Debiutujący w 1982 roku w miesięczniku Fantastyka Funky Koval
był jednym z pierwszych polskich komiksów sensacyjnych w PRLu
skierowanych do dorosłego odbiorcy. Gdy kioski były zalewane
wielotysięcznymi nakładami propagandowych Żbików, a dzieci zaczytywały się przygodach Kajka i Kokosza, Kleksa bądź Tytusa, Funky stanowił ciekawą alternatywę zrealizowaną w „zachodnim stylu”. Podobnie jak Orient Men Tadeusza Baranowskiego w zawoalowany sposób komentował polską rzeczywistość.
Osadzenie akcji w przyszłości, w roku 2082, oraz przygody w odległych
zakątkach kosmosu, pozwoliły autorom pokazać życie za Żelazną Kurtyną i
uciec cenzurze. W fabule nawiązywano do bieżących wydarzeń, zgrabnie
komentowano rzeczywistość. „Funky utożsamiał tęsknotę za wolnością, swobodą i lepszym życiem” – mówi Bogusław Polch. Jak wspomina, cenzorzy patrzyli głównie na teksty, nie zaprzątając sobie głów analizą obrazków. Dlatego też mnóstwo nawiązań czytelnicy odnajdą w warstwie graficznej
– poszczególni bohaterowie byli wzorowani na konkretnych osobach, a
autorzy prowadzili na drugim planie intertekstualną grę z czytelnikiem
pełną postmodernistycznych żartów.
3 komentarze:
Funky Koval to legenda. Taki trochę Willis z "Piątego Elementu". Zajebista historia, dużo akcji i pikantnych elementów. Pamiętam jak gdzieś czytałem o tym jakim Polch był specem od detali i na ten przykład pokazywali kilka kadrów z Kovala i rysunek monety w powiększeniu. Dla mnie, dzieciaka 80's komiks o Funkym to była zajebista wyprawa w nieznane. Ehh :) A pisałeś już Mnichu o Yansie? Sorry, ale nie masz żadnej wyszukiwarki na blogu.
Nie pisałem o Yansie, bo jeszcze nie czytałem ;)
Ta wyszukiwarka po lewej u góry nie działa?
Rzeczywiście Janie, działa. Czasem przeglądarka robi mi psikusa i górna belka od blogspota jest niewidoczna.
Yansa oczywiście polecam.
Prześlij komentarz