Psychopoland
duetu Chmielu & Piotr Białczak to pesymistyczna, dołująca wizja naszej
codziennej rzeczywistości. Jak się wydaje – zrodzona z frustracji i
bezsilnej złości. To rzeczywistość, gdzie sprawdzają się nierealne
teorie spiskowe, gdzie w każdym gotują się negatywne emocje, a kipiąc,
prowadzą do tragedii. Wszystko jest tu przerysowane i wyolbrzymione,
jednak efekt jest dołujący i trafia czytelnika prosto w twarz z ogromną
siłą.
Fabuła – miejscami złożona z tanich chwytów - jest efektowna, a
nielinearne rozłożenie fabuły, choć z początku wprowadza nieco chaosu i
utrudnia lekturę, finalnie daje doskonały efekt, jeszcze dosadniej
oddając zamysł scenarzysty (czytelnik czuje się tak samo zagubiony jak
główny bohater). To opowieść o zemście, o mieście, gdzie każdy ma coś na
sumieniu i by przetrwać, musi walczyć, łamiąc wszystkie zasady. Gdzie
nie ma współczucia, a przemoc to jedyny zrozumiały język. Gdzie uczciwy
urzędnik staje się ofiarą nie tylko skrzywdzonego nieumyślnie
prześladowcy, ale całego gnijącego systemu i rozpadającej się
rzeczywistości. To mocna historia, gdzie wątki społeczne dopełniają
sensacyjną intrygę, a całość doprawiona przez świetne dialogi smakuje
doskonale – o ile ktoś lubi gorzki smak.
Narracyjna i fabularna strona albumu jest jego najmocniejszą częścią. Jeśli zaś chodzi o rysunki Piotra Białczaka, to są one realistyczne i bardzo poprawne. Czasami jednak da się zauważyć niekonsekwencję w szczegółach, drugi plan wydaje się przepełniony, a bohaterów trudno miejscami rozpoznać. Jest nierówno, zwłaszcza pod koniec postaci nabierają karykaturalnych kształtów – choć może się to wydawać celowym zabiegiem, nieco psuje płynność lektury.
Psychopoland prawym prostym posłało mnie na deski. To był szybki i mocny cios, całkowicie niespodziewany. Wciąż jestem oszołomiony. To świetny komiks obyczajowy, mocny i brutalny w wymowie, jakiego na polskim rynku jeszcze nie było. Dołujący i obnażający mroczne aspekty codzienności. Najgorsza jest natomiast świadomość, że niektóre z przedstawionych sytuacji naprawdę mogą mieć miejsce. Gdzieś obok nas.
Narracyjna i fabularna strona albumu jest jego najmocniejszą częścią. Jeśli zaś chodzi o rysunki Piotra Białczaka, to są one realistyczne i bardzo poprawne. Czasami jednak da się zauważyć niekonsekwencję w szczegółach, drugi plan wydaje się przepełniony, a bohaterów trudno miejscami rozpoznać. Jest nierówno, zwłaszcza pod koniec postaci nabierają karykaturalnych kształtów – choć może się to wydawać celowym zabiegiem, nieco psuje płynność lektury.
Psychopoland prawym prostym posłało mnie na deski. To był szybki i mocny cios, całkowicie niespodziewany. Wciąż jestem oszołomiony. To świetny komiks obyczajowy, mocny i brutalny w wymowie, jakiego na polskim rynku jeszcze nie było. Dołujący i obnażający mroczne aspekty codzienności. Najgorsza jest natomiast świadomość, że niektóre z przedstawionych sytuacji naprawdę mogą mieć miejsce. Gdzieś obok nas.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz