Po żółtym Daredevilu i
niebieskim Spider-Manie przyszedł czas na szarego Hulka. W trzecim tomie
kolorowej tetralogii (serię zamknie Captain
America: White) Jeph Loeb i Tim Sale ponownie zwracają się ku początkom
jednego z flagowych bohaterów Marvel Comics.
Historia opowiedziana w
komiksie osadzona jest między pierwszym a drugim numerem oryginalnej serii The Incredible Hulk z 1962 roku i
rozgrywa się w ciągu 48 godzin. Po wybuchu bomby Gamma znika Bruce Banner, zaś
na wojskowym terenie pojawia się Potwór. Generał Ross szybko podrywa żołnierzy
do działania – tym chętniej, że szare monstrum porywa jego córkę, Betty Ross,
ukochaną Bannera. Rozpoczyna się wyścig z czasem.
Pod tą sensacyjną fabułą
Loeb kolejny raz opowiada historię o miłości. Czyniąc narratorem Bannera
zwierzającego się psychiatrze w środku burzliwej nocy, zagląda w umysł naukowca
i patrzy w paszczę potwora. Hulk w Szarym
jest wielkim, zagubionym dzieckiem, które nie zdaje sobie sprawy ze swojej
siły. Ogromny, nieproporcjonalny, mówiący pojedynczymi zdaniami potwór jest
niezrozumiały i atakowany, wzbudza strach i agresję. Niszczy, zmuszony do
obrony. W głębi duszy chce spokoju i akceptacji, zwłaszcza ze strony Betty, z
którą nie potrafi się porozumieć.
Obrazu zagubionego Hulka
dopełnia projekt postaci zaproponowany przez Tima Sale’a. Krępe, niezgrabne
monstrum, przerażające rozmiarem (często nie mieści się w kadrze) i wyglądem,
ale o łagodnej, zatroskanej twarzy. Zdziwienie, niezrozumienie pojawiają się na
obliczu Hulka równie często, co gniew. Zgarbiony potwór zaglądający do domu
Rossów wygląda uroczo, zaś jego sytuacja, niemożność porozumienia się z
otoczeniem, odrzucenie, wzbudzają nasze współczucie. Trudno się również nie
uśmiechnąć, gdy jesteśmy świadkami pierwszego w historii starcia Hulka z Iron
Manem. Występ miliardera w złotej zbroi, nazywany przez szare monstrum „robotem”,
ładnie wpisuje się nie tylko w historię uniwersum Marvela (Szary dzieje się w czasach, gdy Stark był doradcą armii USA), ale
również w baśniowe konotacje, których ciężko nie dostrzec w komiksie Loeba i
Sale’a. Porwana księżniczka, wielki potwór i rycerz w lśniącej zbroi – brzmi znajomo?
Hulk:
Szary to ciekawe spojrzenie na tragiczną postać Bruce’a
Bannera i jego niszczycielskie alter ego. Opowieść o miłości, gniewie, zagubieniu
i potrzebie zrozumienia. Ogromnej sile, niesamowitym darze i wiecznym
przekleństwie. Wbrew pozorom prosta historia wciąga dzięki wartkiej narracji i angażuje emocjonalnie. Jestem ciekaw, co Loeb wymyśli w białym Kapitanie Ameryce – bądź
co bądź najlepsze lata ma już za sobą.
7/10
Dziękuję wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
Ostatnio na blogu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz