Arthur Conan Doyle w 1887 roku powołał do życia detektywa wszech czasów. Sherlock Holmes zadebiutował w powieści Studium w szkarłacie – pierwszej otwierającej cały cykl o genialnym, acz ekscentrycznym śledczym. W sumie, Holmes pojawił się w 60 utworach:
czterech powieściach i pięćdziesięciu sześciu opowiadaniach, które
wyszły spod pióra Conan Doyle’a. Należy oczywiście do tego dodać całą
masę historii stworzonych przez naśladowców Doyle’a, w których pojawia
się Holmes, a które nie są kanoniczną wizją tej postaci.
Wielu uważa Holmesa za następcę Dupina (nawet doktor Watson porównuje obie postaci), o którym pisałem w poprzedniej części cyklu, jednak sam Conan Doyle tak nie uważał. Swoją opinię na ten temat wyraził w Studium w szkarłacie, wkładając w usta swojego bohatera taką oto wypowiedź na temat postaci stworzonej przez Poego:
„Moim zdaniem Dupin wcale nie był utalentowany. Ta jego sztuczka z
odczytywaniem myśli przyjaciół i wygłaszanie jakiejś związanej z tym
uwagi po kwadransie milczenia jest w rzeczywistości bardzo powierzchowna
i na pokaz. Miał pewne genialne zdolności analityczne, co do tego nie
ma wątpliwości, ale bynajmniej nie był takim zjawiskiem, jak wydawało
się to Poemu”.
Stereotypowy wizerunek Holmesa kojarzy nam się z czapką z dwoma
daszkami, kraciastą peleryną i charakterystycznie zakrzywioną fajką. Za
ową wizję, która na stałe zagościła w świadomości społeczeństwa,
odpowiada jednak nie Doyle, a ilustrator jego opowiadań, Sidney Paget,
bowiem wspomniane rekwizyty ani raz nie pojawiają się w oryginalnych opowiadaniach.
Fajka Holmesa była prosta (to filmom zawdzięczamy jej zakrzywioną
wersję), płaszcz jednolity, a czapkę zastępował zwykły kapelusz. Między
innymi właśnie dlatego uważam kreację Roberta Downey’a Juniora w filmach
Guya Ritchiego za jedno z najwierniejszych filmowych wcieleń Holmesa –
więcej na ten temat piszę w tym miejscu.
Cały tekst przeczytacie na CDblogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz