Catwoman
jedzie na wakacje! Wybór Rzymu wcale nie jest przypadkowy. Ponętna włamywaczka
ma tam do załatwienia sprawy związane z mafijną rodziną Falcone. Z mrocznego
Gotham City przenosimy się więc do słonecznych i malowniczych Włoch śledząc
przygody Kotki, która będzie miała niewiele czasu na wygrzewanie się w słońcu.
Szukając swych korzeni, załatwiając mafijne porachunki, kradnąc z Watykanu
niezwykle ważny pierścień nie będzie mogła jednak zapomnieć o swym największym przeciwniku
i największym kochanku – Batmanie.
Historia
kociej włamywaczki napisana przez Jepha Loeba jest lekka i przyjemna. Wraz ze
zmianą scenerii zmienia się fabularna waga – opowieść jest przepełniona akcją,
humorem i skrzy się od lekkiej erotyki. Niesforna kotka doskonale się sprawdza
w roli pierwszoplanowej, a błyskotliwa narracja prowadzona w pierwszej osobie
nadaje komiksowi pazura. Historia jest sprawnie rozwijana, kolejne strony
przewracają się praktycznie same dzięki zaskakującym zwrotom akcji, wpadającym
w ucho (oko?) dialogom i charyzmie tytułowej bohaterki. Dawno żadna lektura nie
sprawiła mi tyle zwykłej, czystej przyjemności.
Duża
też w tym zasługa rysunków Tima Sale’a wspartych stonowaną, budującą klimat
paletą barw zastosowaną przez Dave’a Stewarta. Uwielbiam charakterystyczną
kreskę Sale’a, jego Batman spowity obszerną peleryną i z naprawdę długimi
uszami to jedna z moich ulubionych wizji Mrocznego Rycerza (gdyby szczęka była
bardziej kwadratowa to byłoby idealnie). Jeśli chodzi o Catwoman, preferuję
czarną skórę, jednak propozycja Sale’a – fioletowy kostium z wąsikami i ogonem,
nawiązujący zarówno do stroju z lat 50. oraz projektu Franka Millera z Roku Pierwszego – zasługuje na uwagę.
Zwłaszcza, że scenarzysta dał rysownikowi wiele pretekstów, by przedstawiać
włamywaczkę w najróżniejszych pozach i sytuacjach. Niemniej atrakcyjnie wypada
Selina – nomen omen – bez stroju, gdy korzystając z chwili oddechu opala się w
sycylijskim słońcu lub bierze kąpiel.
Catwoman. Rzymskie wakacje
to doskonała lektura. Byłem zdziwiony jak wiele przyjemności dała mi ta, w
gruncie rzeczy, prosta, nastawiona na rozrywkę pozycja. Selina Kyle idealnie
sprawdza się w tej historii jako jej główna bohaterka, uczynienie z niej
również narratorki było doskonałym zabiegiem. Trudno cokolwiek zarzucić Rzymskim wakacjom, scenariusz jest
sprawnie i lekko prowadzony, elementy humorystyczne i subtelna erotyka ładnie ze sobą współgrają, a chyba tylko niewidomy nie doceni strony
graficznej i tego, co w komiksie wyprawia Tim Sale. Superbohaterska lektura
obowiązkowa, świetny przerywnik między pozostałymi, dużo poważniejszymi tomami trylogii duetu Loeb/Sale - Długim Halloween i Mrocznym Zwycięstwem.
9/10
Dziękuję wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Sprawdź też:
3 komentarze:
Jestem świeżo po seansie Batman Returns, zatem jestem pod wielkim wrażeniem kreacji kotki. Z drugiej jednak strony, wiem że zaserwowano nam postać będącą w głównej mierze Burtonowską wariacją, nie mającą wiele wspólnego z komiksowy oryginałem. I tutaj jest moje pytanie - w jakim nie-komiksowy medium jest ona najwierniej zaprezentowana?
Do tego te świetne okładki.. miodzio :)
@Pchlak - szczerze mówiąc: ciężko powiedzieć ;) W różnych komiksach Catwoman jest inna, podobnie w filmach i kreskówkach. Polecam jednak wizję zaprezentowaną w serialu animowanym "Batman: The Animated Series" i kontynuacji "The New Batman Adventures" :)
Prześlij komentarz