Wiem, że dycha mocno spóźniona (podobnie, jak rok i dwa lata temu), ale musiałem doczytać kilka pozycji, zaś potem czekałem, aż zestawienie ukaże się na Alei, gdzie dorzuciłem trzy grosze. Potem były inne teksty, wymagające bieżącego opublikowania, potem sesja (która wciąż się ciągnie), ale w końcu jest. Zeszły rok był dla mnie bardzo dobry, zarówno pod względem osobistym, filmowym, jak i komiksowym, choć jak zawsze nie przeczytałem wszystkiego i kilka pozycji leży jeszcze na półce i czeka. Część na mojej, część na sklepowej.
Moja dycha - lecimy z tematem:
10. Czerwony Pingwin musi umrzeć
Przez wielu niedoceniony, dla mnie absolutnie ociekający zajebistością. Fabularna jazda bez trzymanki i najlepszy graficznie komiks ubiegłego roku. Sporo akcji, humoru i różnych dziwnych odpałów w stylu tych, jakie Grzybiarze lubią najbardziej. Śledziu potrzebował takiego oddechu, od "Osiedla", od lekkich, ale wciąż jednak poważnych na swój sposób projektów. Widać, jak dobrze się tutaj bawił, gdy mógł popuścić (za przeproszeniem) wodze wyobraźni i zachłysnąć się zajawką. A ja bawiłem się równie dobrze, bo łapię klimat, czuję zajawkę i bardzo szanuję.
9. Wojna Domowa
„Wojna Domowa” to komiks niezwykle ważny dla uniwersum Marvela.
Przełomowy, medialny, mający na koncie ogromny sukces finansowy i
wyznaczający nową drogę dla przyszłych komiksów tego wydawnictwa. Nie
jest to event w stylu tych, które nie mają żadnego znaczenia - „Wojna
Domowa” odcisnęła ogromne piętno na praktycznie wszystkich
superbohaterach, a często kontrowersyjne reperkusje na długi czas
zmieniły niektóre serie Domu Pomysłów. Dodatkowo jest to po prostu
świetnie napisany i zilustrowany tytuł, który do dziś pozostaje świeży,
mimo kilku lat, które minęły od jego premiery i wielu innych komiksowych
wydarzeń o podobnej skali. „Wojna Domowa” to nie tylko świetny komiks
superbohaterski, ale bardzo dobry komiks w ogóle. Rozrywka na najwyższym
poziomie. Przeczytaj recenzję!
8. Batman: Długie Halloween
Jedna z moich ulubionych opowieści o Mrocznym Rycerzu, jeden z pierwszych komiksów, jakie kupiłem i przeczytałem po angielsku, jeszcze w czasach, gdy taki album dało się bez promocji wyrwać za pięć dyszek. I jeden z dwóch komiksów w tym zestawieniu, których ponoć nie dało się wydać. Świetna, kryminalna historia. Napisana, kiedy Jeph Loeb jeszcze umiał tworzyć wciągające opowieści, może i przeładowane postaciami, ale potrafiące czytelnika pozytywnie zaskoczyć (co w "Hushu" już mu nie wyszło, nie wspominając nawet o "B/S: Public Enemies"). Klimatyczne i nawiązujące do estetyki noir rysunki Tima Sale'a doskonale uzupełniają kryminalny scenariusz.
7. Fugazi Music Club
Choć Marcin Podolec na spotkaniu podczas ostatniego MFK zapowiadał rychły koniec komiksowej kariery, najnowsze wieści z komiksowa zdają się temu przeczyć. Kolejny album Kolec stworzy z Danielem Chmielewskim i zapowiada się ów bardziej niż zachęcająco (BREAKING NEWS: premiera podczas MFK 2014 ;)). Cieszę się, że Daniel da Marcinowi scenariusz, bo o ile Kolec doskonale rozwija się pod względem graficznym, co potwierdza niezwykle lekkie "Fugazi", tak wolę, gdy pracuje przy cudzych scenariuszach, choć do jego ostatniego komiksu nie mogę się zbytnio przyczepić.
