Jeszcze niedawno trzej kumple
nieudacznicy Nick, Kurt i Dale byli upokarzani, wykorzystywani i
molestowani przez swoich przełożonych. Teraz są właścicielami firmy sprzedającej słuchawki prysznicowe, z jakich mógłby korzystać James Bond.
Niczym w samoobsługowej myjni ich produkt najpierw oblewa delikwenta
wodą, a następnie namydla. Ten cud techniki w ogromnej liczbie zamawia
Bert Hanson, dzięki czemu firma może wziąć pożyczkę na rozkręcenie
interesu. W ostatniej chwili miliarder wycofuje się jednak z transakcji –
firma plajtuje, a Hanson będzie mógł zdobyć słuchawki za bezcen.
Oszukani przyjaciele zostają z niczym, ale w ich głowach kiełkuje
szalony pomysł. Nie zastanawiając się długo postanawiają porwać syna
miliardera i zażądać okupu…
Podobnie jak w pierwszej części pomysły bohaterów są niedorzeczne, a działania niezgrabne i źle przemyślane.
Trudno uwierzyć w ich naiwność i głupotę, choć obie cechy są głównym
motorem napędowym większości gagów. Humor opiera się w głównej mierze na
zabawnej wymianie zdań pomiędzy postaciami (jak na klasyczny buddy movie
przystało) albo absurdalnych pomyłkach, których się dopuszczają. Choć
część gagów jest przewidywalna, a część chybiona, znajdą się też te,
które bawią (i, na szczęście, tylko kilka z nich dotyczy seksu, bądź
jest z gatunku kloacznych). Film rozkręca się powoli, ale warto w nim
docenić jeden fabularny twist. Scenariusz jest szyty bardzo grubymi
nićmi i jeśli ktoś lubi szukać „dziur w całym” to będzie miał tu okazję
do koncertowego popisu – również i ja mógłbym się przyczepić do
niedorzeczności większości pomysłów i związków przyczynowo skutkowych,
wolę jednak zrzucić je na karb konwencji.
Inne teksty:
- Kosmiczny detektyw Funky Koval
- Tajfun i szeregowiec Kromka
- Przed Interstellar: sci fi w latach 50.
- Relacja z 7. Festiwalu Muzyki Filmowej
- Recenzja filmu Brud
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz