> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 26 maja 2013

343 - Okrągła liczba wejść i okzajonalny obrazek

Dziś blogowi stuknęło 75 000 wejść. Szału pewnie nie ma, w każdym bądź razie wydaje mi się, że prawdziwa liczba wejść jest większa, bo blog istnieje od 2008 roku, a licznik działa od połowy 2009. 

Największą popularnością cieszy się tekst o Quantum of Solace sprzed stu lat, jeszcze z czasów, gdy rzadko odwiedzałem kinowe sale. Czego nie mogę powiedzieć o sobie teraz. Następne w kolejce są zdjęcia mojej książkowo-komiksowej kolekcji: raz i dwa. Również Panienka z pudełka zwabiła na blog ponad pół tysiąca amatorów amatorskich filmów.

Na koniec okazjonalny obrazek stworzony przez Mariusza Topolskiego. Mariusz na swoim blogu swego czasu publikował rysunki robione na życzenie czytelników. Nie zastanawiając się długo poprosiłem o jego wizję Anonimowego Grzybiarza. Oto ona:



W najbliższych dniach spodziewajcie się kilku informacji o nowym filmie, na planie którego pracujemy z całą ekipą od blisko miesiąca. Dzieje się!

piątek, 24 maja 2013

Piątkowe Spotkania z Komiksem 49,5: Nieznane oblicza Śledzia

Michał „Śledziu” Śledziński – prawdopodobnie najbardziej dziś znany polski komiksiarz. Rysownik i scenarzysta z niewyczerpaną energią twórczą. Jego komiksy, jak „Osiedle Swoboda” czy „Na szybko spisane”, odbiły się szerokim echem również poza granicami komiksowego środowiska zdobywając pozytywne recenzje i wiele nagród. Każdy, kto choć trochę interesuje się komiksem kojarzy swobodną ekipę i bezimiennego introwertycznego człowieczka z „Na szybko spisane”. Trzeba jednak pamiętać, że tworząc swoje obrazkowe historie od 1995 roku, Śledziu powołał też do życia całą armię innych świetnie zarysowanych postaci, które również przeżywały przygody wielce ciekawe.


Właśnie tym komiksom i tym postaciom poświęcone będzie najbliższe spotkanie Małopolskiego Studia Komiksu. Prowadzący skupią się głównie na seriach, które najczęściej wywodzą się z magazynów o grach komputerowych, zakładając, że są to opowieści mniej znane, ukazujące się przez wiele lat, a nie zawsze zebrane później w formie albumowej. O ile Fido i Mel doczekali się własnego albumu, tak inne postacie, jak 8 Bit, Zefir czy bohaterowie paskowej serii Jojoy i Paddie, są znane bardziej społeczności graczy niż komiksiarzy. Najwyższy czas, by to zmienić.

Prowadzenie: Jan Sławiński

Spotkanie odbędzie się na drugim piętrze Artetki, będącej częścią nowo otwartego Małopolskiego Ogrodu Sztuki. Drugie piętro Arteteki jest domeną sztuk wizualnych, gdzie znajduje się liczący prawie 2.000 pozycji zbiór komiksów, a w przyszłości prezentowane będą również: ilustracje książkowe i prasowe, plakaty, street art, fotografie, filmy animowane oraz gry komputerowe.

UWAGA: Wejście do Arteteki od ul. Szujskiego!

poniedziałek, 20 maja 2013

341 - Komiksowa Wawa 2013

Na początek komparatystyczne linki: nie był to najlepszy weekend w roku, ale było dużo fajniej, niż rok temu


Bardzo dobrze się bawiłem. Przeniesienie imprezy z Pałacu Kultury na Stadion Narodowy było świetnym pomysłem - wreszcie  można było normalnie oddychać i chodzić, a nie stać w tłumie. Wiadomo - czasem się korkowało, ale przestrzennie było naprawdę ok, co od razu zrobiło kolosalną różnicę w odbiorze imprezy. W tamtym roku czułem się strasznie klaustrofobicznie (nie jest to najlepsze zdanie jakie napisałem, ale łapiecie o co mi chodzi), w tym roku nie miałem tego problemu. 

Było również dużo więcej znajomych. Po pierwsze mocna ekipa z Krk, po drugie twórcy RCK (z którymi zaprzyjaźniłem się na Krakowskim Festiwalu Komiksu), do tego Obiboki. Nie mogło być źle.

Mówiąc szczerze nie brałem zbytnio udziału w oficjalnych panelach i spotkaniach - wolałem spędzić czas włócząc się po giełdzie i przybijając kolejne piony. Jedyne spotkanie, w którym wziąłem udział to spotkanie o RCK. Odniosłem dziwne wrażenie, że prowadzący (również wydawca komiksu) chciał jak najszybciej wyjść z sali. Może to wina małej ilości czasu i sporej liczby osób biorących udział w wydarzeniu - coś koło sześciu chłopa plus Gosia. Nie wiem, więc wróćmy do włóczenia się.

Włóczenie się po giełdzie jest raczej zawsze podobne. Ogląda się stoiska wydawców, kupuje zawrotne ilości komiksów (tym razem przywiozłem szesnaście, głównie ziny) i gawędzi. Zazwyczaj omija się kolejki po autografy (przynajmniej ja tak robię), choć tym razem dałem się skusić i do kolekcji dołączyło kilka oryginalnych rysunków. W darmowym albumie "Tim i Miki w Krainie Psikusów" pojawiły się rysunki Jaszcza i Lucka. O samym albumiku więcej już wkrótce. Z kolei złapany na stoisku Kultury Gniewu KaeReL narysował ninja wariację jednego ze stworków pojawiających się w albumie. Zresztą specjalnie po to kupiłem drugą "Łaumę", ponoć już ostatnią w ogóle. Cieszę się, że udało mi się wreszcie spotkać i poznać na żywo Karola i żałuję, że jak zawsze w takich sytuacjach nie wiedziałem jak zacząć rozmowę (bo podryw "na Agnieszkę" nie wchodził w grę).

Koło 17 znaleźliśmy się z Rybbem i w czwórkę (z Januszem Ordonem i Markiem Lachowiczem) uderzyliśmy na obiad. Prosta Historia okazała się odpowiednim wyborem, sensownych rozmiarów burger plus piwo w cenie do przełknięcia (heh) i dobrym towarzystwie. Było bardzo fajnie. Później przeszliśmy do Om nom nom na wystawę Alfonso Zapiwko Zapico. Pękły kolejne browary. Było fajnie. W ogóle zawsze jak są kumple, piwo i komiksy to jest fajnie. 

After. Było... wiecie jak, bo wiecie z kim byłem i co piłem. Cospleyowy akcent bitwy komiksowej wywołał na mej twarzy ogromny uśmiech, zdjęcia pewnie będzie można niedługo zobaczyć. Gonzo - duży szacun! Udało się też nawiązać kilka nowych komiksowych kontaktów (rysowników nigdy dość), mam nadzieję, że wszyscy pamiętają i wybaczą mi bełkot i ewentualną nachalność. Łukasz Rydzewski - liczę zwłaszcza na Ciebie, chłopie! Byłem już na kilku komiksowych afterach, ale wczorajszy zdecydowanie zarządził. Dzięki!

Poranek nie był już taki kolorowy.  Obudziłem się zmięty niczym kartka papieru w koszu ambitnego, acz niezbyt utalentowanego pisarzyny. Michał (pozdrawiam) oczywiście się śmiał i wbijał w szpile przy każdej okazji, ale poczekam i kiedyś się odpłacę. Zresztą dostał za swoje podczas spaceru wokół Stadionu. Było tak: poszliśmy z rana na targi, coby zająć miejsce w kolejce do Marvano. Znaczy, ja chciałem się po prostu przejść, a Michał i Mateusz (też pozdrawiam) chcieli zająć miejsce. Było dziwnie, przechodzimy przez most - tam (pod nami w sensie) stado golasów leży na piasku. Dochodzimy do stadionu - główne wejście zamknięte. Wchodzimy jakimś bocznym - trzeba obejść cały stadion, żeby dostać się do wejścia na targi. Idziemy, idziemy, masakra, w końcu doszliśmy. Wiem, fascynująca historia, ale to był ciężki poranek, a to chodzenie wcale nie pomogło.