6. 566 kadrów
Krótko: piękna i bardzo ciepła saga rodzinna, okraszona cudowną pierwszoosobową narracją. Pierwotnie publikowana w necie przez 566 dni, każdego dnia pojawiał się więc kadr. Eksperymentalna i ryzykowna forma pracy, ponoć scenariusz powstawał na bieżąco a Wojda nie rysował wcześniej własnych komiksów. Tym lepiej, że wyszło doskonale. Dla nieprzekonanych, polecam kliknąć i zacząć czytać, a jak się spodoba, to może warto kupić, bo WAB wydało Wojdę bardzo przyzwoicie.
5. Liga Niezwykłych Dżentelmenów: Czarne Akta
W żadnym zestawieniu Alana Moore'a zabraknąć nie może, nawet jeśli to zestawienie 10 najlepszych kebabów w mieście. Tym bardziej nie może brakować maga, szaleńca i geniusza w zestawieniu najlepszych komiksów 2013 roku, ponadto ta "Liga" to drugi z tych komiksów, których przez wiele lat się wydać nie dało, a tu proszę - niespodzianka! Może i "Czarne akta" nie są tak dobre, jak pierwsze dwa tomy oryginalnej "Ligi", ale historia schodzi tu nieco na drugi plan, bo ważne są tu wszelakie dodatki. Nie wiem, jak wypada pod względem edytorskim edycja rodzima, ale oryginał jest mistrzowski. Jak zwykle u Moore'a pełno tu smaczków, a od intertekstualnych nawiązań
komiks wręcz pęka (większości pewnie i tak nie wyłapałem). To miejscami
trudna i wymagająca lektura (zwłaszcza stylizowane dodatki stanowią
wyzwanie), potwierdzająca geniusz Brytyjczyka. Wnętrze tytułowych akt są właśnie najciekawsze - notatki na temat
poprzednich Lig, zapisy spotkań, niedokończona sztuka Szekspira,
fragmenty pamiętników Miny i wiele wiele więcej. Na koniec zostaje
zabawa z 3D.
4. Strefa bezpieczeństwa Gorazde
Podobnie jak "Fotograf", którego SPOILER znajdziecie w tym zestawieniu kilka oczek niżej KONIEC SPOILERA najcenniejsza w "Strefie..." jest dla mnie wartość poznawcza. Nigdy specjalnie nie interesowałem się historią bośniackich konfliktów i komiks Joe Sacco znacząco pogłębił moją wiedzę na ten temat. To prosty pod względem wyrazu i mocny reportaż, wątpię by kogokolwiek po lekturze pozostawił obojętnym. Mną wstrząsnął (fragment o butach zaserwował mi liczenie na macie), nie dałem rady łyknąć całości na raz.
3. Na własny koszt
Drugi z najważniejszych "debiutów" na komiksowym rynku w 2013 roku
(obok "Strefy Bezpieczeństwa Goražde" Joe Sacco). Chester Brown porusza
niełatwy temat w bardzo przystępny sposób. Minimalistyczna kreska
dopełnia wciągającej opowieści i daje czytelnikowi do myślenia nad
rzeczami pozornie oczywistymi. Dokumentalny charakter całości tylko dodaje wszystkiemu smaku.
2. Portugalia
Po baśniowych "Trzech Cieniach" przyszedł czas na równie baśniową, choć
osadzoną w rzeczywistości historię o poszukiwaniu własnej tożsamości.
Cudownie leniwy klimat, rodzinne anegdoty, podróż po świecie i moc
wspomnień - to wszystko w mającej znamiona autobiografizmu opowieści
Pedrosy sprawia potężne wrażenie. Przepiękne malarskie rysunki i
oszczędna, tworząca niezwykłą atmosferę, paleta barw doskonale
współgrają z tą ciepłą opowieścią.
