Felieton: Kapelusz pełen cnoty, czyli o seksualnej powściągliwości w Hydrozagadce.
Hydrozagadka - film Andrzeja Kondratiuka z 1970 roku, przeżywa obecnie renesans popularności, a wszystko za sprawą Gangu Albanii. W utworze Albański raj lider grupy – Popek Monster – w tytułowym przybytku pełnym dóbr wali koks, pali trawkę, pije wódę i ogląda film Kondratiuka.
Gdy seans dobiega końca, Król Albanii stwierdza po prostu: „kończy się film, Hydrozagadka, najlepszy film, jaki widziałem w życiu”, a następnie kupuje osła. Najlepszy film życia – słowa niepozbawione wagi, zwłaszcza w ustach Króla. Do Hydrozagadki
nawiązuje również teledysk – pojawia się w nim Miss Albania, którą
Popek wygrał w karty. Skąpo ubrana dziewoja o egzotycznej urodzie wije
się w seksownym tańcu przywodząc na myśl sekwencję taneczną z filmu o
przygodach bohaterskiego Asa. Przejdźmy jednak do właściwego tematu tego
felietonu – powściągliwości seksualnej, której symbolem jest kapelusz.
Hydrozagadka |
Albański raj |
Warszawę opanowała fala upałów, a w wyniku
nikczemnego planu Doktora Plamy cała woda wyparowała. Czoła problemowi
stawia Superman As, zaś zwykłym obywatelom pozostaje ucieczka poza
miasto. Rzecz ma miejsce w motelu Pod Złotym Leszczem. Właśnie tam
przywozi swą wybrankę bawidamek Jurek, który czyta „Time” i „Epokę”,
pija tylko Ballantine’sa, pali Winstony. Tuż po przybyciu do motelu nad
jeziorem mówi kobiecie, by ta zdjęła kapelusz, ponieważ będą pili
koktajl Głuszka. Pani Jola (która – jak wiemy – nie jest z cukru, jest
za to bardzo zgrabna) przywołuje mężczyznę do porządku. Ten jednak nie
poddaje się – wymienia swe zalety, chwali się nawykami pokazując, jak
światowym jest człowiekiem. Gdy to nic nie daje, próbuje przekupstwa:
„dla ciebie mam Wintermensy zagraniczne, czekoladowe cygara” i kończy
zdanie kolejną prośbą o zdjęcie kapelusza.
Kobieta nie daje za wygraną: „Jesteś playboyem, masz
konsumpcyjny stosunek do życia, żal mi ciebie. Nie zdejmę kapelusza”.
Szybko i celnie analizuje przeciwnika: jest dla niego tylko kolejnym
przedmiotem, który można zdobyć za paczkę czekoladowych cygar o obco
brzmiącej nazwie. Jurek widzi, że sytuacja wymyka się spod kontroli i
postanawia grać w otwarte karty: czas kuszenia i subtelnej bajery się
skończył. „Kładziemy się do łóżka, zdejm kapelusz!” – mówi zdecydowanym
tonem, by po chwili dodać: „Będziemy uprawiać miłość fhrancuską, zdejm
kapelusz!”. Dla Joli to za wiele, zadaje szybki i zdecydowany cios "z partyzanta",
trafia otwartą dłonią w twarz mężczyzny z głośnym plaśnięciem.
„Casanova” kolejny raz zmienia taktykę: „Zapraszam cię na weekend, wożę
cię luksusowym samochodem, mieszkasz w najdroższym hotelu, pijesz
najdroższe trunki i nie chcesz zdjąć kapelusza” – wypomina, chcąc
wzbudzić w niej wyrzuty sumienia. Mimo to, Jola pozostaje wierna swym
zasadom, nie jest sprzedajna, umawiając się z mężczyzną nie chodzi jej o
wygody i materialne profity. Szanuje się. Woli wracać do Warszawy na
piechotę i nawet spóźnić się do biura, niż dalej przebywać z tym
mężczyzną. „Jest pan żałosny i obrzydliwy!” – mówi – „Nie zdejmę
kapelusza!” odmawia po raz siódmy. Mężczyzna podpiera dłońmi głowę,
poddaje się, wszystkie znane mu sposoby na nakłonienie kobiety do
zdjęcia wierzchniego okrycia głowy zawiodły. „Stracony wykend” – wzdycha
ciężko. „Po raz pierwszy nic nie rozumiem” – unosi ramiona w bezradnym
geście. Koniec sceny, koniec podrywu. Jurek pierwszy raz dostaje kosza,
nie „zakisi ogóra”.
Pani Jola i bawidamek Jurek |
Czy brak nakrycia głowy jest tak istotny w relacjach
damsko-męskich? I czego właściwie byliśmy świadkami? Czy można
interpretować cały ten dialog jako zawoalowaną propozycję seksualną,
której pani Jola tak dzielnie stawiła czoła? Zachowała zimną krew i
cnotę?
Jurek to zarobiony lowelas, ma kasę na luksusowe
auto, wynajęcie motelu, zagraniczne pisma i smakołyki. Stać go na
wszystko, kupuje również kobiety. Ma wypracowany schemat, wie co robi,
jest doskonale przygotowany. Najpierw przejażdżka i drogi hotel, krótka
prezentacja własnych atutów (nie każdy czyta „Time”, nie każdy pija
tylko Ballantine’sa), szybka bajerka oraz drogie prezenty. Raz dwa i
kapelusz sam spada z głowy oczarowanej dziewczyny. Ale nie pani Joli.
Pani Jola nie daje się przekupić, nie imponują jej wszystkie zagraniczne
rarytasy, sam Jurek szybko jej brzydnie jako zachłanny materialista.
Pozostaje tylko podziwiać jej niezachwianą moralność.
Wracając jeszcze na chwilę do Popka – godna podziwu postawa pani Joli
może być w oczach Króla Albanii atutem, za który ceni film Kondratiuka.
Wszak jak sam rapuje w kawałku Blachary: „Leci na twój hajs,
jebany lachociąg (…) Szanujemy tylko swoje mamy i prawdziwe damy”.
„Dobre dziewczyny trzymajcie fason” – nakazuje w utworze Prawdziwe damy. Co mogę dodać? Dziewczyny, bierzcie przykład z pani Joli.
Sprawdź:
Sprawdź:
- Teledysk do kawałka Albański raj.
- Hydrozagadka - cały film online.
- Polub Anonimowego Grzybiarza na Facebooku.
- Rozmowy na dwie głowy: Daredevil od Netflixa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz