> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 31 października 2008

Post 31 - Lego Batman: The video game


Lego Batman: The Videogame (PSP)

Ło! Jestem świeżo po 5 godzinach gry i mam zamiar podzielić się z Wami doświadczeniami...
Nie było do tej pory takiej gry o Batmanie, która skupiałaby się na całym uniwersum. Nie było do tej pory gry o batmanie tak klimatycznej (to się podobno ma zmienić przy wyjściu Arkham Asylum), ale dzięki Warner Bros. Interactive mamy okazję nadrobić wszystkie zaległości.
Gra jest bardzo prosta: mamy 6 epizodów zawierających ok 5 misji każdy. Misja wygląda bardzo schematycznie- chodzimy bohaterami, rozwiązujemy zagadeczki,, składamy klocki, bijemy się z ludzikami itp itp. Dla osób, które nigdy nie miały kontaktu z grami z serii Lego na pewno prostota gry odstrasza i tu pojawiają się plusy, przeważające całą szalę:

-pomysły- W grze można zarówno pospacerować sobie po batcave'ie, dać w dziób Alfredowi i Batwoman krzątających się po jaskini, pooglądać swoje trofea itd. Za punkty zdobywane na misjach możemy odblokować sobie pojazdy, bohaterów, ciekawostki (niejeden batgeek złapie się za głowę, poważnie) czy różne extrasy. Ponadto udało mi się odblokować Arkham Asylum, które jest zrobione genialne: biegający po szpitalu więźniowie ( wśród nich autentycznie villansi) atakujący cię bez powodu, pielęgniarze itp. Ponadto w jednym z pomieszczeń mamy możliwość "poskładania" ludzika z części odblokowanych w czasie misji. Warto wspomnieć, że połowę misji wykonujemy bad guy'ami, których jest multum- między innymi Joker, Poison Ivy, Bane, Man Bat, Freeze, Mad Hatter, Two Face itp (naprawdę duży wachlarz postaci z całego universum).

-humor- Nieodłączny grom z serii Lego. Za odblokowane extrasy możemy włączyć opcje, która każdej postaci doda duży nos, okularki i krzaczaste brwi. Filmiki zrobione bardzo miodnie również tryskają humorem i często piętnują charakterystyczne dla Bat-serii niespójności

-klimat- Tam gdzie ma być przerażająco jest przerażająco, Gotham jest naprawdę mroczne, ogród Poison Ivy wściekle zielony, przechadzając się po fabryce Mr Freeze'a aż czujemy ciarki na skórze

-postacie- Każda postać oprócz skoku, uderzenia posiada charakterystyczną sobie umiejętność: Batman rzuca batrangiem, Poison Ivy daje zabójczego buziaka wrogom, Freeze zamraża delikwentów, Riddler potrafi sterować wrogami poprzez zawładnięcie ich umysłem

-muzyka- Niesamowita. Naprawdę oddaje klimat misji i np. w ogrodzie Poison Ivy mamy motywy ze skrzypcami, w batcave'ie co chwili usłyszymy nietoperze i mroczne nutki a po Arkham rozlega się muzyka klasyczna, która wywołała ironiczny uśmiech na mojej twarzy x]

-zagadki- Po przejściu misji nie raz wracamy do niej paręnaście razy. Odblokowane stroje pozwalają odkryć nowe zagadki np. po wykonaniu misji gdzie gdzieś z boku znajdowała się szklana ściana dostajemy w którymś tam epizodzie Sonic Suit, który pozwala nam niszczyć szklane przedmioty. Wracamy do misji i odkrywamy za ścianą bonus. Dzięki sporej ilości takich sekretów gra przykuwa nas na dodatkowe godziny.

Jest niestety łyżeczka dziegciu- gra może się znudzić w pewnym momencie no nie jest to produkcja takiej jakiej my, komiksiarze byśmy chcieli. Jest skierowana do młodszych graczy więc usunięto wiele przemocy, mroku, szaleństwa. Ale spokojnie, niedługo na PC'ty i next geny ma wyjść Arkham Asylum, który dopiero da rade.

DeBe

wtorek, 21 października 2008

Post 30- Newsiki no.2


Portal za niedługo wyda dodatek do najlepszej polskiej gry planszowej Neuroshimy Hex. Planszówka oparta na postapokaliptycznym erpegu bije rekordy popularności, a nawet doczekała się elektronicznej wersji, w którą niemiłosiernie rypię. Babel 13 zawiera dwie nowe armie ( Nowy Jork, ciężki, defensywny, pełny stali i dział- jeśli ktoś myślał, że moloch jest klockowaty to się naprawdę zdziwi- i neodżunglę, czyli zmutowane postapokaliptyczne zwierzaczki). Moim skromnym zdaniem Nowy Jork, którego sztab będzie dodawał dodatkowe życie może być naprawdę przesadzoną armią. Prawie tak przesadzoną jak cena za dodatek: 65.00!! Ponadto w dodatku dostaniemy scenariusze, tereny i zasady gry na sześciu graczy.
Zbliża się premiera nowego filmu (fanfary) Kevina Smitha (Dogma, Clercs, Chasing Amy)!! "Zack and Miri make a porno", już wywołały kontrowersje w stanach, co pewnie wpłynie pozytywnie na ich oglądalność.
South park leci do przodu! Po wyemitowaniu odcinku "The China Problem" i "Breast Cancer Show Ever" (polecam, bo tarzałem się ze śmiechu) na dniach poleci "Pandemic". Zacieram rączki
Możemy liczyć na drugą część komiksu roku. Hard 2 nadchodzi...
Prezentuję następne maziały na NDS'ie Sean'a Phillipsa. Przyznam, że jestem pod wrażeniem.

niedziela, 19 października 2008

Post 29 - Hellboy chronologia



Ostatnio naszła mnie ochota na przypomnienie sobie wszystkich przygód Hellboya (to pewnie po filmie, który widziałem na Polsacie). Jednak tym razem chciałem wszystko sobie poukładać w głowie. Czyli innymi słowy czytać po kolei. I tak poczynając od pierwszych kilku stron Nasienia Zniszczenia, przebrnąłem przez 27 historii o Czerwonym. W mojej chronologii uwzględniłem tylko główną serię i tylko to, co ukazało się w Polsce. Najpierw chciałem zrobić super-mega- wykozaczoną chronologię, w której zawierałoby się wszystko - od Hellboya Jr., przez rozmaite crossorvery z Savage Dragonem czy Batmanem i wydania specjalne, po serię BBPO. Jednak okazało się, że jestem za leniwy. Dodatkowo, nie znam wszystkich wydawnictw, w których pojawił się Piekielny Chłopiec, więc takie dzieło byłoby nie pełne. W takiej sytuacji, stwierdziłem, że bezsensu robić coś takiego. Bo chciałem zrobić coś porządnie. I myślę, że mi się udało.
UWAGA: w poniższej chronologii mogą znajdować się błędy, zwłaszcza w przypadku kilku przygód dziejących się tego samego roku (np. 7. i 8. lub 18. i 19.). Takie sytuacje rozwiązywałem na czuja. Podobnie, kiedy w historii nie był podany rok (musiałem zgadywać, lecz starałem się sobie pomagać jakąś informacją z tekstu, choć, nie zawsze się takowa znalazła).
(jeśli wyłapiecie błędy, śmiało krzyczcie!)

1. Nasienie Zniszczenia (pierwsze 8 stron) - 1944
2. Placuszki - 1947
3. Natura Bestii - 1954
4. Król Vold - 1956
5. 2 hisotorie bez tytułu z tomu Spętana Trumna 1 - 1959
6. Wisielec - 1959
7. Żelazne Buty - 1961
8. Hydra i Lew - 1961
9. Trollowa Wiedźma - 1963
10. Baba Jaga - 1964
11. Głowy - 1967
12. Żegnaj, Panie Todd - 1979
13. Warchołak - 1982
14. Gwiazdka w Zaświatach - 1989
15. Eksperyment doktora Carpa - 1991
16. Ghul - 1992
17. Makoma - 1993
18. Nasienie Zniszczenia - 1994
19. Wilki ze Św. Augusta - 1994
20. Spętana Trumna - 1995
21. Obudzić Diabła - 1997
22. Prawie Kolos - 1997
23. Prawa Ręka Zniszczenia - 1998
24. Szkatułka Pełna Zła - 1999
25. Zdobywca Czerw - 2000/2001
26. Trzecie Życzenie - 2004
27. Wyspa - 2006
28. Zew Ciemności - 2007

Kiedyś zabiorę się za taką super-mega-wykozaczoną chronologię Hellboya z zawarciem BBPO, crossorverów i wydań specjalnych! Ale będę miał czytania ^^

P.S. Z tego co wiem, zapowiedziany szorcik Mignoli (z jego rysunami!) pt. The Chapel of Moloch dzieje się w 1992 roku. Ot ciekawostka.

P.S. Rysuny do tego posta wykonali kolejno od góry: Mignola, Lachowicz, Clarence, Mignola i Myszkowski. A znalazłem je w necie.

sobota, 18 października 2008

Post 28 - My City Screams.




Przyznam, że miałem pewne... obawy przed najnowszym projektem filmowym Millera. Nie da się ukryć, że od czasu niezwykle (jakkolwiek by to nie brzmiało) ciepło przyjętego "Miasta Grzechu" (nawet TVP puściła wczoraj o 23.10! Szok!), zasmakował w blue (tudzież green) boxie. I jakkolwiek w "Sin City" wyszło świetnie (może poza trampkami Dwighta, które mnie irytowały za każdym razem, gdy się jarzyły w mroku tą jadowitą czerwienią), tak już w "300" usilne nawiązywanie do kolorów Lynn Varley sprawiło, że przez pół seansu przyzwyczajałem się do myśli, że to jednak film, a nie gra, i joystick jest niepotrzebny. Nic dziwnego, że gdy ukazały się doniesienia o "Spiricie", pierwsze plakaty w stylistyce momentalnie kojarzącej się z Miastem Grzechu, poparte niemalże identycznym w kwestiach rozwiązań technicznych materiałem filmowym, pojawiły się obawy, czy aby Frank nie przesadził, transwestując komiks Eisnera do własnego świata noir. Kolejne doniesienia przechylały szalę mojego sceptyzmu to na jedną, to na drugą stronę, ale dzisiaj zobaczyłem coś, co absolutnie posadzi mnie w fotelu kinowym, gdy tylko Spirit zawita do kraju nad Wisłą. Miłego oglądania!


PS. I jeszcze taki link, dla tych, co nie widzieli
.

Post 27- Long time ago in steamgalaxy



Jak wszystcy wiemy, Gwiezdne Wojny wywarły olbrzymi wpływ na naszą kulturę, spojrzenie na SF itp itp. Lecz ja nie o tym. Bo ukazaniu się sagi, nerdowaci fani zaczęli ostro kombinować z konwencją. I oto co wymyślili- steampunk star wars. Czym jest steampunk nie będę tłumaczyć, dociekliwi powinni wyguglać.
Ale do sedna. Powstają szkice przedstawiające steamwarsy. Przede wszystkim polecam stronę, bo co Bjorn Hurri wyczynia jest nieziemskie. Yoda jako anemiczny stworek podłączony do machiny czy Boba Fett z rewolwerem, skórzanym czepkiem, na który nałożony jest klimatyczny chełm, czy olej wyciekający z misternego strzępku rur, blach, śmigieł, zbiorników, który w rzeczywistości jest jetpackiem.
Następnie fanatycy zaczęli sami w zaciszu garażu przerabiać swoje gadżety, sklejać puchy, rwać pręty, kręcić nimbusami i z tego wychodzą takie i takie cuda.
W końcu fani dostali to na co czekali czyli figurkasy! Yay! R2-D2 wyglądający jak ogromny parujący bojler, zardzewiały C3PO poruszający się przy pomocy mechanizmu opartego na obrotach kół zębatych. No i Han Solo, ze swoim łobuzerskim uśmieszkiem i ogromnymi goglami na głowie. Wszystko do ogarnięcia tu i szczegółowo tu.
Niewyobrażalne co przyjdzie do głowy ludziom. Ale takie klimatyczne połączenie dwóch konwencji jest wg mnie bardzo smaczne i polecam zanurzyć się głębiej w temat.
PS. Jeszcze parę tapet w tym klimaciku.
Let the force be with you ;]

piątek, 17 października 2008

Post 25 - Rozmowy bez głowy - Baśnie 3


I oto, po pokonaniu pewnych problemów z czasem i przestrzenią, zgłębieniu obsługi internetowych komunikatorów i wielu, wielu trudach prezentujemy kolejny odcinek „Rozmów”, jednak na TRZY GŁOWY!!!

Legenda: A- anonimowy grzybiarz, G- grim, D-debe.

G: Rozpoczynamy kolejne "Rozmowy", tym razem na Trzy głowy! Dzisiaj zajmiemy się trzecim tomem Baśni!
D: Komu się podobały, bo mi bardzo. Jak wam stoi ten tom wśród reszty baśni?
G: Jak dla mnie, do tej pory najsłabszy
A: Mi stoi na końcu bo 3 jest- tj. mam chronologicznie na półce. a Wy nie?

D:A ja wam powiem, że wszyscy się zachwycali tak folwarkiem (który IMHO być najsłabszy z wydanych w Polsce), a ten jest całkiem, całkiem

czwartek, 16 października 2008

Post 26- Newsiki no.1


W oczekiwaniu na ekranizację komiksu Thor, fani będą mogli zaopatrzyć się w ten gadżecik. Jedynie 400 dolców kosztuje nas nabycie repliki młota bohatera!
News na gildii przypomniał mi o zbliżającej się premierze gry Mortal Combat vs DC Universe. Fani posiadający Xboxa oraz PS3 mogą już zacierać rączki. A wg mnie warto, co już mogłem potwierdzić przed kilkoma tygodniami po obejrzeniu fatality z Jokerem w roli głównej!
W ramach grzebania po necie odkopałem taki oto komiks internetowy. Jeśli kręcą Was klimaty mafii, lat 30, Tommy Gunny, genialne graficzki, klimat i koncept to musicie"czeknąć". Ja na pierwszy rzut oka stwierdzam, że cholernie warto!
Nowy netkomiks Łazowskiego i Szymkiewicza, o którym już wszystcy pewnie wiedzą (choćby z naszego bloga) prześcignął stronkę Koka i jest na 1szym miejscu w rankingu netkomiksów polskich. A dopiero ukazały się 4 paski...
Tymczasem ja wybieram sobię na co mam pójść w ramach Japanfestu szczecińskiego. Od razu mówię, że za mangą nie przepadam ale z braku laku dobre i to.
Ciekawostka: Sean Phillips (Hellblazer) sprezentował nam taki zabawny filmik. Tablet to to nie jest ale może nadchodząca odsłona DS'a (której opcje mają być zbliżone do tych, które oferuje nam psp) będzie zawierała także jakieś graficzne bajery?
Edit: Z ostatniej chwili- jutrzejszy schwing jest puszczany z taśmy i nie będzie czatu ;<

poniedziałek, 13 października 2008

Post 24- Trzeci do bloga


Witam! Od dzisiaj dołączam do załogi strony. Nie lubię o sobie pisać. Wybaczcie, ale od razu przejdę do niusów:

W sobotę wieczorem wystartował czat schwingowy.
Eksperyment czatowania podczas audycji wywołał mieszane wrażenia. Nadzwyczaj aktywni użytkownicy (czyt. pisujący z szybkością światła) sprawili że jedynie KRL wytrwał czytając i uczestnicząc w podcaście naraz. Największy raban wywołał spambot, który został szybko pokonany przez Koka.
Zapraszam za tydzień. Zapowiedziana obecność moderatorów, którzy będą czuwali nad ładem czatu.

Zapewne wszyscy ochłonęli po MFK i przeczytali komiksy. Ja też- oprócz From hell. Świetnie się czyta, ale potwornie długo to zajmuje...

Pozdrawiam
DeBe

Edit: PS. Ale zabawną rzecz znalazłem w sieci

piątek, 10 października 2008

Post 23 - Nazywam się Jasiek. Nie Jackek ;)


Oto wspomniane w poprzednim poście wiekopomne dzieło komiksiarskiego kolektywu pizzernianego, o które już biją się czołowi wydawcy. Kolejno rysowali, zagryzając pizzą i wydłubując oliwki z sera:
koko,skarza,cietrzew,koko,skarza,cietrzew,koko,canty,grim, igor, spellcaster.

From Hell w SC tez jest wykozaczone. A co.

W nowej Hardkorporacji ukazała się Babcia Chrzestna. Komiks mojego i NemoFisha autorstwa. Aha. I Jasiek jestem. Nie Jacek jak widnieje w spisie treści :)

Hell Hotel - nowy komiks autorów Bug City. Do poczytania w necie. Dobrze się zaczyna i oczekuje drugiego hitu na miarę BC.

