Spektakularne zgony i cudowne zmartwychwstania w komiksach
superbohaterskich to już niemal element przyjętej odgórnie konwencji. I
mimo, że te pierwsze stają się coraz bardziej powszednie i przestają
wzbudzać równie wielkie emocje, co kiedyś (przypomnijmy śmierć Supermana
i Kapitana Ameryki, które odbiły się szerokim echem również w mediach
nie komiksowych), a czytelnicy wiedzą, że prędzej czy później, w lepszym
lub gorszym stylu, ich ulubione serie powrócą do poprzedniego status quo, to drugie wciąż mogą wzbudzać kontrowersje.
Swoją ośmioletnią kadencję na stanowisku scenarzysty Kapitana Ameryki
Ed Brubaker zaczyna z przytupem – od zabójstwa Red Skulla, największego
przeciwnika Steve’a Rogersa. Czytelnik, podobnie jak Kapitan, czuje się
zagubiony w całej historii – zostaje wrzucony w wir wydarzeń, wraz z
bohaterem odsłania kolejne elementy zawiłej układanki i do samego końca
nie jest pewny, co jest prawdą, a co doskonale spreparowaną fikcją. Cała
sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na scenę wkracza tytułowy
żołnierz – doskonale wyszkolony zabójca, legenda, duch.
Cały artykuł o Zimowym Żołnierzu i serii Brubakera znajdziecie na CDblogu.
1 komentarz:
Chris Evans do domu! A właściwie do orki lub kowalstwa, ale nie do filmów. Po przeczytaniu historii Zimowego Żołnierza okazuje się, że moje pragnienia mogą się spełnić, co bardzo mnie cieszy :)
Dzięki za dokształcanie komiksowych ignorantów takich jak ja, niestety...
Pzdr, Maria
Prześlij komentarz