1. Fotograf
Najważniejsza w "Fotografie" jest jednak wartość
poznawcza, którą album z sobą niesie. Czytelnik utożsamia się z
tytułowym bohaterem, obchodzi go jego los, przeżywa historię tak, jakby
opowiadał ją ktoś znajomy. Czytelnik wraz z głównym bohaterem jest z
początku zagubiony w całkiem nowym świecie, tak dalekim od znanych nam
europejskich standardów kulturowych. Wraz z poznaniem reguł w nim
panujących, zaczyna fascynować się całkiem odmienną tradycją oraz
podziwiać odwagę Lekarzy Bez Granic i samego fotografa. To cudowna,
poruszająca historia, doskonale wydana i świetnie zrealizowana
formalnie. Przeczytaj recenzję!
Nie czytałem Zaduszek, Najlepszych wrogów, Maczużnika, Noir ani Ludzi, którzy nie brudzą sobie rąk. Tesla mnie nie powalił, a komiksów dziecięcych (Miś Zbyś, Hilda itd.) nie uwzględniałem w zestawieniu. Kota Rabina znam li tylko w wersji filmowej, więc również się nie załapał.
Większość tagów z tego posta odsyła na razie tylko do niego, jak znajdę chwilę to postaram się uzupełnić wcześniejsze posty o tagi wydawnictw.
8 komentarzy:
Przyznam szczerze, że moja dziesiątka wyglądała by zupełnie inaczej ;)
Muszę przyznać że w zeszłym roku to głównie czytałem rzeczy mainstreamowe albo superhero, ale cieszy, że w twoim zestawieniu pojawił się Chester Brown i jego "Na własny koszt". Z którym miałem przyjemność się zapoznać i przyznam, że bardzo mi się podobała ta historia. Za Ligę wciąż nie mogę się zabrać. Czekam na 2 tom, wtedy będę mógł w końcu przeczytać ten cykl, który tylko czeka i czeka na półce...
Dawaj swoją dychę!
Może w przyszłym tygodniu wpiszę tu swoją ;)
Muszę teraz na to wygospodarować czas.
"Portugalia" wygląda bosko. Ale najchetniej przeczytalabym Batmana... Widze, ze jestem mocno do tylu z komiksami.
Udało mi się wygospodarować czas, przejrzeć "listę" przeczytanych komiksów w 2013 roku i zrobić swoją dziesiątkę. Niektóre z tych rzeczy to wznowienia, ale co tam ;)
Ród M
Batman tom 1 (NDC): Trybunał Sów
Hellboy #10: Lichwiarz i inne opowieści
Uncanny X-Men: Mroczna Phoenix
Pjongjang
Marvels
Postapo: Nienormalna Normalność
Noir
Na Własny Koszt
Daredevil: Odrodzony
Poza listą:
Batman Halloween, ale tylko dlatego, że czytałem go już nieco wcześniej.
+ prawie komiks (graficzna perełka):
Opowieści z Najdalszych Przedmieść
lekki zawód:
Blacksad #5: Amarillo
A z anglojęzycznych dodałbym jeszcze to:
Hawkeye #1 i #2
Ciminal#1: Coward (choć zdecydowanie)
Czekam na Ród M z Hachette, Batman rzeczywiście świetny, o Hellboyu pisałem, więc nie będę się powtarzał ;) Mroczna Feniks strasznie się zestarzała, Marvels ok, ale znałem wcześniej. Postapo też fajne. Noir nie czytałem, Daredevil czeka na półce.
Z anglojęzycznych pozycji jestem na etapie nadrabiania klasyków.
Mroczna Feniks - fakt mocno zestarzała się od narracyjnej strony, ale nadal to świetny komiks.
Marvels, na liście znalazły się głównie przez warstwę artystyczną. Nie mnie to w jaki sposób jest tam przedstawiona historia (oczywiście w skrócie) świata Marvela i ile włożono w to pracy powoduje u mnie
spory szacunek. I nie miałem okazji czytać tego komiksu wcześniej.
I nie wiem o co mi chodzi w nawiasie przy Criminals...
Jakie klasyki ostatnio czytałeś? Na blogu się nie chwalisz ;)
Głównie stare Marvele, od pierwszych Avengersów po The Infinity Gauntlet i drugą serię Guaridans of the Galaxy - wszystko pod licencjat.
Nie da się pisać o wszystkim ;)
Prześlij komentarz