Film chwyta z gardło, a widz z otwartymi ustami dryfuje poprzez
bezkresną pustkę wraz z dwojgiem kosmicznych rozbitków. Stereoskopowe 3D
wywołuje totalny zachwyt, żaden film zrealizowany dotychczas w tej
technice nie robił takiego powalającego wrażenia. Emmanuel Lubezki po
raz kolejny udowadnia tu swoje mistrzostwo, kosmos jeszcze nigdy nie
wyglądał tak pięknie i nie był równie dynamicznie kadrowany.
Z drugiej jednak strony, można Grawitacji zarzucić
niewyszukaną symbolikę oraz pretekstowy scenariusz, gdzie nagromadzenie
przeciwności losu występuje w ilości niewyobrażalnej, co znacząco wpływa
na wiarygodność całości. Można film rozpatrywać w kategorii
kameralnego, wręcz intymnego dramatu bohaterów odgrywanych przez Bullock
i Clooneya, który został opowiedziany w nieadekwatnie spektakularny
sposób. Należy pamiętać, że film Meksykanina to przede wszystkim
Widowisko przez duże W i w tej roli sprawdza się wyśmienicie.
Cały artykuł o Grawitacji znajdziecie na CDblogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz