To co oni robią przez ponad dekadę, to naprawdę solidny jazz hip hop (ostatnio modny termin). 20 syl i ekipa na każdej płycie muzycznie serwują coś innego, ale zawsze zachowują wspólny mianownik szitu-która-buja-głową.
Wyobrazicie sobie, żeby w 1998 roku, gdy w Polsce robiło się masę niemiłosiernego krapu, oni siekali takie kawałki? MC w zespole, 20syl ( z tego co zrozumiałem z żabojadzkiej wikipedii jest również producentem), wiadomo, posługuje się językiem dla mnie niezrozumiałym, ale nie przeszkadza mi to w jaraniu się nim. Prawda?
Jeśli ktoś chce porównania, Hocus Pocus są takimi europejskimi The Roots. To najlepsza rekomendacja, żeby przekonać Cię czytelniku, żebyś ich sprawdził.

Jeśli chodzi o wieści z frontu, wysłałem komiks do kolektywu, ciekawe co z tego wyjdzie.
A tu taki szorciak mojego autorstwa, na rozprężenie:




1 komentarz:
Znowu musiałem zmieniać z "sieben" na "acht". Ty tak specjalnie, żeby mnie podkur*ić?
Prześlij komentarz