Wielki sukces filmu Dr No w 1962 roku pogrzebał plany realizacji serialu telewizyjnego o przygodach brytyjskiego szpiega.
Może to i dobrze, bo o ile Bond jest ciągle żywy, tak mało kto pamięta
jeszcze o szpiegowskich serialach w stylu Rewolwer i melonik, Mission: Immposible, Man form U.N.C.L.E.,
Danger Man – dziś tytuły te kojarzymy z wysokobudżetowych remake’ów
kinowych. Niektóre z serialowych fabuł Fleming umieścił w zbiorach
opowiadań o Bondzie, inne – w liczbie pięciu – przetrwały kolejne dekady
schowane u jego spadkobierców. W 2014 roku, w pięćdziesiątą rocznicę
śmierci pisarza, notatki Fleminga udostępniono Anthony’emu
Horowitzowi, który na ich podstawie napisał zupełnie nową powieść,
prawdopodobnie najlepszą z dotychczasowych kontynuacji.
Cyngiel śmierci rozgrywa się w 1957 roku, dwa tygodnie po wydarzeniach przedstawionych w ósmej powieści cyklu – Goldfingerze.
Bond przebywa w Londynie z Pussy Galore, jednak obowiązki wzywają –
będzie musiał on opuścić dziewczynę i udać się do Niemiec. Tam weźmie udział w śmiertelnie niebezpiecznym wyścigu samochodowym i zapobiegnie zamachowi na torze wyścigowym. Jak się okaże, to tylko początek, a Bond
wpadnie w sam środek niebezpiecznej gry między ZSRR a USA, w której
stawką będzie dominacja nad światem i programem lotów kosmicznych.
Nie zabraknie starych znajomych, mrugania okiem do fanów cyklu
(nawiązania do powieści Doktor No czy Diamenty są wieczne), zapierającej
dech w piersi akcji i pięknych kobiet.
Powieść Horowitza napisana jest z szacunkiem i wyczuciem. Dla dziedzictwa Fleminga, miłośników Bonda i zimnowojennych czasów. Korzysta z epigońskiego doświadczenia pisząc również o Bondzie, sprawnie imituje szorstki styl Fleminga i zgrabnie igra z oczekiwaniami czytelników.
Wpisuje fabułę w doskonale znany schemat bondowskich powieści (dzieląc
ją na dwie części, zapętlając) i korzysta z dobrze znanych chwytów
(trawestując nawet ikoniczne dla cyklu sceny, podobnie wprowadzając
postaci i rozwijając wątki).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz