Historia
byłej brytyjskiej agentki, która po latach pracy za biurkiem
musi powrócić w teren by oczyścić się z zarzutów
morderstwa została osadzona w zimnowojennych realiach, czyli złotych
czasach szpiegostwa. Londyn, Praga, Paryż – wraz z Velvet
zwiedzimy kawał świata, odkryjemy fakty, rzucające nowe światło
na całą historię i przyjrzymy się pracy doświadczonego szpiega.
Pościgi, strzelaniny i walki wręcz to tylko dodatek do misternie
budowanej opowieści, w której liczy się przede wszystkim
intryga i bohaterowie.
Ed
Brubaker wraz ze Stevem Eptingiem tworzą fascynujący komiks,
porywający od pierwszych stron i trzymający w napięciu do samego
końca. Precyzyjnie napisany scenariusz, z wyrazistymi bohaterami,
przemyślanymi zwrotami akcji to największy atut drugiego tomu Velvet.
Gdy myślimy, że już nic nas nie zaskoczy Brubaker ujawnia drugie
dno, sekretne motywacje postaci lub pokazuje, że działania
bohaterów są częścią większego planu kogoś innego. Na
przestrzeni komiksu kilkukrotnie zmienia się fokalizacja – choć
główną bohaterką jest tytułowa Velvet będziemy mieli też
okazję spojrzeć na wydarzenia z jej udziałem z perspektywy innych
agentów. Oszustwo goni oszustwo, tajemnica się coraz bardziej
gmatwa, agentka nikomu nie może ufać, bo każdy ma własny cel i
plan – świat, w którym zanurzamy się wraz z Velvet nie
jest przyjaznym miejscem.
Wrażenie
to podkreśla również warstwa graficzna. Duża w tym zasługa
realistycznej kreski Steve'a Eptinga stosującego filmowe środki
wyrazu do opowiadania obrazem. Historię czyta się płynnie,
rysownik stosuje różne perspektywy i efektowne zbliżenia,
dzięki czemu nawet sceny rozmów mogą zaskoczyć kompozycją.
Akcja rozgrywa się głównie nocą, w strugach ulewnego
deszczu lub w opustoszałych magazynach, piwnicach, tylnych zaułkach
podejrzanych klubów. Smaku całości dodają brudne kolory
Elizabeth Breitweiser – niezależnie od tego, jak pięknie wygląda
Londyn w promieniach zachodzącego słońca trudno oprzeć się
wrażeniu, że to cholernie ponure miejsce, a bohaterowie nie uciekną
od beznadziejności sytuacji, w jakiej się znaleźli.
Velvet:
Tajne życie umarlaków
to komiks pełen klasy, pokazujący staromodne podejście do
szpiegostwa. Kontakty na całym świecie, przebrania, fałszywe
dokumenty, a przede wszystkim spryt i perspektywiczne myślenie –
oto podstawowa broń szpiega. Kto spodziewa się wielkich wybuchów,
ratowania świata przed zdeformowanym szaleńcem i pilotowania
rakiety w nienagannie wyglądającym garniturze ten nie ma tu czego
szukać. Komiks Brubakera i Eptinga nie jest efekciarski ani kiczowaty. To stylowo
skrojona historia, gdzie na pierwszym miejscu znajduje się fabuła, a nie pusty (choć spektakularny) pokaz fajerwerków.
9/10
Dziękuję wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz