> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 7 listopada 2016

Recenzje: Hrabstwo Harrow, tom 1 / Saga, tom 5

Pisząc o czwartym tomie Sagi delikatnie narzekałem na powtarzalność formuły komiksu i brak nowości. Tom piąty wynagradza te braki z nawiązką. Nowa sytuacja fabularna – rozdzielenie członków rodziny, których losy śledzimy od samego początku cyklu – wprowadza do komiksu zupełnie nową dynamikę. Na zmianę towarzyszymy Marko, który wraz z księciem Robotem IV, niegdyś swym największym wrogiem, próbuje odnaleźć bliskich; Alanie, która za wszelką cenę chce ochronić córeczkę i Gwendolyn szukającej lekarstwa dla umierającego łowcy nagród. Atrakcji nie brakuje, a rozdzielenie bohaterów, przypisanie im nowych ról i zmuszenie do interakcji z innymi postaciami tylko wychodzi fabule na dobre.




Choć niejednokrotnie z kart komiksu przebija melancholijna refleksja o radzeniu sobie ze stratą najbliższych, nie można zapomnieć, że rozgrywająca się w odległych częściach galaktyki Saga Briana K. Vaughana i Fiony Stalpes to opowieść mocno wypełniona akcją. Nie zabraknie spektakularnych walk ze smokami czy pościgów z wykorzystaniem statków kosmicznych o fantazyjnych kształtach. Scenarzysta kolejny raz udowadnia swój kunszt misternie mieszając ze sobą wyciszone, obyczajowe wątki i absurdalne sceny akcji, niewybredny humor z zaskakująco dosłowną brutalnością. Kto zna poprzednie tomy Sagi, ten wie, że w finale powinien spodziewać się niespodziewanego – cliffhanger zaserwowany przez twórców kolejny raz każe z niecierpliwością wypatrywać kontynuacji.
8/10

 
Z kolei Hrabstwo Harrow: Niezliczone duchy to pierwszy tom nowej serii grozy, dostępnej na naszym rynku dzięki wydawnictwu Mucha Comics. Scenarzysta Cullen Bunn, znany polskim czytelnikom z cyklu Szósty rewolwer, wraz z rysownikiem Tylerem Crookiem zabiera nas w podróż do lat 30. XX wieku. U progu wkroczenia w dorosłość nastoletnia Emma dowiaduje się, że jest inkarnacją spalonej przed laty wiedźmy. Znana jej rzeczywistość wywraca się do góry nogami, gdy mieszkańcy wioski, w której mieszka - z jej własnym ojcem na czele - zwracają się przeciwko niej. Dziewczyna będzie musiała walczyć o życie i zdecydować, czy poddać się mrocznemu przeznaczeniu. 

Podobne historie znamy z kina i literatury, niejednokrotnie też były przedstawiane w mediach, które służą horrorowi o wiele lepiej niż komiks. W XIX-wiecznych opowieściach grozy wydawanych na tanim papierze uwodził misternie budowany klimat (w Hrabstwie Harrow "klimatyczne dialogi" brzmią cokolwiek kiczowato), zaś w kinie warstwa dźwiękowa i ruchliwa kamera zdobywają przewagę nad ciszą i statycznymi kadrami z komiksu. Hrabstwo Harrow to zbiór dobrze znanych motywów, wszak fabuła kręci się wokół klątwy rzuconej przez umierającą czarownicę, a las niedaleko domu zamieszkują mroczne stwory. Komiks broni się jednak kilkoma zaskakującymi pomysłami, które odświeżają skostniałą formułę (strasząca z okładki żywa skóra zdjęta z chłopca „pomieszkująca” w szufladzie na bieliznę to tylko jeden z ciekawszych przykładów) i zapada w pamięć dzięki warstwie graficznej. Tyler Crook korzystając z akwareli fenomenalnie oddaje niepokojący klimat panujący na karatach komiksu, a dzięki ponurej, zgniłej palecie barw potęguje posępny nastrój silnie oddziałujący na czytelnika. W inaugurującym tomie cyklu Bunna i Crooka zabrakło mi oryginalności i większej odwagi w podjęciu mocno wyeksploatowanego tematu, jednak zarówno same rysunki, jak i kilka świeżych pomysłów sprawiają, że z zaciekawieniem przyjrzę się kolejnym tomom serii.
6/10

Dziękuję wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarzy komiksów do recenzji.

Brak komentarzy: