> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 9 lipca 2018

Transmetropolitan, tom 2 [Warren Ellis, Darick Robertson, Egmont]

Pająk Jeruzalem, dziennikarz wzorowany na Hunterze S. Thompsonie, główny bohater Transmetropolitana, jest nieustannie wkurzony. Nie szanuje nikogo i niczego, za nic ma konwenanse i świętości. Pisze ostro i dosadnie, dowali każdemu, bo w tym świecie każdy ma coś na sumieniu. Sam nie jest bez winy, ale w swej krucjacie w poszukiwaniu Prawdy wydaje się być ostatnim, który nie dał się ogłupić otoczeniu - brak sentymentów to dobra taktyka, by przetrwać w szalonym świecie wykreowanym na kartach komiksu przez Warrena Ellisa (scenariusz) i Daricka Robertsona (rysunki).



Drugi zbiorczy tom przygód Pająka Jeruzalema od Egmontu to ponownie dwa oryginalne trejdy zebrane w jeden album. Pierwsza historia - Rok Drania - może być znana polskiemu czytelnikowi, bowiem w 2007 roku została opublikowana przez wydawnictwo Mandragora. Wybory prezydenckie to jedyna rzecz, o której nie chce pisać Jeruzalem, gdy jednak zostanie do tego zmuszony, zabierze się do roboty z właściwym sobie zapałem. Śledztwo dziennikarskie ujawni nieoczekiwane fakty na temat obu kandydatów - Uśmiechniętego i Bestii – a czytelnik kolejny raz ze zgrozą dostrzeże jak mocno fikcja wykreowana przez Ellisa jest zakorzeniona w naszej rzeczywistości – zwłaszcza dziś, gdy Ameryką rządzi Donald Trump (więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj). 

Nowe męty społeczne, zajmujące drugą połowę albumu, to już całkiem premierowy materiał. Bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z Roku Drania, prezentująca skutki uwikłania się Pająka w relacjonowanie kampanii prezydenckiej. Dzieje się grubo, Ellis jedzie po bandzie jak to ma w zwyczaju, ale w przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu, którzy szokują dla samego szokowania (by daleko nie szukać – Garth Ennis), jego ekscesy są zawsze ugruntowane w fabule. Ponadto - tak jak pisałem przy okazji recenzji tomu pierwszegoTransmetropolitan pozostaje aktualny, zaś jego lektura prowokuje do myślenia. Profetyczny charakter serii powstałej w latach 90. może dziś zadziwiać i szokować. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę zamiłowanie autorów do hiperbolizacji. 

8/10 


Recenzje innych albumów z wydawnictwa Egmont znajdziecie tutaj.

Brak komentarzy: