> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 20 lipca 2015

Parker i parszywa dwunastka

Trzeci tom Parkera jest inny. Więcej tu pierwszoplanowych bohaterów, z wielkiego miasta przenosimy się w pustynne plenery Dakoty Północnej. Adaptując kolejną z powieści Richarda Starka, Darwyn Cooke korzysta ze schematów „heist movie”. Zdobycz to opowieść napisana zgodnie z żelaznymi prawami gatunku – jeden człowiek zbiera grupę specjalistów, by wraz z nimi dokonać spektakularnego napadu. Najpierw jesteśmy świadkami knucia misternej intrygi, planowania i rozważania wszystkich możliwości, a następnie widzimy sam napad. Coś oczywiście idzie nie tak i cały plan bierze w łeb…




To jednak Parker przewidywał od samego początku. Skuszony wielkimi pieniędzmi zignorował podszepty instynktu. Twardziel o wielkich łapach, którego doskonale znamy z dwóch poprzednich tomów jako bezwzględnego, ale posiadającego żelazny kodeks zakapiora, jest tu tylko jednym z wielu. Tym razem miejsce na kartach komiksu musi dzielić z jedenastoma innymi bandziorami – to niestety widać. Każdy musiał dostać swoje pięć minut, Zdobycz wypełniona jest mnóstwem postaci, z których każda ma jakąś historię lub charakterystyczną cechę. Cierpi na tym czytelnik i sam Parker, bo w takiej grupie indywiduów staje się po prostu małomównym mięśniakiem z galopadą niewesołych myśli w głowie.

Intryga jest zgrabnie pomyślana i czyta się ją jednym tchem. Cooke jest mistrzem opowiadania obrazem, wykorzystuje środki filmowego wyrazu, by zdynamizować opowieść (np. podczas napadu świetnie rozkłada akcję za pomocą „montażu równoległego” czy raczej – w komiksie – równoległego kadrowania; lata pracy przy animacjach odcisnęły na twórcy swoje piętno – D. W. Griffith byłby dumny). Majstersztykiem są sekwencje nocnych rozmów nad kanonem odbywające się po napadzie, gdzie buzujący od emocji bohaterowie są praktycznie niewidoczni – widzimy tylko ich zarysy, twarze są całkowicie skąpane w mroku. Prosta, charakterystycznie cartoonowa kreska Kanadyjczyka idealnie współgra z brutalną opowieścią. Jedyny problem, jaki mam z trzecim tomem i dlaczego oceniam go ciut niżej niż dwa poprzednie, to mało Parkera w Parkerze.

Ocena: 7/10


Brak komentarzy: