Strony

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Samuraj Jack: Sploty czasu

Samuraj Jack to kultowa kreskówka stworzona przez Genndy'ego Tartakovsky'ego. Pierwsze sezony były emitowane na Cartoon Network w latach 2001-2004, ostatni ukazał się w zeszłym roku na Adult Swim. O ile początkowe 52 epizody były kierowane do wszystkich, tak ostatnia, dziesięcioodcinkowa seria była już dedykowana dorosłemu odbiorcy, zaś to podejście wzbudziło sporo kontrowersji. Jeśli tęskniliście za małomównym samurajem, jakiego pamiętacie z dzieciństwa, to Studio JG wychodzi naprzeciw tym potrzebom, publikując komiks, którego akcja rozgrywa się pomiędzy oryginalną serią a jej zeszłorocznym epilogiem.



Struktura Splotów czasu Jima Zubo i Andy'ego Suriano przypomina to, co znamy z kreskówki – wrzucony w przyszłość Jack szuka sposobu, by wrócić do swoich czasów i pokonać złego Aku. Odwiedza kolejne miejsca i staje do walki z kolejnymi wrogami (m.in. Królową Lodu, bliźniakami Do i Damto oraz całym zastępem gladiatorów). Narracja jest epizodyczna, a każdy z pięciu zamieszczonych w tomie zeszytów można by właściwie czytać osobno, gdyby nie jeden mały szczegół: tytułowe sploty czasu. Każdy z „bossów” ma jeden z nich, po zebraniu wszystkich Jack ma nadzieję wreszcie wrócić do przeszłości.

Mocne bazowanie na wykorzystanych wcześniej przez Tartakovsky'ego pomysłach i rozwiązaniach narracyjnych ma dobre i złe strony. Czytając Sploty czasu, mamy wrażenie, że powróciliśmy do dobrze nam znanego świata i komiks stanowi naturalne przedłużenie urwanego w 2004 roku serialu. Jednocześnie do lektury wkrada się lekka monotonia, a autorzy nie potrafią nas zaskoczyć. Mam wrażenie, że nawet nie próbują, bojąc się, że jakikolwiek wyraz nadmiernej kreatywności zrazi do ich pracy „prawdziwych fanów” Jacka. Również w warstwie graficznej Andy Suriano naśladuje Tartakovsky'ego, jednak brakuje mu lekkości i wyczucia kadru.

Samuraj Jack: Sploty czasu to niezła kontynuacja kultowego serialu, która jednak nie ma ambicji do bycia czymś więcej niż jedynie sprawnie zrealizowaną imitacją oryginału. Jeśli tęskniliście za Jackiem, nie podoba Wam się kierunek, w jaki serię zabrało Adult Swim, a także nie przeszkadza Wam „powtórka z rozrywki”, to śmiało sięgnijcie po komiks Studia JG.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na tym blogu tylko Grzybiarz może być Anonimowy...