Jedyny mag do wynajęcia w Chicago znowu wpada w
kłopoty. Tym razem zgłasza się do niego królowa Zimowego Dworu elfów i
przedstawia propozycję nie do odrzucenia. Dresden musi odnaleźć zabójcę
Rycerza Lata, prawej ręki królowej Letniego Dworu. W innym razie rozpęta
się wojna, która całkowicie zmieni układ pór roku i równowagę w
świecie. Czyli nic nowego.
Jim Butcher zdążył już przyzwyczaić czytelników, że nie brak mu pomysłów. Rycerz Lata
jest tego doskonałym przykładem. Mimo że autor wciąż obraca się w
klimatach urban fantasy, łącząc zagadki kryminalne ze zjawiskami
paranormalnymi, tym razem dodatkowo przedstawia nam skomplikowaną
strukturę elfickich Dworów i ichniejszą politykę. Dzięki temu lepiej
poznajemy magiczny świat, który sprawia wrażenie jeszcze pełniejszego.
Jim Butcher zgrabnie wplata w fabułę nowe wątki i
przedstawia rozwiązania starych - nakreślonych w poprzednich tomach.
Akcja gna na łeb, na szyję, a od książki trudno się oderwać. Duża w tym
zasługa fabularnej konstrukcji, obfitującej w spektakularne twisty
fabularne, jak i lekkiego pióra Butchera.
Tak jak poprzednio, tak i tu postacie wzbudzają w nas określone emocje, tym dobrym kibicujemy, złym życzymy porażki. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie jasno powiedzieć, kto po której stoi stronie. Wielu bohaterów dopiero poznajemy – czy to po raz pierwszy, czy to na nowo, Butcher bowiem serwuje nam kilka doskonale przyprawionych faktów z przeszłości głównego bohatera, które rzucą nań pewne światło, a może i cień. Poznajemy również niemal legendarną Białą Radę, o której słyszymy od pierwszego tomu, pełną osobliwych osobliwości. Również wydarzenia z tomu trzeciego – te z wampirami na czele – odbijają się tu wszystkim niezdrową czkawką, jednak na finał konfliktu przyjdzie nam jeszcze poczekać. Wbrew moim oczekiwaniom, mniej jest tu charakterystycznego humoru, który był obecny w poprzednich tomach. Jednak jest to tak naprawdę jedyny i bardzo drobny minus.
Co tu dużo mówić – Jim Butcher nie schodzi poniżej bardzo dobrego poziomu, który sam sobie ustawił poprzednimi epizodami. Choć Rycerz Lata przypomina w wielu aspektach wcześniejsze tomy serii, nie można mówić tu o wtórności czy zmęczeniu materiału. Mam nadzieję, że kolejne części będą na podobnym poziomie i trafią w ręce czytelników nieco szybciej.
Recenzje poprzednich tomów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz