Czwarty tom “Sandmana” Neila Gaimana zbiera w całość opowieść pod tytułem “Pora mgieł”. Tom otwiera spotkanie Nieskończonych, które wzbudza w Morfeuszu wyrzuty sumienia. Władca Snów postanawia udać się do Piekła, by uwolnić byłą kochankę, skazaną na piekielne tortury. Podziemna kraina okazuje się jednak pusta, a Lucyfer rezygnuje z piastowania dotychczasowej funkcji i przekazuje klucz do piekła Morfeuszowi. Co Władca Snów zrobi z tak ogromną odpowiedzialnością?
“Porę mgieł” można podzielić na dwie części. W pierwsza to wydarzenia opisane w powyższym akapicie. Druga prezentuje następstwa odejścia Lucyfera. Gdy piekło pustoszeje, na Ziemię wracają grzesznicy (to fragment, który oglądamy oczyma chłopca ze szkoły z internatem). Jednocześnie Morfeusza odwiedza cały panteon bogów i postaci z legend. Każda chce pozyskać klucz do Piekła. Choć fabuła oparta jest przede wszystkim na dialogu, to ani przez chwilę lektura “Pory mgieł” nie jest nużąca. Lucyfer przedstawiający Morfeuszowi powody odejścia, a przy okazji oprowadzający go po Piekle, to fascynujący temat. Nie mniej ciekawie wypada opowieść o “nawiedzonej” szkole z internatem. Jednak najciekawiej robi się chyba dalej, gdy nordyccy i egipscy bogowie próbują przekupić Morfeusza i pozyskać Piekło dla siebie.
“Pora mgieł” to nie tylko ważny fragment w serii “Sandman”, który stał się punktem wyjścia dla spin-offu o Lucyferze. To również bogata w szczegóły opowieść, chętnie sięgająca do mitów, legend, religii i wierzeń. Historia o poczuciu winy, umiejętności przyznawania się do błędów, ale także zadająca intrygujące pytania. Pozwala się zastanowić - po co istnieje Piekło, jaki jest jego charakter i dlaczego jest potrzebne. “Pora mgieł” to nie tylko kolejny element misternej serii Gaimana, kawał historii amerykańskiego komiksu, ale również album świetny sam w sobie. Klimatyczny, zaskakujący na kilku poziomach, wartko opowiedziany. Warto poznać albo wrócić po latach i przeczytać raz jeszcze.
8/10
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńFajny blog. Na pewno na ten blog wejdzie dużo osób.
OdpowiedzUsuń