Jak podają najnowsze doniesienia, urna z prochami słynnego polskiego fantasty poleci niedługo w kosmos. Decyzja została podjęta po burzliwych debatach i licznych głosowaniach. Powód? Miliony osób odwiedzające grób pisarza notorycznie i nagminnie przyczyniały się do obumierania flory otaczający owy grobowiec. Mówiąc bardziej zrozumiale, liczni turyści chcący oddać hołd Lemowi (lub szukający najbliższego McDonalda), znajdując się w dziwnym stanie otumanienia, deptali trawę zasadzoną w okół grobu pisarza. Greenpeace musiał zainterweniować, co też uczynił z irytującą dla siebie gorliwością. NASA nie miało wyjścia, musiało się zgodzić. Teraz tylko ci najbogatsi oraz posiadający własne promy kosmiczne, będą mogli pozwolić sobie na pielgrzymkę do miejsca pochówku ulubionego pisarza. W kraju już rozpoczęły się strajki, a co bardziej kumaci już zacierają ręce i tworzą wstępne plany otwarcia linii tramwajowej przebiegającej bliżej gwiazd. Niestety, bilety godzinne mają bardzo zdrożeć.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ma inne zdanie na temat całego zajścia. Oto raport wykradziony przez jednego z naszych szpiegowskich szpiegów:
(Szpieg donosi, że w folderze /Top Secret/ w którym znalazł powyższy raport, znajdowały się również inne intrygujące dokumenty, m.in. rachunek z pralni, któremu postanowił przyjrzeć się bliżej, wyniki śledztwa już wkrótce!)
Nic nie jest pewne, a zeznania świadków różnią się od siebie diametralnie - tak, jak kwadrat różni się od koła. Wszystkiego dowiemy się już w 2011 roku. Jedno jest pewne - możemy się spodziewać niespodziewanego. Czyżby to hiszpańska inkwizycja zapragnęła ukraść nam Lema...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz