To mój pierwszy w pełni ukończony komiks mający kolory i więcej niż sześć stron. W dodatku posłany na MFK-owy konkurs.
Po wielu perypetiach, podczas których wysłałem kilkanaście maili, a kilkunastu rysowników odmówiło mi z powodu braku czasu, scenariuszem postanowił zająć się Bartek "Graphicus" Kuczyński. O lepszego rysownika nie mogłem prosić, nie dość, że okazał się bardzo miłym człowiekiem, z którym momentalnie złapałem dobry kontakt, to jeszcze skończył to co zaczął (w przeciwieństwie do rysowników, zajmujących się moimi 32427482376923 pozostałymi projektami). Osiem plansz powstało w ekspresowym tempie. Sprawnie narysowane i pokolorowane, wg. mnie prezentują się świetnie.
Sam komiks jest drugim odcinkiem serii o Kiwi Kidzie. Co zabawne, pierwszy odcinek rysowany przez Rybba jeszcze nie powstał. Spokojnie, nie trzeba znać części pierwszej, by zrozumieć część drugą.
Pierwotnie pierwsze trzy odcinki (z czego trzeci rysowany przez Birama) miały trafić na konkurs, jednak rysownikom nie udało się ukończyć ani pierwszego ani trzeciego. Mam nadzieję, że kiedy już powstaną, znajdzie się dla nich miejsce w jakimś zinie.
Żałuję również, że żaden z moich dwóch scenarków nie został ukończony i nie trafił do nowego Kolektywu. Next time, I hope.
Na apel ekipy Immortal Suicide odpowiedział Tomek Kleszcz i tym samym dołączył do zespołu. Narysuje kilka stron pełnych akcji. Jeśli uda mi się go namówić, to może sam coś o tym opowie w kolejnym kibicowaniu.
Powoli kończą się wakacje i trzeba będzie iść na studia (Kulturoznawstwo, kierunek filmoznawstwo, Uniwersytet Jagielloński, Kraków). Zostało jednak jeszcze trochę czasu, więc nadrabiam zaległości serialowe (skończyłem Entourage, czekam na dwa ostatnie epizody Trawki (siódmy sezon wymiata), powtarzam sobie Boardwalke Empire (za pierwszym razem podobało się bardziej) i po raz kolejny oglądnąłem wszystkie odcinki Fullmetal Alchemist: Brotherhood i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że to najlepsze MiA ever) i książkowo-komiksowe (recenzje już wkrótce, przynajmniej dwie powinny być jeszcze we wrześniu). Oglądam trochę filmów, o których nie chce mi się pisać i trochę gram (głównie Gears of War (PC) i Jakub Wędrowycz FKGK, w której to grze jestem 10. w ogólnopolskim rankingu Jesiennej Ligi Egzorcystów, nieźle).
Mam nadzieję, że czteromiesięczne wakacje skończą się mocnym akcentem w postaci pobytu w Łodzi na 22. MFKiG. Transport załatwiony, nocleg też, więc raczej będę. Tym razem na serio.
Z końcem września, a początkiem października upływa termin na nadsyłanie prac na tegoroczne Horyzonty Wyobraźni. Nie zostało już wiele czasu, a ja ledwo skończyłem pisać prolog mojego nowego opowiadania. Nie wiem, czy ten copywriting mnie tak wypalił, czy może trzaskanie tylu recenzji, ale nie mogę się zebrać w sobie i przysiąść do worda. Najgorsze jest to, że wymyśliłem w swoim mniemaniu całkiem niezłą Opowieść. Szkoda by było by nie została przelana na papier.
Zobaczymy, może jeszcze się uda.
Ostatnim wielkim sukcesem było zdanie przeze mnie (bo kogóż by innego) egzaminu na prawo jazdy przy ósmym podejściu. Masakra. Przy tych egzaminach matura to pikuś.
Na koniec zajawka MFK-owego komiksu, oczywiście, by Graphicus:
Projekt postaci: Rybb.
8 komentarzy:
Gratuluję ukończenia komiksu. Plakat ZZN fajniej wygląda w miniaturce, niż po powiększeniu. Do zobaczenia na MFK.
a ile ciekawostek!
kolec, nie podoba ci się? :(
Właśnie, Kolcu?
Ciekawostek ciąg dalszy: jestem przy czwartym epizodzie Borgias, zobaczymy co będzie z tego serialu. Czekam na premierę drugiego sezonu TWD.
Byłem też ostatnio chory, ale czuję się już lepiej, dziękuję :)
Tak to jest z miniaturami!
że się bardziej podobają? o_O
Chyba, że lepiej wyglądają...
Klasa! Do zobaczenia u wuja!
Prześlij komentarz