Ale o tym zaraz, bo wcześniej o czym innym chciałem. Jeśli kiedykolwiek ktoś pokusi się o sporządzenie mojej bibliografii, to przy dacie październik 2010 będzie musiał postawić dwa tytuły:
Lody: gościnny pasek z Marcinem Podolcem (fakjeee!) wyglądający tak:
i
Album Odrzuconych ( w którym znalazło się sporo rzeczy, które popełnili takie ziomki jak: DeBe, Grim, czy Kuba Grochola)
Jako i Tako – w hołdzie J. Chriście.
Txt: Anonimowy Grzybiarz
Gfx: Rybb
K1. Narracja: „Woje Mirmiła”
Widzimy siedzącego Mirmiła w garniturze z białym kotem na kolanach (którego głaszcze). Za nim po obu stronach stoi Kajko (ma wygląd cwaniaka, bawi się nożem) i wielki Kokosz (ogromny, gruby; strzela kostkami, jakby komuś groził, albo rozgrzewał się przed walką).
K2. Narracja: „Szkoła Latania”
Kokosz stoi na skraju dachu, w wyciągniętych ramionach trzyma przerażonego człowieka, który jest już poza dachem (gdyby Kokosz go puścił, ten spadłby na ziemię i się zabił).
Kajko (stoi za Kokoszem na dachu): „To jak będzie z tą kasą, którą nam wisisz?”
Kokosz: „ „Wisisz” hehe…”
K3. Narracja: „Szranki i konkury”
Naprzeciw siebie stoją dwie armie uzbrojone po zęby. Z jednej strony bohaterowie z grodu, z którego pochodzą KiK, po drugiej stronie Zbójcerze. Wygląda to jak klasyczna ustawka.
K4. Narracja: „Zamach na Milusia”
Widzimy jakiegoś dzieciaka (ma koszulkę z wizerunkiem smoka Milusia), nad którym stoi wielki Łamignat i grozi mu maczugą.
Łamignat: „Dawaj kasę!”
K5. Narracja: „Mirmił w opałach”
Na krześle siedzi Mirmił (związany, przywiązany do krzesła). Na pierwszym planie widzimy dwie postacie. Jedna to przywódca Zbójcerzy (Hegemon ), ma w ręce zapalniczkę. Druga to Kapral (prawa ręka Hegemona), trzyma kanister pełen benzyny.
Hegemon: „To twój koniec, Mirmił”
Kapral: „Końcowy koniec! Tak! Na plasterki!”
K6. Narracja: „Cudowny Lek”
Widzimy Jagę (Zieluchę) palącą skręta.
Jaga: „Dobry na wszystko!”
Komiks nigdy nie został narysowany i nie trafił do festiwalowej antologii. Norbert popełnił dwa kadry:
i na tym zakończył. Jakby ktoś chciał to pocisnąć to zachęcam.
Teraz trochę o przeczytanych rzeczach:
Na początek wyglądający na mocarny BICEPS. Potwierdza się tu zasada, że wielkość mięśnia nie zawsze jest proporcjonalna do siły. Żaden z komiksów zaprezentowanych w numerze pierwszym mnie nie powalił. Właściwie mało który pamiętam. Ale ogólnie podoba mi się kilka rzeczy: okładka rządzi, seria "Na chłopski rozum/babskie gadanie" zapowiada się ciekawie, gotuj z Bicepsem może być fajne, krzyżówka mnie ucieszyła. Najmocniejszą częścią pierwszego Bicepsu jest na pewno publicystyka. Brawa do Gonza przede wszystkim, bo popełnił świetny i chyba najciekawszy tekst w numerze. Trzymam kciuki za następne numery. Może nie jest zajebiście, ale solidnie na pewno! Wszak, nie wystarczy raz iść na siłkę, by stać się koxem. Kolejne numery na pewno wspomogę (jeśli nie będzie innej możliwości to na pewno kupnem, a może uda się puścić jakiś tekst gościnny, albo komiks... pasek może... pół paska? Kadr chociaż?! No, chłopaki!).
Och!, ale ten Och! jest super! Niewątpliwie to jeden z lepszych komiksów jakie ostatnio czytałem. Musicie go sami sprawdzić.
(przewracając kolejne strony ciągle miałem dziwne wrażenie, że czytam spin-off Rycerza Janka... ale nic to!)
Piąty Karton trzyma dobry poziom poprzednich numerów. Znowu jak dla mnie najlepsze są Ćmy, Jednorożec i paski. Powiew świeżości wnoszą jednoplanszówki magistra Łazowskiego.
Na dziś tyle. Pozdro!
2 komentarze:
nalezy mi sie publiczny lincz:)
Napinaj lepiej Kiwi Kida, a nie po blogach łaź :P
A tak serio Stary, to nic się nie stało, że nie pocisnąłeś tego KiKa, więc luz :)
Prześlij komentarz