Kolejny świetny odcinek. Od początku do końca. SPOILERY.
Najpierw mocny i zaskakujący wstęp ze zdobyciem Winterfell. Nie spodziewałem się, że Theon okaże się być tak podatnym na wpływy żołnierzy bucem. No cholera, człowieku, trochę asertywności! Scena z odcinaniem głowy była okropna, ja rozumiem, że to nie tak hop siup odrąbać głowę, ale Theon chyba powinien mieć więcej pary w łapie, coby raz ciachnąć a porządnie. Wszakże od małolata macha mieczem, to powinien się wyrobić. Chyba że tam zadziałały względy psychiczno-moralne (huhuhu) i to przez to tak na kilka razy ciął. To ma sens.
Bunt przeciw Joffrey'owi - choć można było przewidzieć, że w końcu nastąpi taki rozwój wypadków, całość została interesująco pokazana. Szkoda, że nie rzucali jakimiś kamulcami, przynajmniej król dostałby za swoje, a tak, to pozostanie mu zmyć łajno z twarzy i będzie git.
Sceny z Aryą i starym Lannisterem pokazują jakby bardziej ludzką twarz tego drugiego. Fajnie, bo wbrew temu co czuję do reszty rodziny (wyłączając z tego zestawienia karła), jestem w stanie darzyć go pewną sympatią. Dobra akcja z porwaniem listu i kolejnym zleceniem morderstwa. Ciekawe, czy gdyby Arya zażyczyła sobie śmierci Joffrey'a, to jej osobisty asasyn wywiązałby się i z tego zadania równie dobrze, co z pozostałych.
Ciekawi nowa postać - mianowicie Ygritte, którą Jon Snow poznaje po drugiej stronie muru. I tu znowu zaskoczenie, myślałem, że zostanie zabita. Ogólnie cały pościg oglądało się trochę dziwnie, ale czekam co z tego wszystkiego wyniknie. Pewnie będzie wielka miłość (jak w filmie Pani Basi) czy coś w tym stylu.
Podobała mi się przemowa Daenerys - lubię takie teksty o zrodzeniu z burzy, odbieraniu ogniem i mieczem tego, co się należy itp.
Fajna była też rozmowa w obozie Starka. Parafrazując, bo nie pamiętam dokładnie:
- Myślałam, że dobrze kłamię.
- Dobrze, że ucinanie nóg idzie ci lepiej.
(Robb, mistrzu!)
Oczywiście zakończenie z przytupem trzeba docenić. Równie zaskakujące, choć mniej emocjonujące, co początek odcinka. Osobiście smoczy kidnaper skojarzył mi się - nie wiedzieć czemu - z "Pustynną Włócznią" Petera V. Bretta. Pewnie przez strój.
Chyba tyle. Ciekawe, czy w przyszłym tygodniu twórcom serialu uda się przyciągnąć mnie do ekranu równie sprawnie co dzisiaj.
Przyglądnąłem się ostatnio z bliska komiksowemu wydaniu Gry o Tron. Cóż mogę powiedzieć - ładnie wydany komiks.
6 komentarzy:
Nic nowego pod słońcem.
Theon zawsze był fircyk. Na resztę mówię "meh".
Za to przekonaliśmy się, że batalistyki w serialu nie będzie. Nie mam żalu, bo bardzo zgrabnie wyprowadzają ją teatralnie poza kadr.
No, a w każdym razie ci, co przeczytali książkę na pewno brechtają z nas, biednych widzów czekających aż tydzień posunie akcję do przodu... :)
"Fircyk", heh :D
A niech się śmieją, mnie przynajmniej coś w tych odcinkach raz na jakiś czas potrafi zaskoczyć i przez to lepiej się bawię - ich nic nie dziwi, przez co główną atrakcją jest wyłapywanie różnic między książkowym oryginałem a serialową adaptacją.
Więc jesteśmy w lepszej sytuacji. :)
Szkoda mi tego Theona, że jest taki głupi, szkoda mi też Daenerys bo ją pokochałem za hart ducha a smoki wrócą do niej na bank.
Joffrey jest taki jak ma być czyli znienawidzony przez widzów buc i łajdak, więc miło się patrzyło jak go kupą bili, że o plaskaczu od karła (uwielbiam tego małego, przemyślnego skurwla) nie wspomnę.
Arya jest moją drugą ulubienicą- już są z niej ludzie aż się boje co będzie jak urośnie.
Ogółem ciekawie, choć wątek za murem słaby
Szym - zapomniałem o akcji karła. Lep bezcenny.
Ciekawe czy Aryi dane będzie dożyć późniejszych lat - u Martina to ponoć nic nie wiadomo i uśmierca wszystkich jak leci.
http://media-cache2.pinterest.com/upload/5207355788682551_261PKx6y_f.jpg
10 murzynków. To tylko kwestia czasu.
Haha, mistrzowski obrazek za mistrzowski filmik. Uczciwa wymiana.
Prześlij komentarz