Strony

środa, 7 grudnia 2022

Persepolis [Marjane Satrapi] - recenzja

To już trzecie polskie wydanie „Persopolis”, autobiograficznego komiksu pochodzącej z Iranu Marjane Satrapi. Pierwsze, dwutomowe, ukazało się w 2006 roku, jeszcze przed premierą opartego na powieści graficznej filmu pod tym samym tytułem, wyreżyserowanego przez autorkę pierwowzoru i Vincenta Paronnouda. Sukces adaptacji pomógł serii wejść do klasyki komiksu. Dzięki powrotowi „Persopolis” do księgarni możemy nadrobić kolejną krępująca zaległość lub sprawdzić, czy dzieło Satrapi przetrwało próbę czasu.



Autorka przedstawia w komiksie swoje życie od dzieciństwa do 24 roku życia. W tle rozgrywają się dramatyczne wydarzenia z niedawnej historii Iranu – obalenie szacha, przejęcie władzy przez ajatollaha Chomeiniego oraz wojna z Irakiem. Dorastająca Marjane przygląda się tym wydarzeniom i na swój sposób stara się zrozumieć otaczającą ją, dynamicznie zmieniającą się rzeczywistość. Niestety, z wiekiem pytań tylko przybywa.

Mnogość wątków podejmowanych przez Satrapi przytłoczyłaby niejednego twórcę. Wielka polityka, wojna, wpływ religii na życie obywateli, różnice kulturowe między mieszkańcami Bliskiego Wschodu i Zachodu, w końcu typowe zagwozdki okresu dojrzewania – wszystko to oglądamy z perspektywy Marjane, która im jest starsza, tym wydaje się bardziej zagubiona. Autorka podchodzi do wszystkich kwestii z humorem, współgrającym z dziecięcą perspektywą. Pierwsza część „Persepolis” przywodzi zresztą na myśl „Przygody Mikołajka”, gdyby tylko przyszło mu żyć w cięższych okolicznościach.

Narracja płynnie zahacza o kolejne tematy, współgrające z dorastającą na przestrzeni lat autorką. Z wiekiem pojawiają się kwestie seksualności, a kilkuletni wyjazd do Wiednia wywołuje tematy rasizmu oraz różnic kulturowych. Na szczęście Satrapi przez cały czas nie traci pazura, a humor – chociaż już nie tak naiwny i niewinny – pozwala spojrzeć z przymrużeniem oka na najgorsze chwile. Autorka wie, gdy może rozbić sytuację dowcipem, a kiedy zachować powagę, by w pełni oddać ciężar przedstawionych wydarzeń.

Historia działa dzięki udanej korelacji wielu czynników. Satrapi nie kreśli jedynie portretu swej rodziny, to także jedyna w swym rodzaju kronika historii Iranu, tak różna od innych jej obrazowań znanych z popkultury – m.in. „Operacji Argo” Bena Afflecka. Bardzo dobrze sprawdza się także główna bohaterka, która – nieważne czy jako dziesięciolatka, czy jako dwudziestoczteroletnia kobieta – zawsze ma swoje zdanie i lubi wkładać kij w mrowisko. Klimatu opowieści dopełniają czarnobiałe rysunki autorki – w pierwszej chwili przypominające dziecięce bohomazy, w rzeczywistości jednak przemyślane, idealnie pasujące do nastroju danych scen i ukazujące emocje protagonistki.

„Persopolis” wciąż bawi i wzrusza, mimo niemal 20 lat od premiery. Wydaje mi się także, że to dobra pozycja startowa dla osób niezaznajomionych z komiksem. Perypetie burzliwego dorastania Marjane i wielkiej historii w tle na pewno pozostaną ze mną na długo.

9/10

Autor recenzji: Jakub Izdebski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...