> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

5d Artist Challenge, czyli niepokazywane plansze i szkice

Jakiś czas temu Norbert Rybarczyk nominował mnie do udziału w 5 day Artist Challenge na znanym tu i ówdzie portalu społecznościowym Facebook. Zabawa polegała na prezentowaniu plansz i szkiców z komiksów nigdy wcześniej niepublikowanych. A że takich komiksów mam multum to nie miałem najmniejszego problemu z wyborem. Zapraszam do zapoznania się z premierowymi materiałami z takich serii jak Immortal Suicide, Gjallar czy Kiwi Kid.




Dzień 1.
To jedna z niewielu rzeczy, jakie kiedykolwiek narysowałem i pokazałem, więc cieszcie oczęta. Obok plansza z komiksu sprzed lat wielu - cały komiks tutaj.




Dzień 2. Gjallar
Najbardziej nieodżałowany projekt. Seria fantasy pełna akcji i humoru, przynajmniej w założeniu. Prace trwały od 2008 do 2011 roku, potem całkowicie ucichło. Plany obejmowały serię albumów/zeszytów, później webkomiks. Powstało 20 plansz części pierwszej (sporo!) i najbogatsza dokumentacja, z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia (setki szkiców, pomysłów, opisów postaci, grzebania w mitach i legendach itp). Niżej kilka gotowych stron plus projekty postaci i film promujący Marka Rudowskiego (pomysłodawcę, współscenarzystę i rysownika serii) na Komiksofon 2011, gdzie również można się dopatrzyć fragmentów Gjallara (w okolicach 1 minuty). Często wracam myślami do tej opowieści, to pierwszy komiks, który pisałem dla poważnego rysownika, choć byłem jeszcze dzieciakiem bez większego pojęcia. Sporo się na Gjallarze nauczyłem, dziękuję, Marku, to była wspaniała przygoda. Gdzieś po cichu ciągle mam nadzieję, że wyruszę jeszcze w podróż z Sharpsem i resztą ferajny.







Dzień 3. Immortal Suicide
Drugi po Gjallarze wielki projekt. Tak pod względem długości, jak i włożonej weń pracy. O ile G miał stałego rysownika, tak nad Immortalem pracował sztab ludzi. Pomysł na historię o nieśmiertelnym muzyku uzależnionym od samobójstw wyszedł ze strony Rybba, ja to ubrałem w fabułę, rozwinąłem wątki i charaktery postaci wedle własnego widzimisię. To gorzka i mroczna historia pękająca od muzycznych nawiązań. Główna fabuła miała zamknąć się w trzech albumach, miałem też pomysł na kilka spin-offów/pobocznych przygód. Nad projektem najpierw pracowała Magdalena Łysak (to jej plansze znajdziecie poniżej, w sumie stworzyła ich 9), potem Tomek Kleszcz (6 plansz), Daria Lebida (skończyło się na szkicach) i Łukasz Rydzewski (3 plansze). Kolorami miał się zająć Art Of Rybb, a okładką Janusz Ordon. Chwilowo projekt tkwi w twórczym niebycie, ciągle liczę, że Łukasz coś jeszcze podziała, jak się w końcu spotkamy i porządnie wszystko obgadamy, bo ostatnio mieliśmy problem z projektem Rycerzy Pustki. Pracę nad komiksem zacząłem w 2010 roku, w 2011 gotowy był scenariusz 1 albumu, ostatnie plansze dostałem od Łukasza w 2013 roku. Immortalowi kilka razy dzielnie kibicował Ziniol, więc jeśli chcecie poczytać więcej o projekcie klikajcie tutaj. Poniżej plansze Magdy Łysak i próbka kolorów Norberta.







Dzień 4. Kiwi Kid.
Seria shortów, które początkowo miał rysować Norbert Rybbarczyk, ale potem się pozmieniało i scenariusze wędrowały do wszystkich, którzy mieli ochotę nad nimi pracować, a podobał mi się ich styl. Zakręcone, w założeniu zabawne historyjki o trzech kumplach, którzy wplątują się w jakieś superbohaterskie tarapaty. Walczą z zombie, robotami-kurami, robotami-żulami, dziewczynką opętaną przez demona, okropnie brzydkim złodziejem, tosterem-rewolwerowcem i kilkoma innymi delikwentami. Dzieje się, bywa głupawo, a nawet głupio. Początkowo przygody Kiwiego i spółki pisałem prozą, głównie w liceum i gimnazjum, powstało kilkanaście opowiadań, później tematem zainteresował się Art Of Rybb, więc nowe przygody bohaterów tworzyłem w formie scenariuszy komiksowych. Pierwszy odcinek został napisany w 2010 roku, wciąż nie został ukończony (fragmenty poniżej), drugi w całości narysował Bartłomiej Kuczyński (komiks powędrował na konkurs MFK 2011), trzecim zajął się Paweł Grześków, piąty narysował na szybko Michał Kulasek (Rybb też próbował coś działać, fragment niej), szósty powędrował do Anna Helena Szymborska (czekamy na kolory), a ostatni z dotychczas napisanych zilustrowała Gosia Stępień (konkurs MFK 2014). Kiwi Kida kojarzycie prawdopodobnie z tła i banera mojego bloga. Wielki plan zakładał, że shorty to fragmenty większej opowieści, które trzeba ułożyć w odpowiedni sposób i czytać w odpowiedniej kolejności, by stanowiły całość. Patrząc na nie dzisiaj mam wrażenie, że nad większością z nich powinienem posiedzieć o wiele dłużej, bo bardziej przypominają fabularne szkice, niż gotowe historie. Wezmę to pod uwagę przy pisaniu nowych przygód Kiwiego i spółki. Niżej nieskończone Rybba i projekt postaci w wersji chibbi.





Dzień 5, ostatni. Golden.
Na koniec coś lżejszego, short, bo zarzucam Was tylko wielkimi i ambitnymi porażkami (no dobra, wczorajszy Kiwi nie był taki znowu ambitny). Golden to ryba wymyślona przez Norberta. Kilkustronicowy komiks najpierw chcieliśmy posłać na Ligaturę (Silence), a potem do Zeszytów Komiksowych (numer o komiksach dla dzieci). Nic z tego nie wyszło, bo wersja Rybba nie została skończona (hehe, klątwa? fatum? przeznaczenie?), strasznie żałuję, bo postaci, w połączeniu z kolorami wyglądają naprawdę konkretnie. Rzućcie okiem, poniżej skończone fragmenty. Komiks finalnie trafił do Pawła Grześkowa, który narysował kilka stron, jednak bez kolorów pokazywanie go nieco mija się z celem.





Czalendż pozwolił poukładać sobie kilka myśli, spojrzeć na rozgrzebane projekty świeżym okiem. Miejmy nadzieję, że część z nich ujrzy jeszcze światło dzienne, a nowe rzeczy będą miały więcej szczęścia...
Ostatnie teksty:

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Rybb ma fajną kreskę i mocarne wyczucie koloru (zazdroszczę, ja mam z tym straszne zgrzyty, co w połączeniu ze studiowaniem na ASP bywa sporym problemem), ale projektów komiksowych to kończyć za bardzo nie umie. Szkoda.
Maciejewsky

Jan Sławiński pisze...

Ano szkoda, zwłaszcza, że dobrze się dogadujemy pod względem klimatu. Może kiedyś skończy, wciąż na to liczę po cichu. Z tymi kolorami masz piekielną rację.