> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Biały Wilk w komiksowych kadrach cz.2 – Racja stanu

Tekst został napisany w sierpniu 2014 roku. Pierwsza część artykułu ukazała się w tym miejscu.

Na początku XXI wieku komiksowy Wiedźmin nie miał szczęścia – ostatecznie światła dziennego nie ujrzała ani wizja Przemysława Truścińskiego ani Marka Oleksickiego, o których pisałem w poprzedniej części artykułu. Nie chcę być źle zrozumiany, ale może to i dobrze: w końcu zamiast adaptacji doskonale nam znanego pięcioksięgu Sapkowskiego, w 2011 roku dostaliśmy Rację stanu – zupełnie nową historię rozgrywającą się w wiedźmińskim świecie.



Scenarzystą komiksu jest Michał Gałek zajmujący się obecnie fabułą trzeciej odsłony gry. W swojej historii sprawnie łączy wszystkie elementy, za które czytelnicy kochają opowieści o Geralcie – ostre dialogi, z której słynie zarówno Saga, jak i gry; sporą dawkę akcji, by komiks nie wydawał się przegadany; oraz polityczną intrygę, która stanowi oczywiście tło dla - z pozoru prostego - zadania, którego podejmuje się Wiedźmin.

Akcja osadzona jest w 1262 roku, między opowiadaniami Miecz Przeznaczenia i Coś więcej. Okres, o którym opowiada Racja stanu w Sadze wspomniany jest jednym zdaniem – „W tym czasie Wiedźmin przebywał na północy”. Właśnie tę „fabularną dziurę” postanowili wypełnić twórcy komiksu, dopisując do życiorysu bohatera zupełnie nowy rozdział. Podróżując po północy Geralt trafia do Creigiau w Księstwie Malleore u podnóża Gór Smoczych. Mieszkańców miasta i okolic nęka straszliwy potwór – leszy. Z pozoru proste zadanie, nie różniące się od setek podobnych, z jakimi wiedźmini mają na co dzień do czynienia, szybko zmienia się w skomplikowaną, pełną fabularnych zwrotów i niespodzianek intrygę, w którą zamieszane są najważniejsze osoby w mieście, a sam leszy okaże się nie bezrozumnym potworem, a zdradzonym kotołakiem, lykantropem szukającym zemsty.

Fabuła rozwijana jest powoli, kolejne tajemnice ujawniane są stopniowo, dzięki czemu czytelnik dostaje przemyślaną i wciągającą opowieść. Dużą rolę odgrywa w niej nie sama akcja, a klimat, budowanie napięcia i relacje między postaciami. Tej pierwszej oczywiście nie brakuje, jednak jest jedynie dodatkiem do zgrabnie prowadzonej, zagmatwanej fabuły. Gdyby Rację stanu wydać w formie opowiadania i zamieścić między tekstami Sapkowskiego pewnie mniej uważny czytelnik w ogóle nie zorientowałby się, że nie jest to tekst napisany przez AS-a.

Za warstwę graficzną komiksu odpowiada rysownik Arkadiusz Klimek wspomagany przez kolorystę Łukasza Pollera. Grafika, oparta w dużej mierze na wizerunkach postaci z obu gier, doskonale uzupełnia historię. Postacie, narysowane miękką, realistyczną kreską, prezentują się świetnie, tak w scenach dialogowych, które dzięki pomysłowemu kadrowaniu nie nużą, jak i dynamicznych potyczek. Walki, niczym w prawdziwym życiu, są szybkie i brutalne - efektownie wyglądające piruety ograniczono do niezbędnego minimum; dwa, trzy ruchy i po sprawie, jak na zawodowca przystało. W komiksie miała znaleźć się scena, w której Geralt rozprawia się z przeciwnikami bez broni, bazując jedynie na doświadczeniu i sile własnych pięści – ostatecznie nie weszła ona do fabuły, jako „nie do końca w duchu Sapkowskiego”, wszak Wiedźmin był mistrzem miecza. Co ciekawe, kilka lat później, CD Projekt Red wraz z Tomaszem Bagińskim zrealizowało trailer Killing Monsters oparty na podobnym pomyśle.

Sporą wagę przywiązano również do architektury Creigiau, która została oparta na stylach renesansowym i gotyckim. Wykonano mnóstwo pracy, zaprojektowano nie tylko samo miasto, ale stworzono również mapy okolic i poszczególnych lokacji. Każdy detal był dopracowany w najdrobniejszym szczególe, a architektoniczna zgodność była ponoć przestrzegana z obsesyjną wręcz skrupulatnością. Jeśli jakiś budynek pojawiał się w komiksie, to rysowano go konsekwentnie z zachowaniem wszystkich detali – niezależnie od perspektywy.

Szkoda, że wydanie nie pozwala się tym wszystkim cieszyć. Podzielona na dwie części Racja stanu wydana została w serii Komiksowe Hity, w formacie zeszytowym, cienkim papierze i ze źle skalibrowanymi kolorami (przez co niektóre sceny są okropnie ciemne). Owe kolory niemal w ostatniej chwili zmieniono na bardziej wyraziste, amerykańskie, bowiem pierwotnie były robione na modłę europejską. Co zaskakujące, w drugiej części podobny efekt najprościej było osiągnąć tą samą drogą – kolorując najpierw „po swojemu”, a potem przerabiając.

Bardzo żałuję, że komiks nie dostał wydania, na jakie w pełni zasługuje – tworzony w formacie A3, pomniejszony, stłamszony do formatu zeszytowego okropnie traci. Nie widać ogromu pracy, jaki włożyli weń rysownik i kolorysta, w pomniejszonym formacie ciężko zachwycić się bogactwem szczegółów, gdyż te po prostu giną we własnym natłoku, zlewając się z tłem.

Jak już pisałem, Racja stanu, będąca przede wszystkim reklamą drugiej części gry, doskonale sprawdza się jako samodzielny produkt. Michał Gałek napisał bardzo porządną i klimatyczną historię, mocno zakorzenioną w wiedźmińskich realiach. Opowieść przypadnie do gustu wszystkim fanom wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego świata, nieważne, czy znają oni pierwowzór literacki, czy tylko gry. Arkadiusz Klimek w miażdżący sposób zilustrował scenariusz Gałka i na nowo ustawił poprzeczkę dla wszystkich, którzy chcą się "bawić" w realistyczny rysunek. Całości dopełniają barwne kolory Łukasza Pollera, które niestety tracą jednak wiele w papierowym wydaniu. Komiks zasługuje niewątpliwie na porządną, albumową reedycję w powiększonym formacie, która zebrałaby obie części w całość. Bo to, jak komiks został potraktowany w Komiksowych Hitach, jest po prostu śmieszne, biorąc pod uwagę, ile pracy włożyli weń autorzy. 

Po cichu liczę, że takie wydanie trafi kiedyś w ręce czytelników, a autorzy powrócą jeszcze do świata Wiedźmina – wszak radzą sobie ze słowiańskim bohaterem o wiele lepiej, niż Amerykanie odpowiedzialni za The Witcher: House of Glass. O tym jednak – i o parodii Tomasza Samojlika Wiedźmun, czyli dwie wieże funduszu emerytalnego – dopiero w trzeciej części artykułu o komiksowych występach Białego Wilka. Na koniec dziękuję autorom Racji stanu za rozmowy, w których zgodzili się ujawnić kilka anegdot i zza kulisowych ciekawostek na temat komiksu; bez nich niniejszy tekst z pewnością byłby o wiele mniej zajmujący.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

co do edycji wydania zbiorczego pytałem o to kiedyś Egmont na alei komiksu, i pan Kołodziejczak odpowiedział że ze względu na to że wydają obecnie Wiedźmina z Dark Hores, to nie zamiaru wydania w bliższym czasie takiej edycji, być może kiedyś, ale jest to odległy temat

Jan Sławiński pisze...

"Może kiedyś" brzmi lepiej, niż "na pewno nie", pozostaje czekać.