> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 16 listopada 2008

Post 41 - The Tick - brave and the bold

Na jutubie można oglądnąć intro nowej animowanej produkcji z Batmanem - Batman The Brave and the Bold. Od razu, po oglądnięciu, kreskówka zaczęła mi się kojarzyć z uwielbianym przeze mnie The Tick'iem!! Głównie muzycznie, co prawda, ale owo podobieństwo skłoniło mnie do przypomnienia sobie intra Tick'a. A teraz główna ciekawostka dzisiejszej niedzieli. Uwaga! Spróbujcie to zrobić w domu! Puściłem obraz z intra nowego Batmana a muzykę z intra Ticka i... tak zgadliście! Prawie idealnie do siebie pasują, jakby muzyka The Ticka... była robiona do nowego Batmana! Zachęcony tym wspaniałym odkryciem, zrobiłem następny krok. Tym razem puściłem sobie zmutowane (z ang. - mute) intro Uszatego i video z Kleszcza. Podobna sytuacja. Wg. mnie tu się szykuje jakaś następna Teoria Spiskowa Dziejów...


Słucham sobie ostatnio "The Best Film...
ever!" i muszę powiedzieć, że na płycie znalazło się wiele utworów z filmów na podst. komiksów, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Miłe dla ucha są muzyczne popisy Elfmana z Batmana Burtona, czy muzyka z Supermena skomponowana przez Johna Williamsa. Oprócz tego, chyba wszystkim znane motywy z Indiany Jonesa, Star Wars, Władcy Pierścieni czy Jamesa Bonda, też znalazły się na płycie. (właściwie 4 płytach, bo posiadam 4CD Deluxe Edition). Ogólnie całość (ponad 4 godziny świetnej muzyki) wypada bardzo porządnie, ale mi brakuje tu muzyki z Piratów z Karaibów... No cóż... Bywa. Rocky przynajmniej jest.




Przeczytałem ostatnio "Grobowy Zmysł". Taka książka... średnia raczej. Jak się nie ma na co wydać 3 dyszek, to można na to, ale lepiej sobie zostawić na co innego. Ogólnie to rozchodzi się o to, że główna bohaterka - Harper - ma tytułowy grobowy zmysł, dzięki któremu odnajduje ciała. Martwe ciała. Jej praca polega na odnajdywaniu ciał, nie zagłębia się w sprawę. Nie interesuje jej, kto, co i dlaczego. To robota dla policji. Jednak, pewne okoliczności, jak to zwykle bywa, zmuszają ją do działania i wplątania się w całą sieć intryg i zagadek. Książka jest dziwnie napisana. Co kilkadziesiąt stron mamy powtórzenie - autorka przypomina nam te same fakty z życia swojej bohaterki, po kilka razy, co w pewnym momencie na prawdę mnie wkurzyło. Jest jeszcze inna sprawa. Niby jest tu dużo akcji i dramatycznych jej zwrotów, jednak, podczas czytania, nie ma napięcia... Przewraca się kolejne strony, na których Harper Collins walczy o życie, jednak nie czuje się tego napięcia, strachu o bohatera, niepewności... No cóż. I tak też bywa. "Grobowy Zmysł" to pierwsza część serii. Myślę, że kolejny tom będzie dużo lepszy. W tomie pierwszym, autorka zapoznaje nas z bohaterami, światem i daje do rozwiązania zagadki, które nie znalazły "ujścia" przy końcu książki... Zostały na później. Zobaczymy. Myślę, że seria ma potencjał, bo zamysł - na połączenie kryminału z fantastyką - jest dobry. Bohaterowie też nie wydają się na jednowymiarowych... Mają przeszłość, myślą o przyszłości... Czekam na 2 tom - "Grób z niespodzianką" - i wtedy powiem, czy seria będzie żyła, czy nie. Przynajmniej u mnie na półce.

5 komentarzy:

Grim pisze...

Faktycznie pasuje. Ale bardziej melodia z Batmana zgrywa się z obrazem z Ticka :D

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

pokićkały mi sie booki :(

Anonimowy pisze...

Kleszcz był superzryty i kochałem go za to :D

Jan Sławiński pisze...

ŁYYCHAAAAAAAAAAAAAAAA!