Rok 2012 zapowiada się niezwykle ekscytująco. Prócz końca świata w
kinach będą miały swoje premiery przynajmniej trzy wielkie komiksowe
produkcje. Mowa tu o zwieńczeniu trylogii Nolana o Mrocznym Rycerzu
(który Powstanie), nowej wersji Spider-Mana (który będzie Niesamowity) i
superprodukcji, w której spotka się pokaźna grupa bohaterów Uniwersum
Marvela, jaką jest The Avengers. O ile, zarówno Batman jak i Spider-Man,
są dobrze w Polsce znani, tak z The Avengers sytuacja jest zgoła inna.
Bardziej kojarzymy ich z licznych filmów i seriali animowanych niż z
tytułów komiksowych, które można policzyć na palcach obu rąk. Dosłownie.
Niskiej rozpoznawalności nie zmienił nawet fakt, że w październiku
ukazał się czwarty komiks o grupie Mścicieli wydany przez wydawnictwo
Mucha Comics. Po "Tajnej Wojnie", "Avengers: Disassembled" i "New
Avengers: Ucieczka" przyszedł czas na kontynuację tego ostatniego
tytułu.
W drugim tomie „New Avengers”, serii pisanej przez Briana Michaela
Bendisa jesteśmy świadkami, jak nowo uformowana drużyna stara się
dowiedzieć, kim jest Sentry. Czy tajemniczy pomocnik jest przyjacielem
czy wrogiem? Dlaczego on sam niczego nie pamięta? Dlaczego nikt nigdy
nie słyszał o tak potężnym sprzymierzeńcu, a jedynym potwierdzeniem jego
heroicznych wyczynów są - nomen omen - komiksy pisane przez Paula
Jenkinsa?
„New Avengers: Sentry” nie jest komiksem wybitnym. Bendis zna się na
swoim rzemiośle i dostajemy ciekawe pomysły (jak wprowadzenie do fabuły
komiksu samego Paula Jenkinsa i fragmentów jego komiksu), świetne
dialogi (jak zawsze u Bendisa wyróżniają się kwestie dialogowe
Spider-Mana, scenarzysta świetnie „czuje” tę postać) i zaskakujących
zwrotów akcji. Dodajmy do tego cieszące oko rysunki McNivena, które –
choć w połączeniu z kolorami wydają się czasem sztuczne i „plastikowe” –
mogą zachwycić sprawnym kadrowaniem i świetnymi, dwuplanszowymi scenami
batalistycznymi. W sumie dostajemy tytuł bardzo porządny, przy którym
spędzonego czasu nie uznamy za stracony.
Polskie wydanie jest uboższe od oryginału o całe 56 stron, jednak
pominięte zostały tylko dodatki w postaci biogramów postaci ("New
Avengers Most Wanted Files"). To niewielka strata, zwłaszcza że bez
problemu znajdziemy je w Internecie. Poza tym, tradycyjnie już,
dostajemy twardą oprawę, kredowy papier, dobre tłumaczenie i tylko jedną
literówkę.
Dobór wydawanych przez Muchę tytułów może czasem dziwić. Sam, np.
zamiast „Wroga Publicznego” opublikowałbym „Old Man Logan”, jeśli jednak
chodzi o „New Avengers”, to duńskie wydawnictwo trafiło w dziesiątkę.
Obok X-Menów Whedona i Casaday’go to jedne z najlepszych komiksów
wydanych w Polsce, które koncentrują się na grupie superbohaterów. Może
nie są to „Strażnicy”, ale kawałek porządnego komiksu
superbohaterskiego, który świetnie się czyta, a którego w Polsce jest
ostatnio jak na lekarstwo. Polecam i mam nadzieję, że Mucha jak
najszybciej wyda kolejne tomy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz