> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Zabij albo zgiń - recenzja

Zabij albo zgiń to kolejny komiks ze scenariuszem Eda Brubakera, rysunkami Seana Phillipsa i kolorami Elizabeth Breitweiser na polskim rynku. Po utrzymanym w klimacie lovercraftowskiego horroru Fatale przyszedł czas na równie mroczną historię – tym razem jest to opowieść o człowieku, który bierze sprawy we własne ręce, uwspółcześniona wariacja na temat, chociażby, serii Życzenie śmierci (1974-1994).



Pierwszoosobowa narracja pozwala czytelnikowi wejść w umysł mordercy, a scenarzysta prowadzi go przez kolejne stadia przemiany bohatera: od niedoszłego samobójcy po psychopatę ślepo wierzącego, że zmienia świat na lepsze. Podobną historię widzieliśmy już wiele razy – by daleko nie sięgać, chociażby w komiksach z Punisherem – ale Brubakerowi mimo to udaje się chwycić czytelnika za gardło, wciągnąć w brutalną opowieść i puścić dopiero po przeczytaniu całości.

Duża w tym zasługa wiarygodnie przedstawionego bohatera, wartkiej narracji i naturalnych dialogów. Jednocześnie Brubaker dużo miejsca poświęca moralnym rozterkom bohatera oraz sytuacjom z jego codziennego życia, gdy wikła się w romans z dziewczyną kumpla. Wszystko to nadaje historii wiarygodności, a gdy pojawia się jakaś przeszarżowana sekwencja godna kina akcji szybko okazuje się, że jest to tylko wymysł bohatera. Takie zabiegi, niezależnie czy spojrzymy na nie jak na zabawę z konwencją, czy próbę urealnienia opowieści, sprawiają że całość mocniej oddziałuje na czytelnika.

Nie wiem, jak ten facet to robi, ale Zabij albo zgiń czytałem jakbym ostatnie dwadzieścia lat siedział pod kamieniem i nigdy nie miał niczego podobnego w rękach. A przecież jest wręcz przeciwnie, gdy się chwilę zastanowić, fabuła komiksu składa się z dobrze znanych elementów. To że Brubaker potrafi jeszcze coś z nich wyciągnąć i zbudować na ich podstawie ekscytującą fabułę świadczy tylko o wielkości autora Zabij albo zgiń. W kategorii kryminalnych, pulpowo zabarwionych i niezobowiązujących lektur nie ma sobie równych.

8/10

Komiks ukazał się nakładem wydawnictwa Non Stop Comics.

1 komentarz:

Geek Kocha Najmocniej pisze...

Komiks świetny. Niezwykle mroczne rysunki, ciekawe przemyślenia, fajny twist na końcu tomu. Pochłonęłam z zawrotną prędkością ;)