W niedzielę na targach pojawiło się więcej osób niż w sobotę. Pokręciłem się trochę, pożegnałem, spakowałem do plecaka ostatnie komiksy (aż dziw, że ów to wytrzymał. Dzielny plecak, teraz już takich nie robią!). Tak naprawdę to tyle. Maja odprowadziła mnie na pociąg i wróciłem do domu, a w drodze powrotnej skończyłem czytać "Eugenia Grandet" Balzaka. Podobało się, choć dodałbym kilka wybuchów. Podsumowując festiwal: obyło się bez sensacji, miło spędziłem czas, cieszę się, że prawie z każdym znajomym udało mi się zamienić choć słowo. Trochę szkoda, że wydałem wszystkie pieniądze. 

Choć w sumie to nie, wcale tego nie żałuję.

piątek, 10 maja 2013

340 - Z gnatem w chmurach - recenzja gry BioShock Infinite




W najnowszej części serii Bioshock, będącej prequelem dwóch poprzednich gier, przenosimy się z podwodnego miasta Rapture do Columbii – szybującej w chmurach metropolii. Jest rok 1912 i otacza nas alternatywna wizja Ameryki. Wchodząc w skórę Bookera DeWitta, musimy odnaleźć tajemniczą Elisabeth i oddać ją ludziom obiecującym uregulować w zamian nasze długi. Spore długi, należy dodać. Z pozoru proste zadanie szybko zmienia się w wielowątkową intrygę, a utopijną – jak mogłoby się wydawać – Columbię ogarnia coraz większe szaleństwo... 
 (...)
Oprawa wizualna zachwyca. Poczynając od zapierającej dech w piersiach Columbii, przez urozmaicone – choć utrzymane w jednolitej stylistyce – poziomy, po projekty postaci – wszystko jest dopracowane i przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. XX-wieczny świat, nie pozbawiony jednak futurystycznych aspektów połączonych ze steampunkowymi motywami oraz z klasyczną muzyką z epoki tworzy niezapomniany klimat.

Całą recenzję gry BioShock Infinite znajdziecie na Polterze.

środa, 8 maja 2013

339 - Była Panienka, nadchodzi Dziewczyna łapiąca stopa

W przerwie pomiędzy poważniejszymi projektami powstała "Dziewczyna".

 

Dla zabawy. Głównie chodziło o to, żeby Adam sobie poćwiczył zdjęcia, historyjka jest tu tylko pretekstem ku temu.

Kilka scen wyleciało z powodów produkcyjno-budżetowych, więc przez to film może być ciut niezrozumiały.

Rozwiązanie zagadki do góry nogami, żeby nie było za łatwo (tak jak w "Klubie detektywa" z Myszką Miki):


niedziela, 5 maja 2013

338 - Panienka z pudełka - oddaj głos i poczuj się jak w filmie niemym

Pamiętacie jeszcze Panienkę z pudełka?

Nasza dzielna dziewczynka dostała się do finału konkursu etiud i animacji KAMERA AKCJA.

To jednak nie wszystko, bo kilka dni temu film zakwalifikowano do półfinałów Festiwalu FAMA. Każdy posiadający konto na Facebooku może zagłosować na Panienkę, figurującą tam pod nazwą "Anita Bugajska" (reżyser filmu). Serdecznie do tego zachęcam.

Ponadto już jutro, w krakowskim klubie Lizard King odbędą się wspomniane wyżej półfinały. Każdego, kto chciałby przybić nam piątki, posłuchać co mamy do powiedzenia i zobaczyć film na dużym ekranie serdecznie zapraszamy do Lizarda na 19:45, ul. Św. Tomasza 11a.

Do wersji filmu dostępnej na youtube zostały dodane angielskie napisy, które przygotowała Adriana Chowańska. Pięknie dziękujemy i zapraszamy do czytania!

środa, 1 maja 2013

337 - Czysta robota


Dziś święto pracy rozpoczynające długi, majowy weekend. Dla mnie to świetna okazja, by trochę... popracować. Plany są spore, ciekawe ile rozpoczętych rzeczy uda mi się skończyć. Liczę, że jeśli nie wszystkie, to chociaż najważniejszą, nad którą obecnie siedzę od kilku dni. Nie chcę zbyt wiele mówić, ale strasznie się jaram, wstałem nawet ostatnio o 5:30 i na tęgim kacu zacząłem pisać. Około 10 skończyłem i wróciłem do spania. Był ogień. Teraz czas na research. Pod koniec miesiąca wszystko powinno być skończone. Wtedy napiszę więcej i zrobię konkurs. Powyższe zdjęcie powinno dostarczyć ciekawskim kilku wskazówek.