Pozdrawiamy

niedziela, 5 października 2008

Post 22 - Słów kilka o MFK od Grima

MFK 2008
Po burzliwej, wypełnionej zmuszaniem się do snu na przemian z faszerowaniem kofeiną nocy, wypełniwszy żołądek jakże wymowną bułką z jogurtem, poznawaniu uroków warszawskiego metra o poranku i walce ze złowrogim zapaleniem tchawicy stawiłem się punkt 8.30 na mrocznym i monumentalnym Dworcu Centralnym, gdzie, po zakupie biletu od równie sympatycznej, jak te z pasków Unki pani w okienku zwarłem się w iście niedźwiedzim uścisku z Belem (bez sławnej bródki) i Mc. Owcem (bez jakiejkolwiek bródki), którzy na całe szczęście przybyli grubo przed umówionym czasem. Po zwyczajowej wymianie grzeczności, psuciu automatu z rogalikami i narzekaniu na nieobecność kilku osób, odebraliśmy od godai’ego (nadal z bródką a’la Ra’s al Ghul) jeszcze ciepłe i pachnące świeżym atramentem paczki z „Rycerzem Jankiem: W kanałach szaleństwa” i „Kwaziem”- dwoma gorącymi premierami Dolnej Półki. Tak objuczeni wsiedliśmy do pociągu. Gdy tylko zajęliśmy miejsca, konduktor wyprosił nas z wagonu pierwszej klasy, wykazując zdolności dedukcyjne godne mistrza Holmesa , bo nawet nie spojrzał na nasze bilety (co z tego, że byliśmy jedynymi osobami bez krawatów w wagonie?). Bele, przewidziawszy taki obrót rzeczy, na chwilę przed przyjściem mundurowego na znak dezaprobaty zachlapał całe siedzenie piwem. Po zmianie miejsc dosiedli się do nas w Warszawie Zachodniej khm z Agnieszką i, całkiem niespodziewanie, Igor i Spellcaster (z kozią bródką). Podróż zleciała szybko, wypełniona dyskursami o środkowej, aluminiowej warstwie w pelerynie Batmana, narzekaniami na TDK (ja i godai), narzekaniami na mnie i godai’ego, że się czepiamy (Spellcaster), narzekaniami na wydawców i tłumaczy (wszyscy), ponownymi narzekaniami na nieobecności (wszyscy), dzwonieniu do Dema (Bele), milczeniu (Agnieszka), przebieraniu się (ja), narzekaniu na grafików, raczeniu się chmielowym nektarem i wielu innych, a wszystko przy muzyce z telefonu Belego, która skutecznie wypłaszała z naszej części wagonu wszystkich postronnych nieszczęśników.
W tak pięknych okolicznościach przyrody dojechaliśmy na miejsce.
Stolik już na nas czekał. Szybko okazało się, że jest za mały, co zaowocowało obietnicą powiększenia stoiska w przyszłości. Niemniej udało nam się odpowiednio wyeksponować przywiezione komiksy. Giełda ruszyła. I, jak co roku, trochę straszno, trochę śmieszno. Znów powtórzyła się sytuacja z zeszłego roku, że na jednym stoisku za dwie dyszki możesz dostać to samo, co na stoisku o dwa metry dalej za dwa złote (serio!), a w dodatku ze zniszczoną okładką. Niemniej z zakupów jestem zadowolony, bo kilka albumów udało się kupić naprawdę tanio i w znakomitym stanie. Wróciłem obładowany do domu jak juczny osioł ( z ciekawości zważyłem zakupione komiksy- w sumie 7.8 kg!).
Na giełdzie spędziłem niemal cały dzień. Sprzedając komiksy Dolnej Półki, popędzając Igora do szybszego rysowania dedykacji (ten gość jest niesamowity), zaznajamiając się z kilkoma nowymi dla mnie twarzami komiksiarzy i odnawiając stare kontakty. Po raz pierwszy też zobaczyłem na własne oczy fanki Koko. Nieco później wybraliśmy się na pizzę (nieco dziwną w smaku, w nieco dziwnej knajpie, z nieco dziwnymi kelnerkami), przy okazji rysując epicki i dramatyczny komiks (chłopaki obiecali wrzucić do sieci), pełen miłości, odważnej erotyki i morderczych bakłażanów.
W budynku Domu Kultury wraz ze Spellcasterem odkryliśmy niesłychanie zabawną wystawę prac, które napłynęły na konkurs rysunkowy dla dzieci „Stop dyskryminacji”. Perełek było tyle, że nie sposób wszystkich spamiętać, jak chociażby tekst „Natychmiast przeproście naszego Murzyna!”, manifest przeciwko śmianiu się z emo czy przerysowany żywcem (z fragmentami oryginalnych dialogów!) odcinek Bug City (konkretnie ten: ), z tą różnicą, że w ostatnim kadrze Motyl upomina „Pana Biedronę” (sic!), że nie może bić „pana Muszki” (sic 2!), tylko dlatego, że jest mniejszy i słabszy. Przewracaliśmy się ze śmiechu co krok.
Podsumowując: chyba najbardziej udany dzień w roku zaraz po moich urodzinach! Żałuję tylko, że nie wszyscy mogli przyjechać... Zdarza się. Poniżej zdjęcia z krótkim komentarzem.
Grim prezentuje: wesołe stoisko Dolnej Półki. Tak, ten za stołem to Skarża. Ja też nie poznałem. Obok Lewa Ręka Zniszczenia. Godai też miał podobną, tyle że prawą (to dlatego, że kiedyś Batman złamał sobie rękę, ale nie pamiętali którą)
Grim i zin – sąsiednie stoisko uginało się od komiksowego undergroundu, w tym także mojego swojskiego- radomskiego.
Fotka niczym z folderu reklamującego MFKę, he he.
Wspomniany komiks konkursowy. Niestety nie uchowało się zdjęcie z komiksem „-Cześć, jestem Zosia, pochodzę z Polski i lubię jeść słodycze.- A ja jestem Bambo, mieszkam w Afryce i lubię jeść banany.”
W trakcie wykonywania zdjęcia nikt nie ucierpiał. Tajemniczy szturmowiec, oprócz tego, że był najlepiej przebraną osobą na Festiwalu (wybacz Jerzy, wybaczcie diabełki), był równocześnie jedyną osobą, która rozpoznała mnie z pewnego programu nadawanego na Polonii po „Wiedźminie” w niedzielę. To nie fair- u Clarka Kenta okulary działały, gdy nie chciał, aby ktoś się dowiedział o jego alter-ego!
Coby nie było, że tak tylko sam siebie zamieszczam, tutaj widzimy Igora (czyt. Iżora) Wolsky’ego, człowieka-robota rysującego 26 godzin na dobę, jeden z największych młodocianych talentów i wschodzącą gwiazdę na komiksowym firmamencie, zaś obok niego Cietrzew, autorka zdjęć, dzięki uprzejmości której możecie oglądać te fotki.
To tyle.
Z poważaniem,
wasz dzielny (niczym DD) reporter
GRIM
PS. I czemu nikt piwa mi nie postawił, cholera jasna?

piątek, 3 października 2008

Post 21 - MFK i takie różne

Jak już pewnie wszyscy wiedzą, nie jadę na MFK...
Ale spoko. Będę tam z Wami duchowo...
Grim będzie. A oto co napisał:
"Międzynarodowy Festiwal Komiksu (nie mylić z Międzynarodowym Forum Kobiet) zbliża się wielkimi krokami. Co prawda ekipa naszego bloga (Grzybu: to to jest NASZ blog? Dobrze wiedzieć...) nie stawi się w całości, ale przy stoliku Dolnej Półki na pewno uda Wam się znaleźć, we wczesnych godzinach popołudniowych, Grima (jeśli godai pozwoli, będzie komiksy rzeczonego wydawnictwa sprzedawał). Można podejść, zagadać, piwko postawić, tudzież zdjęcie dla dzieciaka/rodzeństwa młodszego/wyimaginowanych przyjaciół cyknąć.
Fotka, dla ułatwienia identyfikacji owego mrocznego osobnika."

(proszę, nie pytajcie...)

Dzisiejszy post specjalnie dla DeBe. Wisisz mi komiks kolego :)


Dobra, co ja to miałem...





A. Powyżej szkice ze wspólnego mojego i Debe (jak to się odmienia?) projektu nad którym cały czas męczę umysł. Bo scenar jakiś próbuję wymyślić na planszę. I idzie mi tak jakoś nie bardzo. Tzn. mam luźne pomysły i żarty sytuacyjne, ale jakoś nie mogę znaleźć fabuły by to połączyć i jeszcze, żeby śmiesznie wyszło. Całość rozchodzi się o pewnego sympatyka broni zwanej "Kamień na sznurku" i jego głupiego pomocnika (Kloc). Są też oczywiście badgaje, którzy nachalnie urozmaicają życie głównemu bohaterowi, wbrew jego woli.
Buhahaha!