> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 2 sierpnia 2013

353 - Grand Prix nie takie znowu grand

Międzywojenna Europa zafascynowana była wyścigami Grand Prix, które później przekształciły się w Formułę 1. Marvano zgrabnie portretuje lata 20. i 30. poprzedniego wieku. Poza samymi wyścigami skupia się na nastrojach społecznych tamtych czasów, polityczno-propagandowych ruchach, zachwycie nowoczesną technologią i zbliżającej się wojnie. Nie zabrakło romansu i wątków szpiegowskich. Zarówno na pierwszym jak i drugim planie przewija się mnóstwo znanych – acz niekoniecznie lubianych - postaci, tych ze świata sportu – m.in. Hans Stuck czy Bernd Rosemeyer – i tych ze świata polityki – z uśmiechniętym Hitlerem na czele. Marvano świetnie oddaje klimat epoki, wypełniając kadry pozornie nieważnymi szczegółami, jak plakaty czy piosenki, które dla uważnego czytelnika będą ciekawymi smaczkami.


Polskie wydanie Grand Prix zbiera trzy oryginalne albumy. Z pozoru ciekawa historia, oparta na wątkach historycznych, w gruncie rzeczy jest mocno nierówna. Miejscami jest przegadana i nudzi, miejscami sprawia wrażenie, jakby autor nie mógł się do końca zdecydować, o czym chce opowiadać – czy o wyścigach czy jednak o polityce. Liczba występujących w komiksie wątków i postaci jest przerażająca. Toporna narracja, podająca suche historyczne fakty i rzucająca datami na prawo i lewo, również nie pomaga. Ilość informacji wręcz przytłacza. Brak jednego głównego bohatera dodatkowo komplikuje sprawę. Należy oczywiście docenić pracę, jaką Marvano włożył w postanie tego albumu, od strony historycznej komiks świetnie oddaje obraz społeczeństwa, jednak sama historia mogłaby być napisana lepiej i mieć sprawniej rozłożone akcenty.

Belgijski rysownik świetnie oddaje charakter epoki w warstwie graficznej. Niczego nie można zarzucić przedstawionym w albumie architekturze, modzie czy – z dzisiejszego punktu widzenia nieco kosmicznym - modelom pojazdów. Bolidy prezentują się doprawdy okazale, a na niektórych kadrach bez problemu rozpoznamy prawdziwe postacie czy miejsca. Jednak i tu jest nierówno: niektóre kadry zachwycają szczegółami – inne wręcz przeciwnie. Czasami brakuje dynamiki, zwłaszcza widoczne jest to w sekwencjach wyścigów, co w moim odczuciu jest jedną z największych wad.


Grand Prix skupia się przede wszystkim na zobrazowaniu społeczeństwa lat 20. i 30. XX wieku. Trzeba przyznać, że Marvano świetnie oddał ducha epoki, dbając o wiele szczegółów i smaczków. Choć jestem pod wrażeniem badań źródłowych, jakie autor niewątpliwie wykonał przed pracą nad albumem, a niektóre kadry są wręcz piękne, nie zmienia to faktu, że po odstawieniu komiksu na półkę czułem zmęczenie. Świetnie zobrazowana wizja międzywojennego świata wiele traci przez źle napisaną fabułę, natłok wątków i męczącą narrację.

Recenzja ukazała się pierwotnie na Alei Komiksu

3 komentarze:

Jaroslaw_D pisze...

Zgodzę się, że czasami ciężko jest stwierdzić o czym jest komiks - czy jest to opowieść historyczna, sportowa, a może jeszcze o czymś innym. W mojej ocenie nie wpływa to jednak na ocenę finalną komiksu, która jest bardzo wysoka.

Jako miłośnik historii II WŚ z ogromną przyjemnością oglądałem takie smaczki jak narysowane gadzinówki, czy inne kadry związane z tamtym dramatycznym okresem. Rysunki są piękne, klimatyczne i doskonale oddające ducha ówczesnych czasów. Z tego też względu mnie nie męczyły te wszystkie daty i historyczne fakty podawane przez Marvano, a wręcz cieszyły.

Świetna rzecz, która zadowoli każdego miłośnika historii.

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
GiP pisze...

rysunki faktycznie zacne, ale sama opowieść to nie moja bajka ;)