Babeczki
nie z tej ziemi
to półmetek autorskiej serii Johna Laymana (scen.) i
Roba Guillory'a (rys.). Kto zetknął się wcześniej z cybopatą
Tonym Chu, ten wie, że może spodziewać się niespodziewanego!
Jazda bez trzymanki trwa w najlepsze, fabuła pędzi przed siebie w
zawrotnym tempie, a każda strona wypchana jest po brzegi szalonymi
pomysłami.
Kiedy
wydawało mi się, że autorzy Chew
odkryli już wszystkie karty, nieoczekiwanie wprowadzają do serii
powiew świeżości. Miano głównego bohatera serii przejmuje
Toni Chu, siostra bliźniaczka Tony'ego, który w wyniku
wydarzeń z tomu piątego jest chwilowo niedostępny. Zmiana
protagonisty wpłynęła na zmianę perspektywy – świat
przedstawiony zostaje pokazany czytelnikom z innego punktu widzenia.
Jest to spore urozmaicenie, mamy bowiem okazję nie tylko lepiej
poznać siostrę Tony'ego dysponującą równie ciekawą mocą
co on, ale również dostajemy dostęp do informacji, do
których Tony dostępu nie miał (jak powracający żart o
wspólnej przeszłości Toni i agenta Caesara), przez co w
prosty, acz interesujący sposób poszerzamy swą wiedzę o
szalonym świecie cybopatów. Zagrywka ze zmianą protagonisty
serii nie jest jednak tylko wygodnym scenariuszowym wytrychem, którym
Layman przyciąga uwagę odbiorcy, ale również sensownie
popycha zawiłą fabułę do przodu, wydarzenia nabierają rozpędu,
a brutalny finał (odważnie zestawiony ze wspomnieniami z
dzieciństwa rodzeństwa Chu) robi piorunujące wrażenie i z
pewnością wpłynie na dalsze losy Tony'ego.
Wisienką
na torcie jest interludium, czyli przygody tajnego agenta Poyo.
Specjalny zeszyt dodany do albumu wynosi serię Laymana i
Guillory'ego na wyżyny absurdu i może powodować odrętwienie
twarzy od nieustannie poszerzającego się uśmiechu podczas lektury.
Szósty tom Chew
konsekwentnie
rozwija niebanalną wizję, zapoczątkowaną w Przysmaku konesera.
Dziś, pięć tomów później, seria wciąż potrafi zaskoczyć wiernych czytelników, a jej równy poziom
zasługuje na uznanie.
8/10
Dziękuję
wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza komiksu do
recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...