> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Amerykański Wampir, tom 5: Władca koszmarów

W piątej odsłonie swojego wampirycznego cyklu Scott Snyder prezentuje trzy historie. Ostatnia, najkrótsza, bo zamknięta zaledwie w jednym zeszycie, to wstęp do dalszej opowieści. Trudno coś o niej napisać bez zdradzania tajników fabuły (a pewnie wrócę do niej przy recenzji kolejnego tomu). Dlatego też skupię się na dwóch pozostałych opowieściach, które łącznie zajmują w albumie około 250 stron i są zdecydowanie bardziej rozwinięte fabularnie, stanowiąc na dobrą sprawę zamknięte całości.





Pierwsza z nich, Władca koszmarów, mogłaby być właściwie czytana w oderwaniu od reszty serii, a do jej lektury zachęca najkrótsze streszczenie świata: Dracula powraca. Najpotężniejszy w historii krwiopijca, potrafiący narzucać wampirom i ludziom swą wolę, zostaje uwolniony z więzienia. Jego śladem rusza agent Hobbes, przywódca największej na świecie organizacji walczącej z potworami, zaś jego towarzyszką zostaje Felicia Book, weteranka II wojny światowej o awanturniczej duszy. Tę dwójkę agentów znamy z poprzednich tomów serii, to ciekawe i zróżnicowane postaci. Hobbes dotychczas ukrywał się w cieniu, pociągając za sznurki, zaś Book była bohaterką jednej z lepszych opowieści w serii (Selekcja naturalna, tom 3), ich niespodziewane spotkanie oraz stawka, o jaką toczy się gra, nadają komiksowi nowej dynamiki. 

Władca koszmarów wciąga od pierwszych stron, szalona pogoń za Draculą rzuci bohaterów w różne zakątki świata, od Londynu, przez Francję, Niemcy, aż po wybuchowy finał na Morzu Czarnym. Lekturze komiksu towarzyszy uczucie niepokoju, pojawienie się owianego legendami wampira o niewyobrażalnej mocy podnosi stawkę – łatwo uwierzyć, że jeśli bohaterowie zawiodą, to ludzkość czeka koniec. Snyder świetnie prowadzi akcję, jest dynamicznie i zaskakująco, ale jest też miejsce na oddech, zbudowanie klimatu, niespodziewany fabularny zwrot i zawieszenie akcji, by czytelnik zastanawiał się, co dalej. Na przestrzeni serii mieliśmy historie lepsze i gorsze, te, które zostają w pamięci, i te sprawiające wrażenie niepotrzebnych zapychaczy. Ta zdecydowanie znajdzie się wśród najlepszych historii w cyklu. Niebagatelny wpływ na jej wyjątkowość ma również strona graficzna – rysownikiem został Dustin Nguyen, a jego szkicowe rysunki (szybkie, pewne pociągnięcia piórka z tuszem) uzupełnione kolorami imitującymi akwarele i dużo czerni w kadrze robią piorunujące wrażenie, doskonale współgrając ze scenariuszem. Sugestywne, mocno oddziałujące na wyobraźnię i niepokojące rysunki to absolutnie pierwsza liga – tak powinny wyglądać komiksowe horrory.


Druga z historii, Czarna lista, przenosi nas do Hollywood z pierwszej połowy lat 50., gdzie panowały antykomunistyczne nastroje podsycane przez oskarżenia senatora McCarthy'ego i zakrojone na wielką skalę „polowanie na czarownice”. Snyder ciekawie wplata w wątki historyczne wątki wampiryczne – okazuje się, że hollywoodzkie gwiazdy służą nie tylko Sowietom, ale też wampirzej rasie. Tropem zdrajców podąży nieoczekiwany duet – Pearl Jones, szukająca zemsty za atak na śmiertelnego męża, oraz Skinner Sweet, pracujący obecnie dla organizacji prowadzonej przez Hobbesa. Historia łączy w sobie kilka wątków przewijających się w serii od samego początku, wpływa również na losy bohaterów i kształt samego cyklu. Efekciarską, pełną wybuchów i strzelanin fabułę zilustrował doskonale znany czytelnikom Amerykańskiego Wampira Rafael Albuquerque.


Piąta odsłona cyklu Scotta Snydera to dwie mocne opowieści znacząco rozwijające świat amerykańskich wampirów i popychające fabułę do przodu. Podczas lektury kolejnych tomów miewałem wątpliwości związane z jakością i sensem prezentowanych niekiedy historii. Ten tom przywraca mi wiarę w umiejętności Snydera do sprawnego opowiadania fabuł i sprytnej zabawy konwencjami gatunkowymi, które to czynniki zadecydowały w moim mniemaniu o sukcesie najlepszych odsłon cyklu.

Brak komentarzy: