Motyw destrukcyjnej kukły, morderczej lalki czy żądnych krwi zabawek
pojawia się w kinie od wielu lat. Po tego typu motywy bardzo chętnie
sięgają zwłaszcza twórcy horrorów. Już w 1929 roku w filmie Wielki Gabbo wielkiego Ericha von Stroheima to właśnie kukła brzuchomówcy była przyczyną jego klęski, choć to nie horror, a musical z tragicznym wątkiem romantycznym.
O wiele ciekawsza jest nowela o podobnej tematyce w klasycznym brytyjskim horrorze pod tytułem U progu tajemnicy (1945). Twórcy stawiają przede wszystkim na niesamowitą atmosferę
i choć nie wszystkie z przedstawionych historii z dreszczykiem są
udane, tak na uwagę zasługuje opowieść o brzuchomówcy i kukle, która
przejmuje nad nim kontrolę by w końcu doprowadzić do przeraźliwej
zbrodni i pogrążyć mężczyznę w szaleństwie. Warto zwrócić uwagę na umiejętnie budowane napięcie,
schizofreniczny klimat, który zawdzięczamy parze głównych bohaterów i
niebanalne, wywołujące ciarki na plecach zakończenie. Każdy szanujący
się miłośnik grozy powinien sięgnąć po ten nowelowy film – z perspektywy
dzisiejszego widza może nie jest on straszny, ale mógłby stanowić
podręcznik, jak umiejętnie budować i stopniować napięcie, by widz czuł
się cokolwiek nieswojo.
Z podobnych chwytów korzystają twórcy filmu Lalki z 1987 roku.
Reżyser Stuart Gordon tworzy na ekranie współczesną baśń rozgrywająca
się w starym dworze na odludziu podczas burzliwej nocy. Straszne
domostwo zamieszkuje emerytowane małżeństwo, które przyjmuje pod swój
dach szóstkę podróżnych: parę z dzieckiem oraz dwie autostopowiczki i
ich kierowcę. Szybko okazuje się, że nie będzie to zwykła noc – dom
wypełniają porcelanowe lalki, nie ma prądu, a starsi państwo są
powiernikami mrocznych tajemnic. Ponownie mamy tu do czynienia z
horrorem, którego główną siłę stanowi niedopowiedzenie, gra cieni w
blasku świec. Jednak w przeciwieństwie do U progu tajemnicy to,
co dzieje się poza kadrem, w końcu zostaje pokazane w pełnej krasie i
nie można mieć wątpliwości, że bohaterowie mają do czynienia z siłami
paranormalnymi. Tytułowe lalki w koronkowych sukienkach, o szklanych
oczach i pięknych lokach wkrótce kąpią się we krwi. Wydźwięk filmu
przywodzi na myśl baśnie braci Grimm, a kilka scen głęboko zapada w
pamięć, zwłaszcza te, dzięki którym widz uświadamia sobie, czym zajmuje
się na co dzień para staruszków i jaką rolę w tym wszystkim odgrywają
lalki.
Zapraszam do przeczytania całego tekstu na łamach bloga cdp.pl.
Inne teksty:
Inne teksty:
- Recenzja komiksu Parker: Firma.
- Wspomnienie Terry'ego Pratchetta.
- Recenzja gry Bioshock: Infinite.
5 komentarzy:
Zdjęcie Annabelle skusiło mnie w końcu do obejrzenia tego filmu i srodze się zawiodłem. M
Ja też. Wtórne i nieciekawe, realizacyjnie padaka.
Jak chodzi o mnie to mi ten wątek się bardzo podoba. Bardzo chętnie go czytam.
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz