> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 16 sierpnia 2024

Heroes Rebrorn. Odrodzenie bohaterów - recenzja

Szwadron Sztandarowy powstał jako żart — drużyna złoczyńców, która jednorazowo zmierzyła się a Avengers. Twórcy oparli jej członków o postaciach z Ligi Sprawiedliwości konkurencyjnego DC Comics. Hyperion był wariacją Supermana, Nighthawk Batmana, Doctor Spectrum Green Lanterna, a Whizzer (później Blur) Flasha. Drużyna powróciła później w heroicznej wersji i wzbogacona o Power Princess, czyli zmarvelowaną Wonder Woman.


W swoim runie "Avengers" Jason Aaron ustawił Szwadron jako jedno z zagrożeń, które czyha na Mścicieli. W "Heroes Reborn" dochodzi w końcu do starcia między drużynami. Początek jest intrygujący. Okazuje się, że Avengers nigdy nie powstali. To Szwadron od zawsze bronił Stanów Zjednoczonych i Ziemi przed wszelkimi zagrożeniami. Jedynym, który pamięta dawny świat, jest Blade. Łowca wampirów wyrusza z trudną misją zebrania drużyny. Tymczasem członkowie Szwadronu także zauważają, że otaczająca ich rzeczywistość może nie być prawdziwa.

Niestety, punkt wyjścia okazuje się najciekawszym, co "Heroes Reborn" ma do zaoferowania. Większość komiksu stanowi przybliżenie czytelnikom sylwetek członków Szwadronu. Kompletowanie Avengers znajduje się na trzecim planie. Aaron skupia się więc na codzienności Hyperiona i spółki oraz tym, jak zajęli oni miejsce herosów Marvela. Kto walczy z Zielonym Goblinem, skoro nie ma Spider-Mana? Co się stało z Hulkiem? Jak wyglądała Wojna Domowa bez Iron Mana i Kapitana Ameryki?

Niestety, ten alternatywny świat jest średnio zajmujący. Wariacje różnych bohaterów nie bawią tak, jak na przykład w "Thanosie" Donny'ego Catesa. Całość przypomina odhaczanie rzeczy z listy. Jakby Aaron przypomniał sobie, że ustanowił taki problem w otwarciu swoich Avengers, więc teraz musiał go rozwiązać, bardziej z obowiązku niż szczerzej chęci opowiedzenia zajmującej historii. Najgorzej, że całość znów stanowi dłużącą się ekspozycję, w finale zwieńczoną prostą łupaniną. Natomiast z samej opowieści niewiele wynika. Ot, kolejny niemiłosiernie rozciągnięty arc. Szkoda, bo Szwadron ma ogromny potencjał.

5/10

Brak komentarzy: