spróbujcie dać Giants szansę, kilka plansz i pomysłów
na pewno osłodzi Wam lekturę. Dla mnie to jednak trochę mało.
5/10
Giants braci Valderrama ukazało się po polsku dzięki Non Stop Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...