> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 23 października 2017

Co na Netflix: Wheelman (2017)

W piątek na Netfliksie zaparkował Kierowca z Frankiem Grillo w roli tytułowej, którego miłośnicy Marvela mogą kojarzyć z roli Crossbonesa w MCU. Tym razem wciela się on w byłego skazańca, który dorabia jako kierowca przy napadach. Bohater nie zdradza swojego imienia, wiemy o nim tyle, że to twardziel z poharatanym życiorysem, który walczy z byłą żoną o prawa do opieki nad nastoletnią córką. I tyle wystarczy, by przez większość seansu trzymać widza na krawędzi fotela.



Miasto, noc, samochód. Kolejna rutynowa robota zmienia się w śmiertelną zabawę w kotka i myszkę, gdy wychodzi na jaw, że dwaj pasażerowie mają sprzątnąć Kierowcę po wykonaniu skoku. Bohater działa instynktownie, gdy kasa jest bezpieczna w bagażniku, ciśnie gaz i ucieka w noc. Tym samym nieświadomie wplątuje się w wojnę gangów i może liczyć tylko na siebie. Zimna krew, talent do improwizacji i sporo koni pod maską dadzą mu szansę na przeżycie.

Seansowi towarzyszy galopada skojarzeń - sytuacja fabularna przypomina wariację na Drive Nicolasa Windinga Refna i Baby Driver Edgara Wrighta, zaś sposób opowiadania Locke Stevena Knighta. Kierowca, debiutującego długim metrażem Jeremy'ego Rusha, nie jest tak stylowy jak pierwsze dwa wymienione tytuły i zdecydowanie bardziej agresywny niż trzeci z nich.

W parze z prostą fabułą idzie surowa forma. Kamera praktycznie nie opuszcza samochodu (niektóre sceny pościgów aż proszą się o szerszy plan, ale nic z tego), skupiona na twarzy bohatera i najbliższym otoczeniu pojazdu. Klimat i napięcie wynagradzają braki warsztatowe i budżetowe niedostatki. Duża w tym zasługa dynamicznego montażu i naturalnych, niekiedy urwanych w pół zdania dialogów. Łatwo nam uwierzyć w tego bohatera i łatwo mu kibicować.

Kierowca Jeremy'ego Rusha to kawał porządnego akcyjniaka, który trzyma w napięciu i jest całkiem sprawnie zrealizowany, mimo małego budżetu. Pierwsze fałszywe nuty wkradają się do dzieła debiutanta dopiero w trzecim akcie, gdy na ekranie pojawia się córka głównego bohatera. Można na to jednak przymknąć oko, bo klimat w filmie jest nie do podrobienia. Miasto, noc, samochód. I gaz do dechy.

7/10

Brak komentarzy: