> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

335 - GoT 03x04 - to rozumiem!

Notki o Grze o Tron z zeszłego roku cieszyły się sporą popularnością, więc postanowiłem kontynuować tę, jakże miłą, świecką tradycję. Pierwsze trzy odcinki nowego sezonu były wybitnie nudne, więc nie miałem o czym pisać. Właśnie skończyłem oglądać odcinek czwarty na HBO (czyt. ejdżbioł), więc dzielę się wrażeniami.

Znowu będzie na szybko, gorąco (tuż po obejrzeniu) i chaotycznie, bo nie pamiętam 90% imion postaci, które przewijają się przez ekran. 

Najlepszy odcinek tego sezonu so far. Wreszcie sporo się dzieje, a bohaterowie nie tylko snują się z kąta w kąt i przewijają pijackie brednie, a działają. Twórcy zaserwowali mi sporo zaskoczeń (jak pewnie i innym widzom, którzy nie znają książek). Nie po kolei:

SPOILERY

Na początek odcinek zaopatrzył nas w kilka miłych dla ucha tekstów, czy to podniosłych ("jest gotów spalić całe miasto, byleby władać popiołami") czy humorystycznych (Wrony palą poległego towarzysza, "Nigdy nie pachniał lepiej").

Finał ucieczki Theona, choć jak dla mnie trochę nielogiczny (liczę, że jakoś to jeszcze uzasadnią), ale z pewnością zaskakujący. Nie mam pojęcia, o co chodzi z tym ziomeczkiem "jestem od Twojej siostry", ale pożyjemy zobaczymy. Byle tylko więcej Theona nie torturowali, albo niech zrobią to poza kadrem - sceny tortur z drugiego odcinka były SŁABE.

Nie mam pojęcia, kim jest jednooki, który w kolejnych odcinkach będzie walczył z Górą OGAREM (dzięki Mateusz), ale wypadł strasznie fajnie. Czekam na więcej. I coś mi się wydaje, że sprowadzi Górę OGARA (dzięki Mateusz) do parteru, mówiąc poetycko.

Spektakularna akcja z Wronami. Od początku dobre budowanie napięcia, ładne rozwinięcie (wreszcie fajna choreografia walki, nie to co w drugim odcinku na moście) i końcówka, która pozostawiła mnie w niemym zdumieniu (śmierć dowódcy, który umierając prawie udusił swojego zabójcę, kozak!).

Nie wiem, co tam jeszcze było, bo zakończenie przyćmiło wszystko. Nie lubię mówić, że coś jest epickie, ale końcówka tego odcinka właśnie taka była. MOC.

Wiedziałem, że Dany nie da się łatwo wyruchać, spodziewałem się czegoś podobnego, ale realizacja finałowej sceny mnie zniszczyła. Danny znowu pokazuje, że nie jest tylko ładną kobietą, ale i silną. Cała akcja z przejęciem niewolników i nie oddaniem smoka, może nie jest zbyt oryginalna, ale urzeka fabularną wagą. Nie mam pojęcia, jak to się wszystko skończy, ale wydaje mi się, że skoro Dany ma Dotraków, smoki i miliony Nieskalanych, to nikt nie ma do niej podjazdu.

KONIEC SPOILERÓW


Prawdopodobnie wypadałoby napisać więcej, ale nie wiem już co. Niemniej, GoT jak zwykle jest mocno nierówny, ale mam nadzieję, że odcinków, takich jak dzisiejszy będzie w sezonie jak najwięcej. Do usłyszenia w przyszłym tygodniu - o ile poziom odcinka piątego na to pozwoli. Oby!

3 komentarze:

Pan Latar pisze...

Tak jak mówisz. Nikt nie ma podjazdu do Daenerys. Jeszcze wiele akcji będzie.

Zdradzę Ci, że o ile cała bitwa z tego odcinka jest dużo lepsza w książce (bo tam jest serio bitwa, a nie potyczka), to Emilia Clarke weszła na wyżyny aktorstwa i wyciągnęła z tej sceny więcej, niż się spodziewałem, że można.

Anonimowy pisze...

*Dany nie Danny

Czemu uważasz że sceny tortur Theona były słabe, Alfie fajnie to zagrał. w dodatku calosc okraszona tym tajemniczym nastrojem, nie wiadomo gdzie jest, nie wiadomo kto go ma, nie wiadomo kim sa ludzie ktorzy go tluka, nie wiadomo kim jest chlopaszek ktory go chce uratowac. mnie ten watek chyba zainteresowal najbardziej ze wszystkich

Jan Sławiński pisze...

@Anonimowy - dla mnie Theon wypadł w tej scenie po prostu sztucznie. Co do nastroju "nie wiadomo co i jak" to widziałem lepsze realizacje. Nie podobało mi się, wolałbym, gdyby tortury pozostawili wyobraźni, wypychając je poza kadr, zostawiając dźwięk i np. dodając jedynie szybkie przebitki. Ale to tylko moje pobożne życzenie :)