wtorek, 22 grudnia 2009
Post 131- Produkt
Co mogę napisać co nie zostało napisane? Dekadę temu urodziło się dziecko Michała 'Śledzia' Śledzińskiego , kultowy magazyn komiksowy. Jako rozpoczynający karierę szkolną chłopiec otrzymałem w łapy Produkt. Do dziś pamiętam jak w dziewczym egzemplarzu Smutny dostał opierdziel za kupowanie kapusty, jakiemuś gościowi wyrósł delfin w głowie a Niedźwiedź spalił trupa. Po za tym były cycki bo ktoś zamówił dziwki na jakiejś imprezie.
Tak. Dobrze to zapamiętałem jako 6 latek.
Produkt jest kultowy. Większość komiksiarzy chórem przyzna, że gdyby nie magazyn prawdopodobnie nie zainteresowaliby się tym medium.
Choć czasy Produktu pamiętam przez mgłę, bo dopiero co nauczyłem się czytać przed otrzymaniem pierwszego numeru, to nadrobiłem zaległości pięć lat temu. Na stronie Osiedla Swoboda (gdzie zresztą poznałem współautora bloga, 'psychofana' Grzybiarza, tak tak, w księdze gości :)) zamówiłem sobie dwa 'pięciopaki', a resztę pożyczyłem od znajomej nauczycielki (jej syn, obecnie student plastyki, kolekcjonował magazyn). Z przyjemnością w święta znajdę czas na odkurzenie tych numerów i powspominanie.
Wątpie, żebym zainteresował się komiksem gdyby nie Produkt. I za to jestem wdzięczny Śledziowi i całemu ProduktCrew.
I mocno wspieram inicjatywę Motywu. Bo dziesięciolecie Produktu to wydarzenie warte uwagi każdego fana komiksu w Polsce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Akcja z kapustą itd była w Produkcie #2, w dziewiczym był kościelny heft.
Ale w moim dziewczym produkcie była kapusta. Dopiero późnej przeczytalem #1 w której Smutny puścił pawia boskiego
Aaaaa, to co innego!
Prześlij komentarz