W szóstym tomie “Kapitana Ameryki” pisanego przez Eda Brubakera następuje to, czego każdy mógł się spodziewać: Steve Rogers wraca zza grobu. Intryga szpiegowska Red Skulla, misternie knuta od pierwszej części serii, znajduje to nowy wymiar. Na scenie pojawia się Doktor Doom, a Norman Osborn w roli nowego przywódcy Avengers mocno miesza szyki bohaterom. To wszystko jednak schodzi na dalszy plan, a na przód wysuwa się pytanie: czy zmartwychwstały Steve Rogers to na pewno bohater, jakiego znamy, czy może kolejny etap misternego planu Red Skulla?
Strony
▼
środa, 9 lutego 2022
wtorek, 8 lutego 2022
Avengers. Bez drogi do domu - recenzja
W kinach króluje “Spider-Man. Bez drogi do domu”, a na sklepowych półkach możemy znaleźć komiks z Mścicielami o tym samym podtytule. Oba tytuły mają jedną wspólną cechę: opowiadają o zamieszaniu, w którym główną rolę grają inne wymiary. Gdy Wojażerka (znana z “Avengers. Nie poddamy się”) znów musi uratować wszechświat, zbiera grupę herosów. Do jej drużyny trafiają między innymi Hercules, szop Rocket, Scarlet Witch, Nieśmiertelny Hulk i Hawkeye. Zaczyna się standardowa bijatyka z Królową Nocy.
piątek, 4 lutego 2022
Coś zabija dzieciaki, tom 3 - recenzja
Pierwsze dwa tomy serii Jamesa Tyniona IV i Werthera Dell’Edery przedstawiały przygodę w stylu „Stranger Things” dla dorosłych. Kreskówkowa, często umowna kreska ukazywała małe amerykańskie miasteczko, którego małoletni mieszkańcy padają ofiarą tajemniczych bestii. Komiks nie szczędził nam widoku dzieciaków rozrywanych na strzępy, dlatego też po trzecim tomie, prezentującym finał pierwszej historii, spodziewałem się gorefestu. Niespodzianka. Oto zamiast iść w masakrę, autorzy skupiają się na staraniach bohaterów, by do takowej nie doszło.
Znajdujemy ich, gdy są już martwi, księga I: Poszukiwacz - recenzja
Twórczość Ala Ewinga poznałem za sprawą „Nieśmiertelnego Hulka”, wydanego niedawno na naszym rynku. Scenarzysta zaimponował mi odejściem od tradycyjnego superhero na rzecz thrillera psychologicznego. Zadowolony z jego wizji przygód jadeitowego olbrzyma chętnie sięgnąłem po „Znajdujemy ich, gdy są martwi”, jego autorską serię. Ewing wchodzi tym razem na teren ambitnego science-fiction.