> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 25 maja 2012

264 - Adventure time!


Jadę na tydzień na Mazury. Pod żagle. Wracam w przyszłą sobotę, mam nadzieję, cały i zdrowy.

Jeśli tylko będę miał dostęp do neta, to pewnie coś napiszę. Kilka recenzji czeka w kolejce do publikacji, zobaczymy co z tego wyjdzie, bo jak na razie maj jest całkowicie bez-recenzyjny ;)

Tymczasem polecam "Avengersów", na prawdę fajny film. Spodziewałem się co prawda czegoś więcej, ale to co otrzymałem całkowicie mnie satysfakcjonuje. Banan na twarzy przez dwie i pół godziny - czego chcieć więcej? Może nie jest to Pulp Fiction, Sherlock Holmes Ritchiego czy Ostatnia Krucjata, ale na prawdę świetnie się bawiłem. Iron Man i Hulk kradną szoł. Cieszę się, bo obawiałem się wymiany Nortona na Rufallo, a wszyło bardzo dobrze, nawet nie wiem, czy nie lepiej. Tam, gdzie film powinien śmieszyć - śmieszy, tam gdzie miał być epicki - jest. Wielu ludzi narzeka na prostą fabułę, ale kaman - czego Wy się spodziewaliście? Gdyby były seanse w 2D to z chęcią wybrałbym się jeszcze raz. Bo - co tu dużo mówić - 3D wciąż mnie nie przekonuje.

Warto zwrócić uwagę również na dwa nowe tracki Kaliego - Tu gdzie żyjemy i Wybij się z jego nowej płyty "Gdy zgaśnie słońce" - oraz nowy tom  New Avengers od Muchy, który może nie jest tak dobry jak Breakout, ale trzyma porządny poziom. Reszty nowości, które kupiłem na KW jeszcze nie czytałem, więc się nie wypowiadam. Choć nie, zaraz, czytałem czwartego Bicepsa - jest jak trzy razy wcześniej - bardzo fajna publicystyka i średnie komiksy (choć "Polewacz polany" w wydaniu ogrowym bardzo przypadł mi do gustu i szczerze mnie rozbawił, pewnie dzięki temu, że wiele razy widziałem oryginał z 1895 roku i dostrzegam zabwaną analogię między tymi dwoma dziełami - studiowanie filmoznawstwa zobowiązuje). Wkrótce powinna ukazać się recenzja "Maga Niezależnego" i "Bieguna", więc o nich nie będę teraz pisał.

Z pewną fascynacją zagłębiłem się w świat Avengers: Earth's Mightiest Heroes. Po rekomendacji Kuby Oleksaka, z ciekawością sięgnąłem po kreskówkę Marvela. Nie obeszło się bez pewnej rezerwy, która jest zrozumiała po oglądnięciu Ultimate Spider-Mana, ale szybko okazało się, że nowi Avengersi to bardzo porządnie zrealizowana seria. Po oglądnięciu jedenastu odcinków, muszę przyznać, że serial jest na prawdę ciekawy i mocno zakorzeniony w historii Avengers. Polecam.

To tyle, bo trzeba się jeszcze spakować, a ja wciąż nie wiem, co do czytania wziąć na łódkę. Komiksów nie biorę, mimo że kilka ciekawych czeka na półce, boję się, że się zniszczą nadto. Chyba skończy się tak, że wezmę wszystkie książki, które biorę pod uwagę - najwyżej przeczytam tylko kilka.

1 komentarz:

Kasia pisze...

Wow

Ten blog jest stanowczo inny niż reszta...

http://wkinieinafotelu.blogspot.com/